Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie na zakup karmy! <3
Aktualizacja 19.04.2021 r.:
Mamy 11 dni do końca zbiórki. Wykorzystajmy ten czas, kiedy zbiórka będzie jeszcze aktywna i pomóżcie nam zebrać środki na zakup dwóch nowych kuwet.
Te, które obecnie mamy w domu tymczasowym są tak popękane, że mogą łapę przyszczypać :( a próby napraw są skazane na porażkę - pod ciężarem kotów pęknięcia nadal się rozchodą. Dna też już są wysłużone - tak wygrapane, że ciężko utrzymać je w czystości, do zagłębień po pazurach wpływa mocz i bardzo cięzko się go pozbyć. W tym przypadku wymiana kuwet jest koniecznością a nie zbytkiem...
Wymiana kuwet to niewielki - 200 zł, musimy też uwzględnić prowizję, którą RatujemyZwierzaki potrąci od zbiórki - 6% (100,80 zł prowizji), czyli łacznie musimy jeszcze uzbierać 300 zł.
Wierzymy, że z Waszą pomocą dokonamy tego w 11 dni!! Bo tylko z Wami możemy nadal pomagać!!! <3 <3 <3
Chcemy zakupić kuwety Catit (poniżej przykładowe zdjęcie) - kuwety te od lat sprawdzają się u nas jako trwałe i mocne, jednak kilka lat intensywnego użytkowania robi swoje :(
Bardzo prosimy, pomagajcie nam! Tylko Wasza hojność pozwala nam na dalszą działalność.
Każdemu darczyńcy bardzo dziękujemy w imieniu naszych podopiecznych <3
------------------------------------------------------------------------------------
Aktualizacja 01.03.2021 r.
W ostatnich miesiącach sporo się działo w naszym domu tymczasowym – czasem były to dobre zmiany, czasem tragiczne…
Mela znalazła dom jako jedynaczka – mimo początkowych problemów zdążyła rozkochać w sobie całą rodzinę <3
Grześ i Ninka również zostali adoptowani a ich dom (wspólny!) jest w nich również mocno zakochany :)
Panna O i Fredzio mieli spore problemy zdrowotne – u Panny O leczyliśmy ciężką biegunkę a Fredzio przeszedł poważne zapalenie płuc :( Wszystkie koty zostały również odrobaczone, a Ninka, Grześ i Mela – dodatkowo dwukrotnie szczepione i wysterylizowane.
Gabi, Trusia i Ozik na szczęście byli zdrowi :)
Straciliśmy Miecia :( Zostawił w naszych sercach ogromną dziurę <3
Z zebranych do tej pory środków udało się nam zakupić karmę suchą i żwirek, puszki otrzymaliśmy w darze - jesteśmy za to bardzo wdzięczni! <3
Teraz musimy uzbierać środki na opłacenie faktury za leczenie i na zakup puszek bo nasze zapasy są już na wykończeniu :(
Będziemy bardzo wdzięczni za pomoc – każda wpłata ma dla naszych podopiecznych olbrzymie znaczenie!! <3 <3 <3
Aktualizacja 17.12.2020 r.:
W dt na Warszawskiej Woli powiększył się stan osobowy – w grudniu do ekipy dołączyły Mela z dwójką dzieci, Grzesiem i Ninką oraz niepełnosprawny Leoś. Aktualny stan osobowy placówki – 13 kotów <3
Mela, Nina i Grześ muszą przejść przegląd u weterynarza (testy, szczepienia, odrobaczenie, czipy i sterylizacja). Same te zabiegi to koszt 680 zł a przecież nasi podopieczni potrzebują też karmy i żwiru…
Mela to młoda kotka, ma ok 12 mcy, porzucona na działkach pod Warszawą. Nie miała czipa, nie była wysterylizowana. Z letniego miotu przeżyła tylko dwójka jej dzieci – Ninka i Grześ, dzieciaki mają ok 7 mcy, są jeszcze trochę nieśmiałe ale już uczą się ufać człowiekowi :) Mela jest słodką kotką – kocha człowieka całą sobą i nic nie sprawie jej większej przyjemności jak długi relaks na kolanach <3
Cała rodzinka na szczęście jest zdrowa i wymaga tylko zabiegów profilaktycznych.
Mela:
Ninka:
Grześ:
Bardzo prosimy o wsparcie! Kończą nam się zapasy, jeszcze w tym roku musimy zrobić zamówienie bo karmy mamy zapas tylko do końca grudnia :(
Wszystkie wpłaty (nawet te najmniejsze) pomagają nam w utrzymaniu gromadki potrzebujących kotów. Tylko z Waszą pomocą możemy dalej pomagać potrzebującym!!
