Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani ogromnie dziękujemy za Wasze wsparcie dla Zenusia. To niesamowite ile osób nie tylko wspierało jego zbiórkę, ale także przekazało dla niego karmę oraz leki.
Niestety...
Mimo tej heroicznej walki nie udało się podarować mu zbyt wiele czasu... Mimo podawania leków i kroplówek jego organizm po prostu się poddał... Nie mogliśmy pozwolić mu cierpieć, choć była to jedna z tych najtrudniejszych decyzji...
"Szedł chodnikiem jakby nic nie widział i nic nie słyszał. Nie reagował na głos człowieka, na przejeżdżające samochody. Jakby wkoło niego panowała głucha cisza..."
Tak zaczęła się nasza "przygoda" z kocim staruszkiem Amirim. Znaleziony na ulicy przez zaprzyjaźnioną z nami panią doktor weterynarii. Nie przeszła obojętnie. Zabrała do plecaka i zaniosła do lecznicy.
Tam zrozumiała, dlaczego zachowywał się jakby panowała wokół niego cisza i ciemność. Na jedno oczko nie widział w ogóle, w drugim było mnóstwo ropy. W uszach kopalnia- nie miał prawa nic słyszeć. Zabierając go uratowała mu życie.
Po wyleczeniu Amiri trafił do domu tymczasowego fundacji. Otrzymał u nas imię Zenuś i mimo powikłań pochorobowych żył szczęśliwie z nami przez 5 lat. Nigdy nikt o niego nie zapytał. No bo po co komu stary, schorowany kot. A my cieszyliśmy się każdym dniem, bo wiedzieliśmy, że Zenuś z racji wieku i przebytych chorób jest kotem specjalnej troski.
I niestety - nastąpił ten moment którego bardzo się obawialiśmy. Zenuś zaczął chudnąć, futerko zrobiło się tłuste i sterczące. Badania potwierdziły najgorsze czego się obawialiśmy - niewydolność nerek. Zenuś szybko trafił do lecznicy. Wlewy, dalsza diagnostyka, leki.
Nie wiemy, ile czasu nam zostało. Walczymy nie tylko o jego zdrowie, ale i o komfort życia. Jednak bez względu na to ile wspólnego czasu podaruje nam los wiemy, że dla niego warto walczyć o każdy kolejny dzień. Prosimy pomóżcie nam w tej walce.
Ładuję...