Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wszystkie kociaki, mimo trudów i nagłych pobytów w klinice całodobowej, przeżyły i znalazły dobre domy. Dziękujemy!
Jesteśmy mali, bezbronni i niestety łatwo nas skrzywdzić. Pewnego dnia leżeliśmy obok naszej mamusi i jak zwykle jedliśmy pyszne mleczko, a mama dbała o nas, aby nie bolały nas brzuszki i abyśmy mieli czyste futerka. Nagle zjawił się jakiś człowiek, który zaczął kolejno zabierać nas od mamusi.
Słyszeliśmy, jak głośno płacze, aby zostawić nas w spokoju. Później włożył nas do jakiejś siatki lub pudełka i było bardzo chłodno... Zaczęliśmy głośno płakać. Później słyszeliśmy jakieś dziwne dźwięki, po których poczuliśmy uderzenie czegoś wilgotnego i nieprzyjemnego. To coś to była ziemia, która po chwili zaczęła być wszędzie, wchodziła nam w oczka i w noski... Było coraz zimniej. Coraz trudniej oddychaliśmy.
Po jakimś czasie jedna z nas płakała coraz ciszej, a reszta była coraz słabsza. Zaczęliśmy tracić nadzieję i wtedy poczuliśmy ciepło ludzkiej ręki. Dobrej ręki, która zaczęła odgarniać z nas ziemię i zaniosła nas do lekarza weterynarii. Tam bardzo długo robili jakieś różne dziwne rzeczy, słyszeliśmy dużo głosów… W końcu zrobiło się ciepło. Długo spaliśmy, zanim zaczęliśmy słyszeć i widzieć się nawzajem, ale nigdzie nie było mamusi.
Do bestialskiego zdarzenia doszło pod koniec września w biały dzień. Kociaki zostały wyrzucone jak śmieci i przysypane ziemią na około 15 cm. Na szczęście zostały znalezione przez dobrych ludzi. Kociaki dopiero zaczynały widzieć, szkoda, że człowiek sprawił, że poznały świat w taki sposób... Maleństwa były wychłodzone, przestraszone i całe w ziemi.. Wymagały niezwłocznej pomocy weterynaryjnej i ustabilizowania stanu ogólnego.
Po 3 dniach pobytu w nowym tymczasowym domu w nocy rozbolały ich brzuszki, a jeden z maluchów tracił przytomność – przewieziono maleństwa do kliniki całodobowej. Niezbędna pomoc kosztowała 700 zł. Jeden z maluchów przebywa na leczeniu stacjonarnym, jeszcze nie wiemy, ile będzie kosztowało jego leczenie.
Potrzebujemy wsparcia finansowego na zakup preparatów mlekozastępczych, ręczników papierowych i podkładów chłonnych oraz dalszą rekonwalescencję maców. Z góry dziękujemy wszystkim, którzy pomogą tym skrzywdzonym maluszkom!
[AKTUALIZACJA: 24.11.2016]
Kochani, potrzebujemy jeszcze dodatkowych 800 zł na utrzymanie maluchów w domu tymczasowym oraz na usługi weterynaryjne, takie jak odrobaczenie, USG, badanie mykologiczne.
Już raz pomogliście naszym kociakom. Tak niewiele brakuje, aby podarować im lepsze życie. Prosimy, pomóżcie nam też teraz!
Ładuję...