Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Udało nam się postawić staruszka nogi! Został wyleczony z wszelkich drobnych dolegliwości, jest teraz zadbanym i wypielęgnowanym staruszkiem. Przebywa w staruszkowie u dobrej kobiety, która prowadzi pełne miłości przytulisko dla wiekowych psiaków. Dziękujemy w imieniu swoim i Czarusia!
Czaruś to staruszek, który przeżywał horror przez całe swoje psie życie… Został odebrany interwencyjnie pod koniec stycznia przez naszych inspektorów. W niedużym mieszkaniu zastaliśmy małą, kudłatą, zwiniętą kuleczkę. Psiak nie patrzył w naszą stronę, nie reagował na dźwięki, leżał tylko ciuchutko na skromnym posłaniu, jakby czekał na śmierć…
Jego żebra były widoczne nawet z pewnej odległości, zwierzę nie miało sił, by stanąć na łapki. Został od razu przetransportowany do lekarza weterynarii. W lecznicy badania wykazały silne odwodnienie, na skórze ogromny stan zapalny, łupież i martwicę tkanki na uszkach, jednak największe przerażenie wywołała jama ustna zwierzęcia. Początkowo widoczne były tylko całe rzędy silnie zepsutych, czarnych zębów, wszędzie zaczerwienione dziąsła i stan zapalny. Po dokładnej obserwacji okazało się, że Czaruś ma dziurę w podniebieniu… Dziurę, w której zalęgły się larwy much.
Zepsute zęby i najprawdopodobniej niezbyt świeże jedzenie doprowadziły do stworzenia wylęgarni larw w jamie ustnej biednego staruszka. Nie wyobrażamy sobie nawet, jak cierpiał. Przez bardzo długi czas nie mógł nic jeść, bo nie był w stanie gryźć pożywienia. Właściciele nie zamierzali pomóc… Jak sami przyznali, nie dawali psiakowi prawie nic do picia, bo nie chcieli, żeby sikał w domu. Stąd silne odwodnienie zwierzęcia… Zwierzę umierało w cierpieniu, z głodu i braku wody… W ciszy i samotności…
W domku tymczasowym, w którym przebywa staruszek, obserwacja wykazała, że nie potrafi on załatwiać się na dworze, nie był wyprowadzany na zewnątrz. Robił siusiu wyłącznie w posłanie, nigdy na podłogę, bo na podłodze widać plamy i można zostać za to zbitym… A Czaruś był bity za każdym razem, kiedy nasiusiał, bo przecież musiał, nawet jak nie dostawał dużo wody…
To psiak nie nauczony kontaktu z człowiekiem. Nie wie, co to znaczy miłość czy czułość. Nie potrafi się przytulać, nie chce patrzeć na człowieka, nie szuka kontaktu wzrokowego, chce pozostać w samotności… Nigdy nie zaznał ani dobrego dotyku, ani dobrego słowa… Traktowany był jak przedmiot. Czekał na koniec swojego smutnego życia.
Teraz chcemy zabrać malucha do hoteliku, w którym będzie miał specjalistyczną opiekę. Chcemy również pokryć koszty leczenia psiaka. Udało nam się go już wykastrować, usunąć zepsute zęby, oczyścić jamę ustną, podać nawadniające kroplówki, zająć się chorą skórą. Czarek dostaje także sporo leków. Niestety, za to wszystko trzeba zapłacić… Bardzo prosimy Was o wsparcie. Z waszą pomocą będziemy mogli skupić się na ratowaniu Czarka!
Ładuję...