Zdążyliśmy w ostatnim momencie. Sunia z ogromnym guzem, zjadana żywcem przez tysiące pcheł. Przez lata brodziła we własnych odchodach. Musisz przeżyć, maleńka, będzie tylko lepiej

Wsparły 83 osoby
4 630 zł (100,65%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 30 Lipca 2024

Zakończenie: 3 Grudnia 2024

Godzina: 02:02

20 Sierpnia 2024, 11:49
Operacja przebiegła pomyślnie

Vikunia jest już po operacji.

Wszystko przebiegło pomyślnie, nasza dzielna wojowniczka nie musi już dźwigać tego ogromnego guza.

Guz oraz cała listwa mleczna zostały wycięte. Przy okazji została zrobiona również sterylizacja, która była konieczna ze względu na początki ropomacicza.

Dziewczyna dochodzi do siebie w domu tymczasowym. Ma wilczy apetyt i próbuje nawet biegać. W końcu widać szczęscie w jej oczach.

Za każdy wpłacony grosik dziękujemy.  

Nadal czekają nas kolejne badania krwi, nieustannie podajemy leki, kujemy leki i jesteśmy pod stałą kontrola weterynarza dlatego nie zamykamy zbiórki. Nadal możecie wpłacać na Viki.

Pokaż wszystkie aktualizacje

06 Sierpnia 2024, 10:45
Chyba wychodzimy na prostą.

Pierwsze dni były baardzo trudne I decydujące. Vika, pomimo tego, że miała apetyt "lała się przez ręce".

Pierwsze badania krwi wykazały bardzo dużą anemię, leukocytoze, i inne zmiany spowodowane długotrwałym zagłodzeniem. Musiała dostać kroplówke.

Wykonaliśmy równie RTG, pobrana została zeskrobina na badania skóry.

W USG też nie najlepiej, rogi macicy powiększone, wypełnione płynem.

Wynuki trzustkowe powinny być w granicach 200, Vika ma 548,8...

I mamy nadzieje, że to "tylko" wynik zagłodzenia a jej trzustka się zregeneruje.

Kolejnego dnia powtórzyliśmy badania, pomimo delikatnej poprawy sunia nadal była słaba. Podjęliśmy decyzję o przetoczeniu krwi.

W poniedałek wizyta w innej klinice, kolejne pobieranie krwi. Doszły kolejne leki i witaminy i teraz Viki dochodzi do siebie. Z dnia na dzień przybiera na wadze. Humor dopisuje a apetyt ma wilczy.

Niestety guz jest na granicy pęknięcia, nie możemy czekać tyle ile byśmy chcieli. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu będziemy musieli operować. 

Przed operacja, kolejne będą kolejne badania krwi oraz echo serca. 

Trzymajcie kciuki.

Dziękuemy, że dzięki Wam mamy możliwość ją leczyć.

Takiego upodlenia psa nie widzieliśmy dawno... Ale zacznijmy od początku.

Gdy dotarliśmy na miejsce interwencji nie mogłyśmy odnaleźć psa. Zero szczekania, ruchu, śladów, że gdzieś w tym miejscu jest zwierze. Okazało się, że jest i to bliżej niż myśleliśmy... 2 metry od naszego auta. Mała klitka, zarośnięta bluszczem. W środku: smród, muchy, chlew, błoto i ciemność. W tym wszystkim Ona... brodząca we własnych odchodach.

Gdy Sunia wyszła, łzy cisnęły nam się do oczu. Ciężko było opanować emocje... smutek, frustracja, żal i ogromna wściekłość. Do takich widoków nie da się przywyknąć. Czegoś takiego dawno nie widzieliśmy.  Upodlony przez człowieka WRAK PSA! PSI SZKIELET OWLECZONY SKÓRĄ.

Jak można do czegoś takiego dopuścić?! SKRAJNIE WYCHUDZONA, ŁYSIEJĄCA, Z ŻEBRAMI NA WIERZCHU SUNIA... NA BRZUCHU CIĄŻĄCY JEJ OGROMNY GUZ. Wytłumaczenie "właściciela"? Był teraz na wakacjach... 2 tygodnie. A szczepienia? On nie miał teraz czasu. ZNĘCANIE? JAKIE ZNĘCANIE? To lata zaniedbań! Lata znęcania się nad tą poczciwą psiną.

Natychmiast zabraliśmy sunie od oprawcy prosto do lecznicy. Ona bez żadnego oporu, wsiadła do auta i dała sobie robić wszystko, co było konieczne. Nie próbowała stawiać żadnego oporu, nawet nie warknęła. 

Po wizycie u weterynarza od razu kąpiel... trzeba było zmyć z niej tysiące pcheł... Ten BIEDY PIES W KOŃCU POCZUŁ ULGĘ! Podczas kąpieli leciało z niej samo błoto, i lawina pcheł. Będziemy o nią walczyć! Zarówno o jej życie u weterynarzy, jak i o jej GODNOŚĆ W SĄDZIE. Nie ma przyzwolenia na takie traktowanie zwierząt! Sunia otrzymała wczoraj wszystkie niezbędne leki.

Dziś czeka ją pobieranie zeskrobiny, aby ustalić, co dzieje się z jej skórą, kompleksowe badania krwi morfologia i badania pod kątem tarczycowym, musimy ją odkarmić, a następnie, gdy będzie już gotowa i na tyle silna, aby przeżyć operacje, pozbędziemy się tego wielkiego, ciążącego jej guza. TERAZ NAJWAŻNIEJSZE, ABY PRZEŻYŁA.

Ten przekochany pies zasługuje na wszystko, co najlepsze. Musimy pokazać jej czym jest miłość, troska i prawdziwa opieka. Za jakiś czas będziemy szukać również domku. Kolejny raz prosimy Was o wsparcie i pomoc dla tej bidy. Wiemy, że czasy są ciężkie dlatego prosimy chociaż o drobne wpłaty.

Dziękujemy za każdy grosz, nawet najmniejsza wpłata pokazuje nam, że jesteście z nami i to, co robimy ma sens. Ze swojej strony obiecujemy, że damy z siebie wszystko, aby otoczyć ją najlepsza opieką i wyleczyć. A oprawce, postawić przed sądem.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
2 aktualne zbiórki
57 zakończonych zbiórek
Wsparły 83 osoby
4 630 zł (100,65%)
Adopcje