Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W okresie okołoświątecznym przyjęliśmy do azylu kolejnych 20 kotów!!! Otrzymaliśmy prośby o pomoc i nie mogliśmy ich tak po prostu zignorować, nie mogliśmy tych kotów zostawić na mrozie, chorych, zapchlonych, wychudzonych... wszystkie potrzebowały naszej pomocy...
Zabraliśmy je!!! Są bezpieczne❤
Jeden miot prosto ze wsi przed świętami. Nie mogliśmy patrzeć jak truchleja z zimna na betonowym chodniku czekając na ochłapy z obiadu. Usunęliśmy im roje pcheł I glisty i niestety..... znowu panleukopenia znowu jeden cały miot ze śmiertelnym wirusem.
W święta walczyliśmy o życie tych kociąt. Niestety rudy kotek przegrał walkę. Dwie koteczki, jego siostry przeżyły, cały czas są leczone, ale minęło bezpośrednie zagrożenie życia.❤ Już lepiej wyglądają i stały się bardziej kontaktowe.
To straszna choroba!!! Powoduje ogromne cierpienie u kociąt. Ponadto, kociaki chore na pp generują ogromne koszty leczenia, bo jest ono skomplikowane i wymaga podawania wielu leków jednocześnie, oraz hospitalizacji chorych kociąt ze względu na kroplówki dożylne.
Jednocześnie, oprócz tego miotu przyjęliśmy 15 innych kotów z ulicy, żeby miały szansę przetrwać zimę!!! Część z nich to koty wolno bytujące- są chore i wymagają leczenia. Te koteczki miały obfity wyciek ropny z nosa, zapalenie górnych dróg oddechowych, przestały jeść. Teraz jest im ciepło...Już lepiej się czują.
Nastały mrozy, to najcięższy okres roku, osobniki słabsze chorują i bez pomocy ze strony człowieka, umierają.
To pozostałe koty, które ostatnio trafiły pod naszą opiekę, w tym Lukrecja, która żywiła sìę resztkami ze śmietnika pod blokiem, Popiołek podrzucony w zamkniętym kontenku pod blok i Mars, który wył z bólu przy oddawaniu moczu.
Wszystkie koty są leczone Są koty z biegunką , wymiotujące glistami, są koty przeziębione, które nie jedzą, z kocim katarem. Wymagają szczepień i kastracjì, żeby nadawały się do adopcji.
Dlatego jesteśmy zmuszeni aktualizować naszą zbiórkę. Przyjęliśmy pod koniec roku 20 chorych kotów dając im schronienie na zimę, w tym miot z panleukopenią, które w ogromnym tempie wygenerowały nowe koszty.
Te koty są już bezpieczne ❤jednak nasze koszty znacznie wzrosły od początku grudnia, kiedy założyliśmy tą zbiórkę. Prosimy jeszcze o wsparcie dla "zimowych kotów"-kotów, które nie miały szans na przeżycie na ulicy, bez naszej pomocy.
Koty z Promyka to kilkanaście osób, tworzymy zgrany zespół, w którym każdy ma swoje zadania. Razem stanowimy jeden front w nierównej walce z cierpieniem zwierząt. Nasz fb Koty z Promyka jest świadectwem naszej wytężonej pracy od wielu lat. Tam zobaczycie zdjęcia i albumy setek kotów, które codziennie są dodawane, aby dać im szansę na nowe życie. ❤
Przez okrągły rok zamieszczaliśmy również zdjęcia z adopcji naszych podopiecznych, których dzięki staraniom naszych wolontariuszy jest kilka tygodniowo, przez cały rok to prawie 100, 💪oraz relacje z adaptacji naszych podopiecznych w nowych domach. Dołączcie do nas i przekonajcie się sami, jakie są efekty naszej dotychczasowej pracy https://www.facebook.com/kotyzpromyka/
Mimo ogromu pracy, który jako grupa wolontariuszy wkładamy od kilku lat w ratowanie ponad 100 zwierząt rocznie, stanęliśmy w obliczu trudnych decyzji.😪Tragiczna sytuacja finansowa zmusiła nas do wstrzymania pomocy, a w dalszej kolejności grozi nam likwidacja azylu, w którym schronienie znajduje obecnie ponad 60 kotów, a kolejne 20 czeka na schronienie na zimę...
Ratując kocie istnienia, wygenerowaliśmy długi, których nie jesteśmy w stanie spłacić bez Państwa pomocy! 😒 Długi w lecznicach i za najem azylu! Latem i jesienią trafiały pod nasze skrzydła całe mioty kociąt, często po 5, a nawet 6 kociaków w jednym miocie.
Jeden miot za drugim, bez wytchnienia... Pomagaliśmy!
W tym karmiące matki i kotki w wysokiej ciąży... Pomagaliśmy!
Całe mioty ze wsi! Wynik całkowitego braku kastracji w rejonach wiejskich. Zarobaczone i chore, wymiotujące glistami, po przebytych chorobach wirusowych potraciły oczy.