Każdemu darczyńcy bardzo dziękujemy w imieniu naszych podopiecznych <3
-------------------------------------------------------
Na Warszawskiej Woli znajduje się jeden z naszych domów tymczasowych dla kotów, w którym przebywają nasi podopieczni. Koty-rezydencji, którzy z różnych powodów (np. wiek, choroby) nie znaleźli nowych domów oraz koty do adopcji, dla których domów dopiero szukamy.
Poza codzienną opieką nad rezydentami, nasi wolontariusze wspierają też karmicieli z Woli – pomagają łapać koty na sterylizacje i leczenie, robią budki etc. Do nich też trafiają zgłoszenia o porzuconych kotach, większość rezydentów w domach tymczasowych pochodzi właśnie z takich zgłoszeń.
Na Woli mamy obecnie 9 podopiecznych (ich ilość się zmienia), zakup karmy, żwirku i koszty leczenia to niekończące się wydatki. Co miesiąc pojawia się ta sama myśl – skąd tym razem wziąć pieniądze?? Wydatki znacznie przekraczają możliwości finansowe naszych wolontariuszy i tylko dzięki Waszemu wsparciu, dalsza działalność domu tymczasowego będzie możliwa…
Bardzo prosimy, pomagajcie nam! Tylko Wasza hojność pozwala nam na dalszą działalność. Jeśli możecie – ustawcie stałe zlecenie. Nawet drobne kwoty, np. 20-50 zł, to dla nas bardzo duża pomoc!
Nasi podopieczni - stan na 04.11.2020 r.
Miecio – rezydent senior, ma ok. 16 lat. Znaleziony w bardzo ciężkim stanie, z zapaleniem płuc i niedożywieniem, posiniaczony i poraniony, prawdopodobnie wielokrotnie kopnięty. Na pokładzie od 6 lat. Miecio, pomimo wielu przejść, nadal kocha człowieka.
Miecio ma nawracające infekcje pęcherza (SUK) i akromegalię.
Panna O (w domu nazywana Morświnem :)) – ok. 5-letnia kotka, duża i dorodna (ponad 8 kg), z umaszczeniem typowej krasuli :) Jako dziki podrostek została odłowiona do przesiedlenia w inne miejsce – po ponad miesiącu wróciła w poprzednie miejsce bytowania. W czasie kolejnego łapania okazało się. że jest bardzo proludzka. Niestety Panna O dwukrotnie wróciła z adopcji – bardzo ciężko zniosła zmianę domu, przez stres odmawiała jedzenia. Zdecydowaliśmy się nie podejmować kolejnych prób znalezienia dla niej domu, została u nas jako rezydent.
Morświn ma nawracające problemy z żołądkiem, wymaga okresowego leczenia.
Fredzio – zabrany ze zlikwidowanego składu budowlanego na Olbrachta, nie udało się dla niego znaleźć innego miejsca bytowania. Senior, ma ok. 16-17 lat. Dzikus, który się świetnie odnalazł w mieszkaniu. Jest dorodnym kocurem, waży ponad 7 kg, z powodu „figury” a problemy z higieną.
Fredzio wymaga okresowego golenia z powodu tworzenia się kołtunów.
Trusia – ok. 5-letnia kotka, równie piękna jak dzika. Zabrana z ulicy ze strzaskaną tylną łapą – udało się ją uratować, ale Trusia nie odzyskała pełnej sprawności i nie mogła wrócić w miejsce bytowania. Zrekonstruowana łapa jest nieco krótsza niż inne i Trusia dość mocno kuleje.
Na szczęście w warunkach domowych noga nie ma wpływu na Trusię – dziewczyna świetnie odnalazła się w mieszkaniu.
Ozik – ok. 7-letni kocur, gdy zaczęły się problemy ze zdrowiem, został wyrzucony z domu i zostawiony na śmierć :( Po zabraniu z ulicy długo leczyliśmy stan zapalny dziąseł, był tak silny, że Ozik stracił wszystkie zęby. Oceniając po zachowaniu Ozika, ktoś się nad nim ewidentnie znęcał – boi się gwałtownych ruchów, przytrzymywania i brania na ręce. Jest z nami od 3 lat i powoli uczy się, że człowiek nie musi być zły.
Gapcio i Gabi – ok. 6 miesięcy, wyrzucone z matką w małej wsi pod Warszawą, znalezione skrajnie niedożywione, z biegunką, wymiotami i strasznie zarobaczone. Po długiej walce o życie dzieciaki są już zdrowe i gotowe do adopcji :) Dzieciaki najchętniej nie odklejałyby się od człowieka, zgodnie z ich upodobaniami mizianie, przytulanki i zabawy powinny trwać 24h/7.
Bagira i Baloo – ok. 7 miesięcy, dzieciaki z Cmentarza Wolskiego, nieco dzikowate, ale ciekawskie i towarzyskie. Niestety czarnymi kotami mało kto się interesuje, przez 5 miesięcy (od kiedy są z nami) nikt się nimi nie zainteresował.
Za każdą pomoc będziemy bardzo wdzięczni!
Ładuję...