Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Państwo, Złota bezpośrednio od handlarza pojechała do zaprzyjaźnionej stajni. Jest to sprawdzone miejsce – mieszkają już tam Nadzieja, Prometeusz i Balbina. Zobaczcie jaka ta klacz jest piękna. Jeszcze raz dziękuję za pomoc w jej ratowaniu. A nie była to łatwa przeprawa, bo Złota jest bardzo duża i kosztowała ponad 10 tysięcy złotych.
Szanowni Państwo, bardzo Wam dziękuję za wczorajszy dzień. Dzięki Waszej ofiarnej pomocy udało się zebrać brakujące do raty pieniądze dla Złotej. Przekazałem je handlarzowi i jest ona chwilowo bezpieczna. Ostatnią transzę muszę wpłacić w poniedziałek.
Szanowni Państwo,
Oto Złota klacz, to dobry koń, poczciwy. Jeszcze niedawno woziła nowożeńców do ślubu. Była przydatna, chciana, ale to się skończyło.
Wiekowy właściciel uznał, że czas na likwidację działalności, młodzi i tak najczęściej wybierają samochody, a konia karmić trzeba, wodę dać trzeba, a to wszystko kosztuje. Miał on dwa konie, klacz, którą widzicie na zdjęciu i ogiera do pary. Ogier padł dzień przed tym jak miał przyjechać po niego klient, nie wiadomo na co. Właściciel, obawiając się, że klacz też przyniesie stratę sprzedał ją handlarzowi końmi na rzeź. Stała ona w tuczarni od kilku tygodni, szukałem dla niej domu, niestety nikt nie chce grubej Złotej która nie dość, że po rozkuciu kulała to jeszcze nie urodziła źrebaka choć stała z ogierem w jednej oborze.
Ostatnio Złota chodzi lepiej, ale trudno powiedzieć, co było przyczyną kulawizny i na ile koń jest użytkowy. Badać nikt nie chce, bo to koszty, a na kupno konia, co do którego może się okazać, że nie będzie już nigdy pracował też nie ma chętnych. Koń, zwłaszcza zimnokrwisty choćby był najpiękniejszy, by dostawać jeść, musi na to zarabiać. Mało jest osób, które chcą trzymać „grubasa” jako kosiarkę.
Handlarz od tych kilku tygodni co piątek pyta mnie – wywozić czy zostawić. Nie miałem serca powiedzieć „wywieź”, więc ona stała, choć inne jechały. Tych innych nie widziałem, gdy tam ostatnio byłem stała tylko Złota. Ciężko jest, gdy wejdziesz i pogłaszczesz wydać wyrok. Takich koni, które były w moim życiu przez te kilka minut, a już ich nie ma, mam w sercu i tak już zbyt wiele. Są jak kolce cierniowe.
Niestety nie znalazłem nikogo, kto chciałby ją kupić dla siebie, a cierpliwość handlarz się skończyła. Nie chce jej już karmić, chce zarobić na niej. Powiedział, że do jutra wieczorem ma być zadatek. To duża klacz, ciężka. Więc droga. Cena, jaką trzeba za nią zapłacić to 10700 zł. Do zebrania „na już” jest 1700 zł. Jeśli to się uda, będzie więcej czasu na resztę.
Ten człowiek wywozem koni na rzeź zajmuje się od ponad 40 lat, tu nie ma litości. Jeśli się nie spłaci Złotej, zabierze ją na ubój.
Ja wiem, że proszę i proszę i możecie mieć dość. Wiem też, że dostanę kolejne maile z niewybrednymi komentarzami. Nie jest to miłe, ale mając na szali życie tego biednego zwierzęcia, nie mam wyjścia. Muszę kolejny raz poprosić Was o pomoc.
Więc proszę, pomóżcie.
O NAS
Działamy od 13 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC!
Ładuję...