Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kotek trafił od nas do domu stałego, lecz okazało się że kikut łapki którą kiedyś utracił, powoduje u niego ogromny ból.
Dzięki zbiórce, mogliśmy pomóc przeprowadzić jego leczenie. Nowa opiekunka opłaciła diagnostykę, a my operację odjęcia niepotrzebnej kości.
Teraz kocurek cieszy się wspaniałym zdrowiem, a takie świąteczne zdjęcie otrzymaliśmy od niego kilka dni temu:
Mozart trafił do nas jakiś czas temu z jednej z wsi niedaleko Stalowej Woli. Miał tylko trzy łapki, a podczas wizyty w lecznicy, stwierdzono, że łapka nigdy nie była amputowana - kotek ją stracił w wyniku wypadku i musiał dojść do siebie własnymi siłami.
Po kilku miesiącach u nas znalazł wspaniały dom, a jego opiekunka, mając na niego oko przez całą dobę, odkryła dużo więcej niż my...
Po pierwsze, trójłapek żył w ciągłym bólu, który dawał największe objawy nocą. Wtedy to słyszała, jak krzyczy, próbując się poruszać i urażając kikut łapki. Biegał nerwowo po domu, jakby uciekając przed bólem. Nawet pójście do kuwetki powoduje u niego cierpienie, więc zwykle załatwia się na kocyk. My kojarzyliśmy go jako spokojnego, wiecznie śpiącego kocurka, jednak prawda była taka, że był on zmęczony bólem, którego doznawał podczas kocich nocnych aktywności. Nie mogliśmy tego wiedzieć, gdyż w kociarni nasi podopieczni nocą są sami.
Nowa opiekunka Mozarta zleciła wszystkie możliwe badania, aby znaleźć przyczynę bólu. Od badań powtórzenia badań krwi, poprzez badanie moczu, USG, aż w końcu RTG. Na kikut łapki dostał miękką skarpetkę, a miejsca, w których przebywał, zostały dostosowane tak, aby nie urażał ranki na kikucie.
Diagnoza: "Stan po przebytym urazie kończyny miednicznej prawej z oderwaniem dystalnego odcinka kończyny na wysokości stawu skokowego - (złuszczenie nasady dalszej?). Kikut kości piszczelowej prawej z objawami zaniku typowego dla zmian z nieużywania." Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nieusunięty kawałek łapki przysparza Mozartowi niewyobrażalnego bólu.
Niestety, nowa opiekunka kocurka, po opłaceniu dotychczasowej diagnostyki, nie ma możliwości finansowych, aby pokryć dalsze leczenie, konsultacje i operację kotka.
Bardzo nam zależy, aby Mozart został w obecnym domu, gdyż nie mamy wątpliwości, że na bardziej troskliwą opiekę nie mógł trafić, a jedyną przeszkodę stanowią kwestie finansowe. Mamy nadzieję, że wspólnie uda się opłacić leczenie Mozarta.
Ładuję...