Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy za Państwa pomoc. Zebrane pieniądze pozwoliły pokryć koszty faktur związanych z jego leczeniem, szczepieniami i odrobaczeniami. Do tego piesek miał zakupiona dobrej jakosci karme. Reszta pieniążków zostala przekazana na inne szczeniaczki, ktore trafily do nas w tamtym okresie. (zakup karmy, szczepienia, odrobaczenia, zakup podkładów). Mamy tez bardzo dobre informacje, maluszek bardzo szybko znalazł kochający domek. Jeszcze raz bardzo dziękujemy za Państwa wsparcie.
Mam tylko 6 tygodni, nie mam nawet imienia, a moje ciało jest żywcem zjadane przez pchły. Posłuchaj proszę mojej historii… Pomóż mi…
Jestem przerażony, sam, gdzie jest moja mama? Cały się trzęsę. Ciocia mówi, że urodziłem się w miejscu, gdzie nigdy nie powinien mieszkać żaden pies. Tam zostali moi rodzice…
Myślałem, że tak zawsze musi być, że musi boleć, że pchły muszą mi się wgryzać w oczy, uszy. Nie znam innego życia. Wiem, jak to jest mieć pusty brzuszek, wiem, jak to jest, gdy jest zimno (ale wtedy była mama…), przestałem już reagować na tabuny pcheł na moim ciałku. Czasem nie mam się jak podrapać, bo gryzą w takich miejscach… Gryzą wszędzie!
Powinienem być radosnym malcem, biegać za piłeczką i wtulać się w mamę. Zamiast tego trzęsę się ze strachu, a ciocia płacze nade mną. Mówi, że nigdy nie widziała tak zapchlonego psa, że nie wie, skąd weźmie pieniądze na kolejną szczepionkę i na jedzenie dla takiego malucha. A ja nie jem dużo… Niedługo powinienem być też zaszczepiony, zaczipowany oraz odrobaczony. Proszę, pomóżcie mi przeżyć, wygrać z pchłami i niech ciocia już nie płacze…
Ładuję...