Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie zbiórki Łatki, która na początku grudnia zamieszkała w domu tymczasowym u naszej wolontariuszki. Nie udało nam się znaleźć nikogo, kto zechciałby jej podarować dom stały, ale u Moniki miała jak w domu... mieszkała w grupie z psami i kotami, była kochana, pod kontrolą weterynaryjną. Niestety w ostatni poniedziałek na umówionej wizycie kontrolnej okazało się, że nowotwór rozsiał się dalej, guz wątroby zajął już cały organ, guzy listwy mlecznej powiększyły swój rozmiar. Na dodatek w nocy Babuszka miała drobny udar, który spowodował przechył główki, kłopoty z trzymaniem równowagi...
daliśmy jej wspólnie kilka miesięcy, dwa w domu, w którym była członkiem rodziny. Nie udało się wyrwać więcej... ale to były najlepsze miesiące dla niej. Dzięki Waszemu wsparciu mogłyśmy opłacić weterynarza.
Od kilku już dni pod naszą opieką (pierwszy raz w historii kociarni) znalazł się pies. Dokładnie starsza (ok. 14 lat) sunia, która mieszkała przy Suwalskim zakładzie pracy.
Łatka uległa w weekend wypadkowi, w efekcie, którego została złamana kość w tylnej lewej łapie oraz otwarta rana. Niestety nikt z zakładu pracy nie chciał zwieźć jej do weterynarza, bo nikt nie chciał za to płacić Ba! Nawet po zaoferowaniu opłacenia leczenia, nikt nie chciał zawieźć. W końcu zrobił się głuchy telefon, był już poniedziałek, więc wsiadłyśmy w auto, pojechałyśmy po psa i dosadnie powiedziałyśmy, co o tym myślimy, bo pies żył tam od lat...
Zabierając ją, Ewa powiedziała, że Łatka już tam nie wróci i tak się stało (choć totalnie nie wiedziałyśmy co zrobić). Jadąc z nią do weterynarza, obmyślałyśmy plan gdzie umieścić Łatkę. Wszyscy mają nadmiar zwierząt, nikt już nie ma miejsca. Szczęście w nieszczęściu, bo podczas wykonywania RTG, okazało się, że Łatka ma nowotwór listwy mlecznej, a w pyszczku jest ból, przez który trudno jej jeść. Zęby i dziąsła są w opłakanym stanie.
Sunia na razie przeszła operację 'złożenia' kości. Teraz czeka ją dwa tygodnie rekonwalescencji i podawania leków, potem musimy zająć się całą resztą. Na razie Łatkę zabezpieczyłyśmy w naszej kociarniowej kuchni. Zrobiłyśmy przemeblowanie i na moment jest zabezpieczona. Niestety kuchnia kociarniowa to nie jest dobre miejsce dla psa. Na każdy spacer musimy nosić ją na rękach. Żadna z nas również tam nie mieszka. To warunki prowizoryczne. Pilnie szukamy odpowiedzialnego domu tymczasowego, który poświęci jej uwagę i będzie umiał podać leki, będzie mieć czas zawieźć do weterynarza oraz wnieść i znieść po schodach.
Z uwagi na jej stan jesteśmy zmuszone nosić ją po schodach. Być może prosimy o dużo. Wcześniej nie miała nic, lecz teraz jak nigdy potrzebuje ogromnej pomocy. Łatka nosiła wcześniej imię 'Zapojka'... Żal nawet nam o tym pisać. Prosimy o wsparcie ❤
Ładuję...