Ze względu na ich stan zdrowotny jak i warunki bytowania, są skazane na okrutną śmierć, jeśli w porę nie otrzymają pomocy ze strony człowieka... (karta leczenia w załączniku).
Całe mioty maleńkich kociąt bez matki. Ķociąt, które potrzebowały dokarmienia specjalnym kocim mlekiem.
Często, cierpią z powodu wirusów i biegunek, które dla takich maluchów są śmiertelne. Wielokroć potrzebują długotrwałego leczenia, które często trwa ponad dwa miesiące, ponadto profilaktyki i szczepień. Dla setek kociąt, które przechodzą rocznie przez nasz azyl, to dla nas ogromne wyzwanie finansowe. (karta leczenia w załączniku)
Wyrzuconą na śmietnik oswojoną kotkę w wysokiej ciąży, wychudzoną i chorą, która urodziła i wykarmiła swoje kocięta ostatkiem sił pośród ludzkich odpadków.
Wynędzniały miot podrzucony w pudle pod drzwi azylu...
Miot wyrzucony w reklamówce w lesie. Dobrzy ludzie nie zdążyli, nie wszystkie kocięta przeżyły, walcząc o haust powietrza w szczelnie zamkniętej torbie foliowej... Na szczęście tym które przeżyły, znaleźliśmy już domy.❤
Ratujemy koty, które chroniły się w piwnicach, na parkingach, pod samochodami, w krzakach... Przygarniamy je do azylu, diagnozujemy, leczymy, robimy badania krwi USG, RTG.
Zobaczcie, to są jedynie badania z ostatniego miesiąca, które musieliśmy wykonać u kotów w trakcie leczenia bądź ze względu na zabiegi. (badania w załączniku)
Ratujemy dziesiątki kotów wolno bytujących. Znajdują chwilową przystań w naszym azylu. Diagnozujemy je, leczymy, a następnie wypuszczamy w miejsce bytowania.
Buka jest jednym z wielu kotów dzikich, które leczyliśmy w tym roku. Spędziła miesiąc w naszym azylu, po zdiagnozowaniu była leczona, gdy już nabrała sił, wróciła w miejsce bytowania. (Badania w załączniku)
Dlatego jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc dla tych, którzy sami prosić nie mogą i nie będą... Dla naszych Promyczków!
W tym momencie jesteśmy całkowicie bezsilni... Wszystkie drzwi są dla nas zamknięte...Nie możemy nawet leczyć naszych podopiecznych, kiedy potrzebują pomocy😪 Teraz pozostało nam już tylko, prosić Państwa o wsparcie mając nadzieję, że okażecie empatię naszym podopiecznym i wesprzecie nas w naszym trudnym zadaniu, w którym na co dzień mierzymy się z cierpieniem bezbronnych istot...
Kochamy, uwielbiamy i walczymy o każdego kota, zarówno małego jak i dużego, każdy jest dla nas oddzielnym bytem, istnieniem zasługującym na przepustkę do nowego, lepszego życia. ❤
Staramy się zapewnić jak najlepsze warunki, czystość i sterylność, żeby zapewnić najwyższą możliwą przeżywalność w naszym azylu, a jednocześnie miłość, ze strony wolontariuszy, która w przypadku tych istot jest równie cenna i wzmaga wolę przetrwania...
Jesteśmy dumni z tego, że praktycznie 100% kotów, które trafiają do azylu, znajduje swoje szczęście,💪 jedynie bardzo ciężkie wirusy, jak panleukopenia, zbiera u nas swoje śmiertelne żniwo. W tym roku i to nieszczęście nas nie ominęło. Najpierw trafiła do nas Muszka, malutka zniekształcona kotka z panleukopalnią, ją udało się uratować. Następnie cały miot kociaków zarażonych panleukopenią.🥺
Z tego miotu udało nam się uratować tylko jednego kociaka mimo ogromnego zaangażowania. Nasz ozdrowieniec otrzymał imię Neonek.
Jest pod stałą opieką weterynarza od ponad miesiąca. Mamy nadzieję, że wkrótce walka o jego życie się zakończy, bo wyniki krwi już stabilne po intensywnym leczeniu. (Badania w załączniku)
Jesteśmy obecnie w zawieszeniu, już nie pomagamy... Nie mamy jak...
Na ratunek czekają kolejne kotcięta na ulicy, bez szans na przeżycie mroźnej zimy...
Osoby, które korzystały z naszej pomocy, odwiedzały azyl lub wspomagały, są przekonane, że jesteśmy godni zaufania i wiarygodni, wiedza, że koty u nas są dobrze zaopiekowanie, dlatego proszę nas o nieustannie o pomoc...
Jeśli zechcecie nas Państwo wesprzeć, to pomożecie również tym kotom, które czekają w długiej kolejce na schronienie przed zimą w naszym azylu.
Bez Was nie przetrwamy... Nie przetrwa Azyl Koty z Promyka, który jest ostatnią nadzieją i szansą na przeżycie dla setek kocich istnień.
Ładuję...