Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy wszystkim za pomoc. Maluchy: Ciapek, Laleczka, Lenka i jej braciszek Zorro znalazły nowe rodziny.
U Elżbietki pojawił się problem z prawym okiem. Padło podejrzenie, że wzrost ciśnienia jest spowodowany zmianą nowotworową za gałką oczną. Na szczęście po antybiotyku i kroplach oczko się zagoiło.
W grudniu 2012 Ruda zakończyła swoją walkę. Jej historia napisała najgorsze zakończenie. Już wcześniej była płochliwa, nieufna wobec ludzi. Teraz wiemy dlaczego jej zachowanie było tak niewytłumaczalne. Zaburzenia psychiczne wywołane stałą bezdomnością od okresu szczenięcego oraz zestaw chorób, których nie pozwoliła nam ani zdiagnozować (wstrzymywała oddech przy badaniu), ani leczyć (gryzła, uciekała, wierzgała przy zastrzykach).
Kilka dni temu, 13.06.2012 odebraliśmy z pustostanu na terenie woj. łódzkiego w powiecie radomszczańskim suczkę z miotem młodych oraz samczyka.
Suczce nadaliśmy tymczasowe imię Elżbietka. Okazała się bardzo łagodna, ujmująca swoim wdziękiem i przymilnością. Ważyła 10,5 kg i na oko miała jakiś rok - półtora. Pozwoliła podejść do siebie i zaprowadziła nas do swoich dzieci. Sama wskazując miejsce ich legowiska. Maluchy wciśnięte były w wąską szczelinę pomiędzy murami budynków, dobrze ukryte przed wzrokiem ciekawskich. Było im tam ciepło i sucho. Trochę czasu minęło, nim udało się nam wydostać wszystkie szczeniaki z ich kryjówki. Pieski mają około 2-3 tygodni. Oczka mają już otwarte. Niestety zarówno maluchy, jak i ich matka i samczyk były potwornie zapchlone.
Samczyk, którego nazwaliśmy Rudy ma około roku. Jest prawdopodobnie jednym z ojców szczeniąt. Sprawił nam najwięcej problemów w odłowieniu, w związku z czym musieliśmy prosić o pomoc lekarza weterynarii. Pies musiał doznać wiele złego ze strony ludzi. Nie warczał, nie szczerzył zębów i nie atakował nas, ale unikał kontaktu broniąc się ucieczką.
W czasie podróży do naszej siedziby, Elżbietka próbowała dodać mu otuchy, przytulając się do niego, co wyraźnie widać na zdjęciach. Po przewiezieniu psów do Tarnowskich Gór podaliśmy im specjalny środek przeciw kleszczom i pchłom. Niestety znów z Rudym był największy problem. Za nic nie chciał wyjść z samochodu starając się „zakopać” za kołem zapasowym, co widać na zdjęciach. Po wielkiej walce udało nam się przemieścić psa do oddzielnego pomieszczenia. Otrzymał wodę, posiłek i nasze ciepłe słowa.
Na widok człowieka wchodzącego do jego pomieszczenia pies chce uciekać po ścianach. Nie mając jednak takiej możliwości poddaje się i czeka „co będzie dalej”. Staramy się głaskać go za uszkiem i po całym grzbiecie, ale Rudy wciąż pozostaje nieufny. Niestety chyba będziemy musieli wspomóc się farmakologicznie. Serce nam pęka widząc psychiczną mękę tego psa. Socjalizacja będzie bardzo trudna i długotrwała.
Elżbietka to wyjątkowo łagodna suczka. Pomimo roju pcheł i innych nieproszonych „gości”, nie była rozdrażniona, ani nerwowa. To coś chodzącego po niej i jej dzieciach wchodziło jej nawet do uszu i pod powieki gałek ocznych. Suczka znosiła tę sytuację bardzo cierpliwie.
Pieski zostały zabezpieczone przeciw pasożytom zewnętrznym i wewnętrznym. Tak dużej ilości robactwa dawno nie widzieliśmy na szczeniakach i dorosłych psach. Do tej pory zwierzęta nie wydaliły żadnych wewnętrznych pasożytów. Jednak zgodnie z zasadami, psy będą odrobaczane co 2 miesiące, aż do dnia adopcji oraz ukończenia pierwszego roku życia.
Szczenięta pięknie rosną. Matka wspaniale się nimi opiekuje. Za pierwszą wizytę w lecznicy ponieśliśmy koszt 188 złotych, ale to dopiero początek wydatków. Potrzebujemy około 1500 złotych na pomoc weterynaryjną tej psiej rodzince.
Serdecznie prosimy Państwa o wsparcie finansowe. Liczy się każda, nawet najmniejsza wpłata, dzięki której będziemy mogli pokryć koszty leków. Psiaki z całych swoich psich serduszek będą gorąco wdzięczne wszystkim Darczyńcom!
Ładuję...