Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy! ❤🌷❤
Kotek Rysio jest już prawie zdrowy. Jeszcze jest na dobrym, zdrowym odżywianiu, ale dzięki Wam Darczyńcy, korzysta z najlepszych dobrodziejstw i suplementów diety.
Rysio przebywa w naszym domu tymczasowym i tu spotkał swoje szczęście. Zakochał się w rezydentce, pewnej pięknej kocicy. Nie odstępuje jej na krok. Całymi dniami i nocami towarzyszy jej w życiu. Nawet oddaje jej swoje porcje smakołyków, choć to on musi jeść znakomicie. Taki z niego dżentelmen.
Dziękujemy za hojność i troskę o kotka, który umierał zamknięty w komórce. Dzięki Wam jest szczęśiwym kocurkiem, już wykastrowanym, wyleczonym i zdrowym.
Na zgłoszenie interwencyjne, o czymś co wydaje dźwięki i jest prawdopodobnie jakimś zwierzęciem w zamkniętej komórce, nasza inspektorka Terenia wsiadła w samochód. Pojechała sprawdzić czy rzeczywiście jest to zwierze i czy potrzebuje pomocy. Na miejscu, gdy staranowała komórkę, zobaczyła, że na stercie śmieci siedzi ledwo żywy kot. Spadł ze sterty śmieci w objęcia Tereni, zamknął oczy i jakby przestał oddychać.
Kot był tak wycieńczony, że nie wiedział co dzieje się, był już nieprzytomny z głodu i pragnienia. Terenia "na sygnale" jechała do przychodni weterynaryjnej. Drżała, żeby tylko kot przeżył, bo jego oddech był coraz krótszy, a nieprzytomny wzrok odpływał gdzieś w dal...
Co się stało? Co mogło być przyczyną tego tragicznego losu, niegdyś pięknego i wielkiego kota?Gdy nasza inspektorka robiła rozeznanie na miejscu i próbowała ustalić dane opiekuna kota, nikt nic nie wiedział. Kto zamknął kota w komórce i czyj to był kot, nikt oprócz właścicielki komórki, która nas zawiadomiła o zamkniętym i ledwo żywym zwierzęciu, nie wiedział i nic nie widział. A właścicielka komórki nie zaglądała tam od dłuższego czasu.
"Ktoś kota wrzucił do komórki, zamknął ją i chciał pozbyć się kota na zawsze. Ten kot miał umrzeć w cierpieniach". My ratujemy kachektyczny stan kota. Jego ciało z głodu zjadało samo siebie. Białko w mięśniach trawione było przez organizm. To straszny ból. Opadał z sił stopniowo, z każdą chwilą cierpienie i ból nasilało się, aż do utraty przytomności. Aby organizm zjadł własne mięśnie, potrzebuje kilku tygodni. Ten kot cierpi już tak długo.
W przychodni weterynaryjnej Rysiulek otrzymuje natychmiastową pomoc. Kroplówki, krew i całą listę leków przywracających jego funkcje życiowe. Całą noc Terenia ratuje mu życie.
Jego sierść sama odchodzi od skóry, pod którą są tylko kości bez mięśni.
Prosimy o pomoc, Darczyńco, błagamy o pomoc.
Szpital dla zwierząt, krew, kroplówki to ogromny koszt a długoterminowa rekonwalescencja to koszt jeszcze większy. Ten kot chce żyć, po pierwszej dawce krwi i leków otworzył oczy i prosi o pomoc.
Przywróć mu wiarę w życie i dobrych ludzi. Pomóż, sami nie udźwigniemy tego kosztu powrotu do normalności, radości i zdrowia. Czy ten kot nie zasługuje na życie?
Ratunku, zwiększamy zbiórkę, bo musimy zrobić kolejną transfuzję krwii. Ten kot pragnie żyć, razem z Tobą Darczyńco dajemy mu szansę. Po pierwszej transfuzji jest troszkę lepiej, ale ciągle za mało, żeby Rysio mógł samodzielnie żyć. Musimy mu pomóc i wspomóc układ życiowy kiciusia. Błagamy o litość dla niego. Tego kota skrzywdził zły człowiek, tego kota możesz uratować Ty, Darczyńco, jeżeli ulitujesz się nad nim.
Ładuję...