Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety, mimo intensywnego leczenia, nie udało się uratować Rudaska. Nie zawsze udaje nam się wygrać…
Kotek miał zrobioną pełną diagnostykę, ale wyniki badań nie wskazywały jednoznacznie, co konkretnie się z nim dzieje.
Dopiero sekcja zwłok wykazała FIP. Na tę okrutną chorobę nie ma lekarstwa, nie ma ratunku dla kota, który na nią zachoruje.
Każda śmierć naszego podopiecznego bardzo boli, ale najbardziej boli, gdy zbyt szybko kończy się młode kocie życie.
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy pomogli swoimi wpłatami ratować życie Rudaska. Tym razem się nie udało :(
Rudasek tuż przed świętami wrócił z adopcji, gdzie był około 2 tygodni. Powodem powrotu z adopcji było to, że odkąd w nowym domu zaczął zostawać sam na kilkanaście godzin, zaczął załatwiać się w różne miejsca poza kuwetą. Tłumaczyliśmy to stresem, w końcu wcześniej nigdy nie zostawał sam na tak długo, zawsze był z innymi kotami. Teraz myślę, że to jednak mogły być jakieś początki choroby.
Zaraz po powrocie do mnie był już jakiś nieswój, zbyt spokojny, chował się w różne miejsca, apetyt słaby, początkowo tłumaczyłam to sobie stresem - kolejna zmiana miejsca, otoczenia...jednak nic się nie poprawiało, a tylko pogarszało.
W końcu weterynarz zatrzymał go na pobyt w lecznicy, kociak miał gorączkę, płyn w opłucnej, intensywne leczenie przyniosło na jakiś czas poprawę, chociaż mimo badań nie udało się postawić jednoznacznej diagnozy.
Myślałam, że najgorsze już mamy za sobą, była już bardzo znaczna poprawa. Ale w piątek rano znów nastąpiło pogorszenie, oddychał ciężko przyspieszonym oddechem, było widać, że coś jest nie tak. Byliśmy u weterynarza, okazało się, że płyn w opłucnej zebrał się znowu :(
W znieczuleniu płyn został ściągnięty, co na pewno przyniosło mu ulgę, bo po zejściu skutków znieczulenia odzyskał wigor, wieczorem był już całkiem rezolutny, zjadł i nawet się trochę bawił. Ale ciągle nie wiemy, o co chodzi.
Badamy go pod różnymi kątami, fipa, mykoplazm, problemów kardiologicznych, ale tak naprawdę obraz badań nie odpowiada wprost żadnej z tych chorób.
Diagnostyka i leczenie już pochłonęły fortunę :( Bardzo proszę o pomoc finansową, nie odpuszczę, póki jest nadzieja.
To trwa już dobre 3 tygodnie, od Świąt.
Trzymajcie kciuki...
Ładuję...