Zaniedbana suczka wyżła, potrzebna pomoc!

Wczoraj, tj 24.06.2014r trafiła do nas suczka rasy wyżeł weimarski. Właściciel szukał dla niej domu. Mówił o niej ciepło. Na miejscu okazało się, że Loca jest bardzo zaniedbana. Pierwsza rzecz, która się rzuca w oczy, to to, że ma dużą nadwagę, która prawdopodobnie wpływa na nieprawidłowe chodzenie, co może odbić się na stawach biodrowych. Sutki ma wyciągnięte. Dostajemy informacje, że jest 3 miesiące po porodzie. Plamy na brzuchu, brzuch podrapany, cały czas ją swędzi. Skóra w złym stanie, tłusta, sierść przebarwiona. Do jedzenia dostaje "wszystko i karmę z jednego z najtańszych sklepów". Myślimy, alergia. Książeczki nie ma, podobno zgubiona.

Jedziemy do lecznicy, a tu zaskakująca reakcja. Okazało się, że Loca była już znana w gabinecie. Sąsiedzi zgłaszali w tym roku zaniedbanie psa. W styczniu wyglądała o wiele gorzej, miała zaawansowaną grzybicę i była okropnie zapchlona. Leczono ją, ale ostatnia wizyta ma miejsce także w styczniu. Rodzi co cieczkę, obecnie w sutkach jest mleko. Zmiany skórne to nie alergia. Na razie trudno stwierdzić, czy od stycznia grzybica jest niedoleczona, czy to nawrót choroby związany z obniżoną odpornością po ciąży.

Sunia mieszkała w budzie, nie jest nauczona chodzenia na smyczy - ciągnie jak koń. Skacze, a jest bardzo silnym psem. Jest kompletnie nieokrzesana.
 

Już podjęliśmy leczenie. Została odrobaczona i zabezpieczona p. pchłom i kleszczom. Dzisiaj musimy wykupić nizoral, w którym ma być kąpana. Dostaje fungiderm miejscowo. Powinna dostawać dobrą karmę i kwasy omega. Czeka ją sterylizacja, a w następnej kolejności szczepienia.


Bardzo prosimy o pilną pomoc. Pomóżcie nam wyprowadzić tą sunię na prostą!


W ostatnich dniach przyjęliśmy już innego "nadprogramowego" psa, szczeniaka z nużycą. Kończą nam się środki finansowe...