Bez Waszej pomocy pojadą do betonowych kojców

Nasze myśli zajmują ONE, łącznie 40 psów w tym 6 malutkich szczeniąt.

Czasu mamy bardzo mało TYLKO DO 8 LIPCA. Z przypadków wyjątkowych:

Coffee jest 5-tygodni, bo bardzo trudnej, skomplikowanej operacji złamanej kości z przemieszczeniem, przed nim rehabilitacja.

Bruno wymaga konsultacji w prawie nietypowych zmian na przednich łapach.

Marla to nadal pies z lękami, ograniczonym zaufaniem do człowieka, ale idzie w dobrym kierunku...

Zibi proces socjalizacji postępuje, ale to nadal pies na ta chwilę nie do adopcji.

Sky kolejna konsultacja, bo ma nawracające biegunki mimo diety i supelementów

Chaos uczy się człowieka, że ten krzywdy mu nie zrobi, jeszcze się boi wychodzenia poza kojec na spacery.

Inka - delikatna, płochliwa tylko do doświadczonego domu i najchętniej poza miastem, przeprowadzka do innego schroniska do kojca zniweczy cały proces socjalizacji.

Zenuś- stary przysłowiowo jak Troja pies po przejściach, potwornie zaniedbywany, dzisiaj to nasze oczko w głowie , u nas przeszedl skręt żołądka i dzieki natychmiastowej reakcji operowany i przeżył, ma nieoperacyjne zmiany nowotworowe woreczka zółciowego jest na diecie dostaje leki i suplementy, ma duże zmiany zwyrodnieniowe

Miesięczny koszt utrzymania  38 psów ( bo dwa  za moment jada do swoich domów ) to  19 000 zł niestety nie mamy takich środków JEDYNA NADZIEJA to WY DARCZYŃCY, PSYJACIELE

Co się stało? Winowajca to po prostu pieniądze. Od wielu lat mieliśmy umowę na przyjmowanie opiekę nad psami z terenu gminy Biała Rawska niestety podwyższone koszty utrzymania plus liczba psów jaka w tym roku trafiła do naszego schroniska spowodowały, że Gmina weszła w tzw. tryb przetargowy i chyba decydentom to na rękę, bo jedyne kryterium to CENA.

Z czym to się wiąże? Najtańsza oferta, czyli schronisko, w którym liczy się liczba psów i kasa - nie psy - betonowe kojce, najtańsza karma i bardzo podstawowa opieka. w przeciętnym prywatnym schronisku nie robi się badań, diagnostyki, ma być tanim kosztem. W takich schroniskach nie podchodzi się indywidualnie do psa i wiele psów gnije latami w tych kojcach.

My zawsze działaliśmy i będziemy działać inaczej tu najważniejsze są ONE ZWIERZĘTA.

A tak żyją w schronisku nasze boguszaki

Czy i one maja być wywiezione ? Mieszkają z mamą w pokoju mają 5 tygodni i jest i 6 plus cudna mała mama ...

Na dzień dzisiejszy z gminy Biała Rawska mamy 43 psy, z czego 4 tj. Parys, Hod Dog, Jazgot, Czarek już wkrótce jada po nowe życie do swoich domów. Florentynka zostaje na zawsze w dotychczasowym domu tymczasowym. Zenuś, Bulion, Czaki. Zdziwko tez uratowane, bo mają już swoich wirtualnych opiekunów, którzy będą pokrywać ich koszty utrzymania, kolejny szczęściarz to Daktyl młody roczny, który w lipcu jedzie do swojego domu.

Reszta psów jest skazana na wywiezienie do schroniska w którym umieszcza je w betonowych kojcach. Żadne dobre schronisko nie ma tylu miejsc.

Czym się różnimy od większości schronisk? 

Ponad 95 % naszych podopiecznych mieszka w pomieszczeniach/pokojach, każdy pies ma swoje legowisko, tutaj WSZYSTKIE PSY codziennie wychodzą na spacery, psy są karmione dobrymi karmami, niejeden pies ma karmę specjalistyczną, bo mamy psy schorowane, stare czy alergików, reagujemy natychmiast na każde nietypowe zachowania, objawy choroby.

Psy starsze ze schorzeniami układu ruchu dostają suplementy na stawy. Tutaj one mają być bezpieczne i co najważniejsze przygotowujemy je do adopcji i intensywnie szukamy ich domów, dobrych domów. Mamy świetnych opiekunów, którzy prace z tymi psami nie traktują jak zło konieczne, współpracujemy z bardzo dobrymi weterynarzami. Pracujemy z tymi psami, budujemy na nowo relacje pies - człowiek, socjalizujemy.

Niestety sytuacja finansowa, tragiczna sytuacja finansowa nie pozwala nam na utrzymanie tak licznej grupy psów, ale jak mamy je tak po prostu przekazać, oddać? Czy jest sposób na ratunek?

Jest! To adopcje wirtualne przy czym jednego psa może adoptować kilka osób, wsparcie finansowe, pomoc w poszukiwaniu domów. Koszt utrzymania jednego psa to 500 zł.

BEZ WASZEJ POMOCY stanie się najgorsze a nasze serca rozpadną się na tysiące kawałków. Jak żyć z myślą, że te nasze boguszaki zostaną zabrane, wywiezione do schroniska byle było TANIO. Nasza praca socjalizacyjna w przypadku psów po przejściach, trudnych, swego czasu zdziczałych - przepadnie.

Ich los jest w Waszych rękach, w Waszych sercach, we wsparciu, którego zechcecie tym psom udzielić a czasu mamy bardzo mało. Czy my coś poza żebraniem, kolejnym błaganiem o wsparcie finansowe robimy? Tak, oczywiście szukamy tym boguszakom domów i do czasu znalezienia domu (adopcji) wirtulanych opiekunów Wśród naszych znajomych przyjaciół.

Błagamy, pozwólcie nam ocalić te psy!