Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Serdecznie dziękujemy . Dzięki Wam możemy pomagać.
Ta zbiórka założona została wiosną tego roku, gdy wydawało się, że pandemia przyjdzie na kilka miesięcy i sobie pójdzie, najpóźniej po wakacjach. Że będzie ciężko, ale tych kilka miesięcy wytrzymamy i wszystko wróci na dawne tory. Tymczasem ona jest, wraz ze swoimi ograniczeniami, a skutki dla gospodarki zaczynamy odczuwać wszyscy - w wielu dziedzinach życia. Ale musimy trwać i przetrwać. Jesteśmy stosunkowo małą fundacją, z ponad sześćdziesięcioma psami pod opieką. Jak mówi przysłowie: zanim gruby schudnie, chudego już nie będzie. Musimy więc zacisnąć zęby, żeby (pomimo naszej "chudości") zachować to, co udało nam się stworzyć. W przypadku naszej fundacji to miejsce, w którym kilkadziesiąt psów dochodzi do siebie po trudnych doświadczeniach, najczęściej związanych z człowiekiem. Są tu psi seniorzy, wielu z nich z poważnymi problemami zdrowotnymi, wyrzuceni na starość przez "opiekunów" albo będący z nami już od kilku lat, bo z powodu stanu zdrowia nie znaleźli swoich domów. Są też psy młodsze, z których wiele trafiło z opinią bardzo agresywnych, często też z bogatą kartoteką pogryzień. Te psy staramy się przywrócić do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie - by stały się zrównoważone, kulturalnie odnosiły do spotykanych ludzi i zwierząt. I mogły zostać adoptowane. Jest też grupa psów profesorów albo terapeutów - zależnie od okoliczności, od potrzeb nowoprzybyłych psów, z których jedne wymagają umownego przytulenia, a inne "ustawienia do pionu". Wszystkie nasze psy mieszkają w domu, mają możliwość swobodnego ruchu na świeżym powietrzu i codzienne spacery wśród pól i łąk. Są karmione gotowanymi warzywami z surowym mięsem, dostają leki i suplementy, bo lepiej zapobiegać niż leczyć. Wszystko po to, by przywrócić psom wiarę w człowieka, zdrowie, spokój. By uratowane, miały szansę na nowe życie. By zdjąć z nich odium agresywnych, gdy tak naprawdę zostały bezmyślnym ludzkim zachowaniem zapędzone w ślepy zaułek, w którym nie były już w stanie bronić się inaczej niż gryzieniem. Staramy się też mówić o tym, edukować, by jak najmniej psów stawało się potencjalnymi przyszłymi podopiecznymi naszej fundacji.
Długie to wyjaśnienie, bo poważna jest sytuacja. Bardzo prosimy, by przyjrzeli się Państwo temu, co robimy - na przykład codziennym relacjom z życia fundacji na naszym profilu facebookowym. Jeśli to Państwa przekona, prosimy o wpłaty, choćby nieduże, które pozwolą nam przetrwać trudne czasy i pomagać kolejnym potrzebującym, bo telefony w ich sprawie nawet na chwilę nie przestają dzwonić.
Mamy nadzieję, że mają się Państwo dobrze. Tymczasem w Duchu sytuacja właściwie bez zmian, gdzieś w świecie jest pandemia, a u nas po prostu pustki na koncie, psy chorują, zapasy się pokończyły. Więc jeśli chcecie i możecie, wpłaćcie coś na Ducha!
Fundacja Duch Leona to często ostatnia deska ratunku dla psów, o których zapomniał świat: starych, chorych, nieprzystosowanych. Większość z nich nie znajduje nowych domów, do końca życia zostają w Duchu. Łączy je jedno - wszystkie są bardzo duże. A co za tym idzie, ich utrzymanie - i to utrzymanie w dobrej kondycji - pociąga za sobą ogromne koszty.
Teraz, kiedy wszystko stanęło na głowie z powodu pandemii, zostaliśmy bez zapasów i wkrótce skończą nam się środki do życia. Dla 60 podopiecznych Fundacji oznacza to koniec ich świata. Dlatego z całego serca proszę Państwa o pomoc. Musimy zgromadzić zapasy karmy i suplementów, które pozwolą naszym psom spokojnie doczekać lepszych czasów. Każde, nawet najmniejsze wsparcie, to dla nas nadzieja na to, że będzie jakieś jutro. Każda podarowana złotówka to wiara w to, że i tym razem się uda. Przyjaciele, podzielcie się, proszę z tymi, którzy dziś nie mają już nic... <3
Dziękujemy!
Ładuję...