Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pisio żyje i ma się dobrze. Szkoda tylko, że nikt nie chce go chociaż na DT do domu, ale u nas ma dożywotkę w cieple i w dostatku pożywienia. Niestety jest bardzo stary i nie ma możliwości wyleczenia wzroku. Poza tym jest zdrowy na tyle na ile w jego wieku można być zdrowym. Wierzymy, że będzie się jeszcze długo cieszył dobrobytem. Dziękujemy kochani za wpłaty na niego !
Zbieram na życie! Żyłem niekochany, niechciany. Dopóki byłem piękny i młody jakoś mnie tolerowali. Kiedy przyszła starość, postanowiono się mnie pozbyć. Wcześniej byłem głodzony, bo ktoś myślał, że może szybciej umrę.
Ale cierpliwość się skończyła i wywieźli mnie. Może bym sobie jakoś poradził, poprosił kogoś o pomoc, ale nie widzę… Stałem na środku ulicy, tak jak mnie wysadzono. Mróz przeokropny, śnieg z deszczem, a pośrodku ja… Zrezygnowany. Och jak bardzo pragnąłem wtedy umrzeć… Ale śmierć dalej nie przychodziła.
Dobra dusza, która mnie zobaczyła, dzwoniła, wszędzie gdzie mogła. Nikt nie chciał jej pomóc. Nadal byłem niepotrzebny. Balast, który przeszkadza w wieczornej kolacji, w ciepłym miejscu. Ale nie poddała się, zadzwoniła do dobrych ludzi, którym nie przeszkadza pora, zimno, czy to, że jestem stary i ślepy. Pomogli, zabrali. Mimo że mają mnóstwo psów, nie żałują mi jedzenia, suplementów, ciepłego miejsca. Tak dobrze nie czułem się nigdy. Nie przeszkadzam, nie chcą się mnie pozbyć. Wiem, że zabrali mnie z gminy, z którą nie mają podpisanej umowy. Nie dostali żadnych funduszy na mnie, a jednak mnie wzięli. Czuję dotyk ich dobrej ręki, mówią, że nie rozumieją, jak można było mnie tak zniszczyć, tak upodlić…
Teraz ja chciałbym im pomóc. Zbieram na życie, żeby nie musieli się martwić. Chcą mnie poddać leczeniu. Zbadać mój wzrok, uszy, serduszko.
Czy mi pomożesz? Dla mnie każda złotówka to krok do przodu. Dziękuję tym, którym mój los i innych moich braci nie jest obojętny.
Ładuję...