Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zobaczcie na jakiego przystojniaka wyrosłem❤️! Dziękuję Wam, że pomogliście mi przeżyć❤️!
Szedł ruchliwą ulicą, szukając już tylko śmierci. Mały i bezbronny, zrezygnowany. Bez nadziei, że ktoś mu pomoże.
Samochody przejeżdżały, trąbiąc na niego. Ludzie idący chodnikiem starali się go nie widzieć. Był już bardzo zmęczony, wycieńczony chorobą. Nie pamiętał już kiedy cokolwiek jadł. Piękne niegdyś oczęta teraz były zaklejone ropą.
Kiedyś miał domek, miał mamę i rodzeństwo. Został sam. Dlaczego? Skąd takie maleństwo znalazło się na ulicy? Wyrzucone jak zużyta już zabawka...
Wśród wielu, obojętnych wobec cierpienia koteczka ludzi, był ON, Pan Marek. On jeden nie pozwolił mu zginąć! Zatrzymał samochód i ruszył na ratunek. Zgarnął z ulicy to kocie dziecko i zaczął szukać dla niego ratunku!. Dziękujemy Panu z całego serca!
Koteczek trafił pod naszą opiekę. Był przeraźliwie chudy, odwodniony, z lejącą się biegunką i gorączką. Ledwo trzymał się już na łapkach. Dlaczego musiał zaznać w swoim krótkim życiu tyle cierpienia? Dlaczego wiele osób przechodziło obok niego, jakby był niewidoczny... Jakby nie istniał... Dlaczego tylko jedna osoba zatrzymała się?! Dlaczego ludzie są tak bezduszni?! Bo to tylko kot, odpowie wielu z nich... A my mówimy to istota żyjąca, odczuwająca ból, głód tak samo jak my!
Pani Doktor przemyła oczka, założyła wenflon, wdrożyła leczenie farmakologiczne. Walczymy o małego Julka. Walczymy, chociaż na koncie mamy już pustki.
Julek to kolejny pacjent leczony na tzw. kreskę. Pod opieką mamy kilkadziesiąt kotów, brakuje już na wszystko. Nie potrafimy jednak odmówić mu pomocy. Błagamy Państwa o wsparcie.
Ładuję...