Mamo, po co mnie urodziłaś?

Maleńki zaledwie 5 tygodniowy kociak znaleziony na cmentarzu pod płytą nagrobkową. Sam bez mamy i rodzeństwa, leżał bez oznak życia. Serduszko ledwo biło. Szybka reakcja weterynarzy przywróciła go do życia.

Tyna łapka spuchnięta do granic możliwości. Z rany wyciekająca ropa z krwią. Po tygodniu intensywnego leczenia, podjęto decyzję o skomplikowanej operacji łapki. Maluszek na ten moment ma 4 igły pomiędzy biodrem a kolanem które usztywniają Łapkę. Yogi to mały wojownik. Mimo wielkiego cierpienia i bólu stara się dorównać innym kotkom. Jest przekochany. Obecnie przebywa pod opieką naszej Inspektor Asi która daje z siebie wszystko by Yogi mógł żyć.

Za 5 tygodni kociak przejdzie następną operację. Czy będzie to już ostatnia? Czy kociak wróci do pełnosprawności. Zrobimy wszystko, żeby wynagrodzić mu jego cierpienie, w tak krótkim jego życiu.

Kochani, prosimy o pomoc w ratowaniu Yogiego. To taki dzielny maluch. Koszty leczenia malucha są duże. Ale to nas nie przeraża. Nieważne za jakie pieniądze, ważne jest życie Yogusia. Za każdy wpłacony pieniążek na uratowanie tego małego stworzonka serdecznie dziękujemy.