Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety nie udało się zebrać środków na wyznaczone cele. Dziękujemy serdecznie tym, którzy wsparli Yukiego.
Niech dobro powraca!
Historia Yukiego z perspektywy osób, które podarowały mu szansę na nowe życie:
"W lutym 2019 roku było zimno, mroźno i śnieżnie. Zobaczyliśmy biegnącego psa tuż przy drodze, zatrzymał się i obwąchiwał zamarzniętą wówczas trawę. Nie miał obroży, ale na karku tego psa zobaczyliśmy ogromną żywą ranę. Nie miałyśmy wtedy ani jedzenia, ani smyczy. Myślałyśmy, że być może podejdzie do nas i, jak to nie raz się udawało, „pogadamy” sobie i będzie można go zgarnąć. Niestety psiak był zajęty węszeniem, nie był zainteresowany pomocą. Szedł przed siebie, my za nim. Kiedy zatrzymywał się, my również stawałyśmy w bezruchu. Myślałyśmy - pójdzie do domu - gdyż cała sytuacja miała miejsce na Osiedlu Słonecznym, gdzie stoją domy wolnostojące i kilka szeregowych. Chodziłyśmy tak za nim dobrą godzinę, on dalej węszył. Znalazł jakąś starą kość i chciał ją jeść, w międzyczasie zadzwoniłam do koleżanki. Przyjechała z pachnąca psią kiełbasą i smyczą. Próbowaliśmy go złapać. Niestety kiełbasa szybko znikała, a my nie mogłyśmy zarzucić na niego pętli, ani capnąć go przy jedzeniu. Sporo zjadł, popatrzył się na nas i pobiegł dalej. Wyglądało to tak, jakby biegł do domu, dalej węsząc. Kiedy już ominął kilka domów i pobiegł w kierunku działek ogrodniczych, na których nikt nie mieszka pomyślelismy - może biegnie dalej... Jest tam łąka, potem mostek i może gdzieś dalej ma dom. Niestety...
Przez kilkanaście kolejnych dni codziennie przyjeżdżałyśmy, rozglądając się i pytając ludzi, czy nie widzieli takiego psa. O Yukim nikt nie słyszał, a jak nawet widział, to nie trafiłyśmy na osoby, które mogłyby udzielić informacji. Tak było aż do 16 grudnia, kiedy na jednej ze stron FB ukazał się post. Ten psiak bardzo przypominał Yukiego. Informacja zawarta w poście, że pies leży w jednym miejscu miesiąc, i to na tym samym osiedlu, gdzie był widziany w lutym. Byłyśmy przerażone, że ten pies od lutego do grudnia, i do tego z tą ogromną raną, był niewidzialny. Że dopiero przed 16 grudnia, kiedy już spał i bytował w tym jednym miejscu od miesiąca, dopiero został zauważony.
Niespodziewanie po próbach złapania piesio przeniósł się w inne miejsce, o którym nas poinformowano. Nową miejscówkę znalazł sobie tuż przed wigilią. Było to miejsce pod drzewem na odgrodzonej od ulicy i innych posesji pustej działce. Tam zaczął sypiać.
Dobrzy ludzie zanosili mu dwa razy dziennie ciepłe jedzenie, bo w dzień biegał. Wracał po wędrówkach na wieczór. Aby nie spał na gołej ziemi, dostał karton z kocykiem - tylko na chwilę, gdyż planowaliśmy go zgarnąć od razu po świętach.
27 grudnia wieczorem był ostry zimny wiatr, Yuki leżał pod drzewem i trząsł się z zimna. Nie chciał skorzystać z kartonu i ciepłego koca, być może tak długi okresu bezdomności nauczył go być ostrożnym .... Kiedy podeszłyśmy do niego z klatką, nie podnosił głowy. Było mu zimno. Zwinięty w kłębek tylko westchnął. Włożyłyśmy go do klatki tak normalnie bez rękawic, smaczków, bez żadnych cudownych sposobów. Widać już po nim było, że to czas zakończyć jego tułaczkę. Nie protestował, nie był agresywny... Tylko bardzo smutny, bo nie wiedział co z nim dalej będzie - przecież od lutego minęło 11 miesięcy jego długiej bezsensownej tułaczki.
28 grudnia rano ruszyliśmy do Lublina. Po drodze do hoteliku wstąpiliśmy do gabinetu weterynaryjnego. Pani doktor obejrzała Yukiego, wyjęła kilka kleszczy, zważyła (10 kg), zbadała i osłuchała, obejrzała też ślad na grzbiecie po tej ogromnej ranie, którą miał w lutym. Yuki po wizycie u weterynarza jechał już przytulony. Jest młodym około 2-3 letnim odważnym, dzielnym i mądrym psem.
Pojechał do hoteliku, jest odrobaczony, odpchlony, będzie wykastrowany. Najbardziej potrzebny jest teraz dla Yukiego dom. Piesio potrafi chodzić na smyczy. W związku z kosztami prosimy o pomoc w opłaceniu hoteliku, kosztach opieki weterynaryjnej (odrobaczenie, szczepienia, kastracja, czip, dobra jakościowo karma, aby poprawić jego kondycję). Prosimy o dom dla Yukiego. 11 miesięcy bezdomności już wystarczą temu psu, niech nie czeka na dom i miłość. Wiemy, że on pokocha człowieka całym swoim 10 kg ciałkiem i małym psim serduszkiem."
Ładuję...