Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Informacje na temat ósmki kociąt wydartych śmierci. Zyją wszystkie. Dwa są już w domach stałych a sześć jeszcze w domach tymczasowych. Nie wszystkie sa w pełni zdrowe, ale nie ma już niebezpieceństwa zagrożenia życia. Bardzo dziękujemy za pomoc.
Leczenie maluchów trwa nadal. Dwaj zdrowi już chłopcy trafili do nowego domu tymczasowego, ponieważ musieliśmy odizolować zdrowe kotki od chorych. Zostało sześć chorych kotków. Pięć chłopaków i jedna dziewczynka. Od momentu przyjęcia kotów pod opiekę stowarzyszenia byliśmy z nimi na wizytach u weterynarza 4 razy. Trzy razy zmieniano antybiotyki, a dwa razy krople do oczu. Z naszej szóstki dwa kotki być może pod koniec tygodnia bedą mogły iść do domu stałego, dwa muszą się jeszcze doleczyć. Najgorzej jest ostatnią dwójką, tu walczymy o oczka . Jeden kotek był juz na wizycie u okulisty.
Z drugim kociakiem juz mamy umówioną wizytę. Oczko niestety jest bardzo brzydkie i nie mamy pewności czy na nie widzi.
Te częste wizyty u weterynarza, zmiana leków, probiotyki, wysokomięsna karma, żwirek, podklady, generują ogromne koszty i bardzo się boimy czy damy radę opłacić wszystkie faktury. Bardzo więc liczymy na Państwa pomoc.
Okazuje się że jest 7 chłopczyków i 1 dziewczynka. Wszystkie mają koci katar, szmery w górnych drogach oddechowych, świerzbowiec uszny i morze pcheł. Są skrajnie niedożywione. 3 maluchy muszą być dogrzewane. Cała kocia banda została odpchlona i odrobaczona. Podano zastrzyki p.zapalne, antybiotyki. Wyczyszczono oczka i zaaplikowano krople.
Ta interwencja nie była łatwa. Musiałyśmy prosić o pomoc koleżanki z TOZ Bytom, ponieważ pijani opiekunowie (choć to zbyt duże słowo) nie chcieli wydać chorych kotków i ukryli je w gdzieś w domu czy komórce. Dopiero groźba wezwania policji spowodowała ze ludzie ci pokazali gdzie są kotki. Kotki małe w różnym wieku od 2,5 miesiąca do może 1,5 miesiąca, prawdopodobnie z dwóch czy trzech matek skrajnie zaniedbane, potwornie wychudzone i bardzo chore. Wszystkich było 9. Pochowane ze strachu między deskami podłogowymi.
Okazuje się, że jeden maluszek nie doczekał pomocy, znalazłyśmy go już nieżywego. Zostało 8. Jest już noc, nie ma chętnych do dania im domu tymczasowego. Lituje się jedna z naszych wolontariuszek, która ze względu na alergię męża ma pusty dom. Udzielamy im pierwszej pomocy, przemywamy oczka, aplikujemy krople i karmimy. Jesteśmy załamane stanem kociąt. 3 są w skrajnie ciężkim stanie, 2 w ciężkim a ostatnie 3 chore.
Pokazujemy tylko zdjęcia nadające się do publikacji. Rozmiar cierpienia tych kociąt powala nas na kolana. Musimy utrzymać je przy życiu do rana, żeby zabrać je do weterynarza. Relacja z wizyty będzie w aktualizacji zbiórki. Prosimy Was Drodzy Przyjaciele o wsparcie.
Ładuję...