Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani zakończyliśmy zbiórkę na kwocie 7296,59. Chcieliśmy bardzo serdecznie podziękować wszystkim darczyńcom, jesteście wspaniali❣️
Pozostałą cześć funduszy przekażemy na pokrycie kosztów hotelowania naszych podopiecznych: Tigra, Jaro, Nelson, Diablo, Pagaj - na które w ostatnim czasie nie była utworzona żadna zbiórka, a koszty są ogromne 😞
Jeszcze raz bardzo dziękujemy❣️ A Ty Yogusiu biegaj szczęśliwy za Tęczowym Mostem (*)
Jesteśmy zdruzgotani!
Yogi, który wycierpiał tak wiele, który z ręki człowieka nie zaznał niczego dobrego..
Yogi, dla którego otworzyły się drzwi do lepszego życia… przegrał walkę..
Telefon z kliniki totalnie nas załamał..
Jeszcze parę dni temu wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, wyniki badań się poprawiały, stan Yogiego był dobry. Nikt nie potrafi wyjaśnić, co poszło nie tak, dlaczego jego serce nagle się zatrzymało..
Boleśnie odczuwamy tą stratę.. Nie tak miało być..
Żegnaj Yogi.. (*) Mamy nadzieję, że istnieje tęczowy most i zielone łąki, po których wreszcie możesz biegać bez bólu, głodu i zimna..
Nie odszedłeś w zapomnienie, są tu ludzie, którym na tobie zależało i którzy będą o Tobie pamiętać.. (*)(*)
Wiemy, że niektórzy z Państwa zastanawiają się wysokością poniesionych kosztów, ale jeszcze ich nie znamy. Nadal czekamy na faktury z dwóch klinik, w których przebywał. Będziemy mogli odpowiedzieć na zadawane pytania jak tylko je otrzymamy.
W piątek 13 grudnia nasi inspektorzy byli na jednej z najgorszych interwencji 2019 roku. Już dawno nie widzieli takiego zaniedbania, upodlenia zwierzęcia i tak bezgranicznej ludzkiej obojętności. W budzie znaleźli konającego psa, któremu nie zamierzano udzielić żadnej pomocy. Jego właściciele czekali aż „zdechnie”.
Targani skrajnymi emocjami, dla dobra zwierzęcia Inspektorzy musieli trzymać nerwy na wodzy. Pies nie mógł tam zostać, wymagał natychmiastowej diagnostyki i rozpoczęcia leczenia. Na szczęście udało się uzyskać zrzeczenie, staliśmy się prawnie opiekunami psa i mogliśmy wreszcie zabrać go do kliniki, gdzie czekali już na niego specjaliści. Po wykonaniu wielu badań postawiono diagnozę. Poza dolegliwościami wynikającymi z wieloletnich zaniedbań przyczyną złego stanu psa okazał się nowotwór jąder. To on spowodował u Yogiego feminizację, wyciągnięte jak u suki sutki, zmiany skórne i wyłysienia, przerost prostaty. A wystarczyło go za młodu wykastrować, by uniknąć tego stanu.
Na pytania o rokowania, lekarze nie byli w stanie udzielić odpowiedzi. Ciężar decyzji odnośnie jego życia spoczął na naszych barkach, jednak lekarze dali nam nadzieję - istnieje szansa na to, by Yogi żył, a my patrząc mu w oczy, nie mogliśmy mu tej szansy odebrać.
Od dnia interwencji Yogi znajduje się w klinice. Priorytetem jest zabieg kastracji, tylko to może pomóc przywrócić prawidłową gospodarkę hormonalną (samo podawanie leków w tym wypadku nie pomoże). Zabieg zaplanowany na dzień 30.12.2019 niestety został odwołany, gdyż tego dnia stan Yogiego drastycznie się pogorszył, konieczna była transfuzja krwi.
Na dzień 03.01.2020 stan Yogiego był na tyle dobry, że zabieg wreszcie został wykonany, mimo wysokiego ryzyka wszystko przebiegło prawidłowo. Teraz pozostaje nam tylko czekać...
Yogi dostał szansę. Życie, jakie wiódł dotychczas urąga jakiemukolwiek stworzeniu. Sprawy dotyczące zaniedbań ze strony właściciela są w toku postępowania, ale nie mogliśmy czekać z pomocą do czasu ich rozpatrzenia przez odpowiednie władze. Zwracamy się do Państwa z błaganiem, leczenie Yogiego liczone jest już w tysiącach złotych, to sumy nieosiągalne dla nas. Najprostszym, najtańszym rozwiązaniem było zakończyć jego życie. Ale czy mogliśmy to zrobić? Nigdy! Żadne stworzenie nie zasługuje na takie życie i taki koniec. Będziemy wdzięczni za serce okazane Yogiemi i każdą najdrobniejszą wpłatę. Dziękujemy w imieniu Sekcji Chełm.
Ładuję...