Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Darczyńcy,
To już nie prośba, to błaganie o pomoc. Do tej pory pomału organizowałam dla nich wszystko sama, stwarzając bezpieczne miejsce.
Niestety moja choroba zwyciężyła, a ja muszę wszystko przygotować na zimę.
Mój organizm kilka razy dawał mi ostrzeżenie, lecz to ignorowałam, lądowałam na SORze, brałam leki, bo zawsze ważniejsze były zwierzęta.
Niestety obecnie muszę zadbać o siebie, a im przygotować miejsce tak, abym mogła im pomagać mimo choroby.
W najbliższym czasie czekają mnie wizyty u neurochirurga i ortopedy, których bardzo się boję.
Moi podopieczni to przede wszystkim chore, porzucone,
nieadopcyjnie psie i kocie staruszki kudłate to miejsce, gdzie patrzy się sercem.
Miejsce, gdzie jako ostatnia umiera nadzieja.
Nasz azyl to często ich pierwszy dom w życiu, dla wielu z nich, też ostatni.
Przyjmuję pod swój dach wszystkie zwierzęta,
głównie te, których ratunku nikt się nie podejmie, ze względu na koszt ich utrzymania i dożywotnią opiekę.
Popadał deszcz i znów pływamy... Będzie tylko gorzej, bo to przecież nie ostatnie deszcze tego roku
. Błotnisty teren nie ułatwia funkcjonowania.
Wiatr powalił drzewa i uszkodził ogrodzenie i bramy, co umożliwia psom ucieczkę.
Koszty wszystkiego to ok 25000 zł, do tego dochodzi zakup betonu oraz prawienie drzwi w pomieszczeniach dla psów.
Działam sama, nie mam wolontariuszy ani pracowników, dlatego tak bardzo się boję i martwię co się stanie jak mój organizm odmówi posłuszeństwa.
Dlatego Drodzy Darczyńcy bardzo Was proszę o pomoc, nie dla mnie dla nich!
Dziękuję za pomoc,
Iwona Ciosk
Tel 662153927
Ładuję...