Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Puszysty Zdzisiu został zabrany przez wolontariuszkę Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego z jednej ze wsi z okolic Gdyni. Jego skóra wyglądała jak poligon doświadczalny, oddech był krótki i ciężki. Zmiany skórne pod sierścią wyglądały tak, jakby ktoś robił na nim doświadczenia...
Zdzisiu jest bardzo fajnym kotem, ma nietypową, przedłużoną sierść, na żywo wygląda rozbrajająco. Bardzo entuzjastycznie reaguje, gdy ktoś go odwiedzi. Cały czas chce być głaskany, zaczepia, pakuje się pod nogi. Uwielbia pieszczoty, chodzi od człowieka do człowieka i prosi o mizianie. Pozwala wsadzić się na kolana i czule ugniata nogi, rozkłada się na podłodze. Kocurek po zabraniu wymagał natychmiastowego leczenia.
Lekarze zdiagnozowali zapalenie płuc i atopowe zapalenie skóry. Gdyby nie został zabrany, prawdopodobnie byłby już za Tęczowym Mostem. Zapalenie płuc okazałoby się śmiertelne. Stany zapalne na skórze (nie widać ich na zdjęciach w gęstej sierści Zdzisia) były bardzo zaawansowane. Prawdopodobnie z ranami chodził już długo. Musiało bardzo swędzieć i boleć – ogromne i grube strupy pokrywały ją w całości...
Leczenie Zdzisia było dotychczas kosztowne – długa kuracja antybiotykowa, wielotygodniowa kuracja sterydowa. W tej chwili sterydy zostały odstawione – lekarze czekają na efekt. Oprócz tego wolontariusze, choć nie mają środków na koncie (za to mają wielkie serca), wbrew rozsądkowi zadecydowali, że kota nie wypuszczą nawet, gdy problemy skórne się rozwiążą – chcą znaleźć mu dom i kanapę. Ktoś go kiedyś wyrzucił z takich warunków – wolontariusze chcą dla niego drugiej szansy. Drugiego, normalnego życia. Niestety każda doba kosztuje.
Zdzisław powinien wrócić na ulicę, bo na hotel nie ma środków. Pomóżcie chłopakowi dorzucając grosik do opłacenia faktur. Kilkumiesięczny pobyt w lecznicy, a o takim tu mowa, to ogromne koszty. I co? Wolontariusze mieli wyceniać jego życie? Nie potrafią tak. Ratują – po prostu. Tak każą im serca i sumienia. Zdzisio pięknie odwdzięcza im się za pomoc. Przytula się, mruczy, ociera o człowieka non stop. Okazuje miłość, przywiązanie, ogromną wdzięczność. Człowiek przyszedł mu z pomocą, rozumie to i docenia.
Prosimy o wsparcie dla Zdzisia, o pomoc w pokryciu kosztów związanych z jego ratowaniem. Kto okaże serce „wiejskiemu kotu”? Ktoś Zdzisia na wsi porzucił, przez pewien okres kot jakoś sobie radził. Do czasu. Na pomocną dłoń nie miał co na wsi liczyć. Dostawał miseczkę z jedzeniem, to wszystko. Niestety, jedyni mieszkańcy wsi, którzy mieli dobre serce, nie mieli już funduszy na leczenie futrzaka. Ci którzy fundusze mają, przechodzili obojętnie. Wiejski kot – miał sobie sam poradzić. Przeżyje – to dobrze, „padnie” też – ok.
Pomoc przyszła w ostatniej chwili. Bardzo prosimy o wpłaty dla puchatego, kochanego Zdzisia!
Ładuję...