Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Maleńka znalazła nowy domek, pod Warszawą, gdzie jest kochana przez całą rodzinę.
Łapka goi się dobrze. Prawdopodobnie przyczyną tragedii był gorący lepik. Nowa opiekunka rozważa, w konsultacji z weterynarzem, ratowanie tej części łapki, która nie uległa martwicy. Będziemy mieć kocinkę z protezką? Zobaczymy, na pewno poinformujemy na naszej stronie na FB.
Bardzo wam dziękujemy za wsparcie dla tej maleńkiej kotki, którą ratowałyśmy w okresie najgorszego wysypu zwierząt potrzebujących pomocy, gdy nie wiedziałyśmy gdzie je wszystkie pomieścić i skąd wziąć na nie pieniądze. Przypominamy, że nadal trwa zbiórka na inne kocie dziecko- dzikuska przyniesionego do uśpienia z potwornie poranionymi łapkami. Przedniej nie udało się uratować, została amputowana. Kociak jest nadal u nas. To on:
Wczoraj pojechała do nowego domu Milusia, kotka ze zmiażdżoną łapką. Dalsze leczenie Mili włącznie z decyzją o amputacji łapki odbędzie się już w nowym domu w Warszawie.
Mila zamieszkała w dużym domu z ogrodem, gdzie są już dwa koty zabrane z innych fundacji.
Pierwsze jedzonko w nowym domku
Tu Mila zwiedza swoje nowe włości :)
Bardzo się cieszymy, że Mila trafiła pod tak dobrą opiekę . Będziemy was informować o dalszych losach leczenia Mili i jej nowym lepszym życiu :)
Ze zbiórki pozostało po odliczeniu kosztów opieki weterynaryjnej, w tym wizyt kontrolnych, środków opatrunkowych i lekarstw trochę ponad 1000 zł, które miały być przeznaczone na amputację łapki i opiekę pooperacyjną. W związku z tym, że nowa opiekunka Mili dalsze koszty leczenia pokryje sama, pozwolimy sobie te środki dołożyć do skarpety naszych trzech tenorów- Mańka,
Falco
i Bita
- chłopaków, których uratowałyśmy (po kolei)- z ulicy na której spędził całe życie, od wywózki do Radys i od psychola w pokazywanej w tv interwencji w Czarnocinie . Samców, w naszym domu tymczasowym bez opłat za hotelikowanie nie możemy trzymać, bo pies rezydent się nie zgadza. Te trzy psiaki są od paru lat w domowych hotelikach. Tylko Maniek ma stałe deklaracje pokrywające częściowo koszty hoteliku. Pozostali są bez żadnych środków.
Bardzo dziękujemy za wsparcie w imieniu naszych zwierzaków.
Maleństwo, kilkutygodniowa kotka ze zmiażdżoną łapką co drugi dzień jeździ na wizytę kontrolną do lecznicy. Troszeczkę przybrała na wadze. 3 deko.
Mała jest bardzo dzielna i ciepłolubna .Łapka jest krótsza o około 1 cm ale już tak nie boli .
Opatrunki zakładamy troszkę dłuższe co ułatwia jej chodzenie . Przy łokciu jeszcze jest martwa tkanka ale na tą chwilę wetka nie mogła bardziej oczyścić . Kici odpadł dzisiaj ten kawałek martwicy z czubka kikuta
Najważniejsze że martwicy już nie ma i zaczyna sie goić . Widać po jej zachowaniu że juz tak nie cierpi
Stara Tess, suka z guzem na łapie i chorym sercem, znaleziona dwa lata temu na poboczu, opiekuje się koteczką w trakcie sprzątania kociej klatki
Kotka jest w naszym domu tymczasowym. Zmiażdżona łapka jest przyschnięta, wciąż pełna brudu (w lecznicy oczyścili tyle, ile się dało) i potwornie śmierdzi. Po godzinie moczenia łapki w rivanolu wyciekło bardzo dużo ropy. Przed chwilą mieliśmy konsultacje z weterynarzem, na operację amputacji wciąż kocina za słaba. Nawet 50% szans nie ma na przeżycie narkozy. Jutro wizyta kontrolna, a w międzyczasie Dorota, w konsultacji z weterynarzem, robi to, na co w lecznicy nie mieliby niestety czasu - spędzi parę godzin, na przemian mocząc i przemywając zmiażdżoną łapkę tak, aby warstwa po warstwie schodziła martwa tkanka i wrośnięty w nią brud.
Cierpliwe czyszczenie zmiażdżonej łapki pokazało cały rozmiar okaleczenia: na początku wyglądało, że brak stopy, reszta łapy do łokcia oskalpowana i gnije. Później wydawało się, że stopa chyba jednak jest tylko zniekształcona i w tej brei była podwinięta . W takim stanie jest ta łapka... że nie widać , czy jest stopa czy jej nie ma :(Nie wiadomo ile czasy była w takim stanie, ale potwornie cierpiała. W efekcie wielogodzinnego namaczania i przemywania cała część martwej tkanki gdzie ropa się zbierała odpadła. Wygląda paskudnie, ale sukcesem jest, że do żywej tkanki udało się dojść. Jeżeli nie oczyścimy rany do końca , nie usuniemy martwych tkanek, to stan zapalny nie ustąpi i malutka nie nabierze sił koniecznych do operacji.Po założeniu opatrunku smród gnijącej tkanki jest znacznie mniejszy. Z opatrunkiem koteczka porusza się dużo łatwiej, samodzielnie wchodzi do kuwetki, już jest żywsza chodzi po klatce. Musiało ją strasznie boleć.
Maleńka bardzo dzielnie znosi te męczące i bolesne zabiegi, a w przerwach otulona w kocyk śpi. Do kuwetki wchodzi sama, nie trzeba jej było w ogóle uczyć. Mądra, dzielna, kochana dziewczynka. Trzymajcie za nią mocno kciuki żeby nabrała sił do operacji.
Tak wyglądają realia ratowania zwierząt, orka u podstaw i dużo cierpliwości. Z dobrych wieści: kicia sama do kuwety wchodzi i się załatwia. Ponieważ ma tylko jedną łapkę przednią, podciąga się na niej i podrzuca tylne. Uczy się ssać z butelki mleko, udało jej się wciągnąć ok. 10 ml i zasnęła otulona w kocyk u Doroty na ręku. Prosimy, trzymajcie za nią kciuki, żeby dociągnęła do operacji. Dajemy jej całe serce i każdą pomoc, jaka jest możliwa. Musi się udać.
5.12.2019 : Już wiemy na pewno że łapka jest nie do uratowania. Walczymy o to, by koteczka dociągnęła do operacji
Idą święta. A na naszej drodze stanął kolejny okaleczony bezdomny zwierzak. Ta maleńka kotka, kocie dziecko została znaleziona w Białobrzegach.
Nie wiadomo jak długo jest bezdomna, ani kto ją tak skrzywdził - ma zmiażdżoną łapkę już od dłuższego czasu, łapka gnije i śmierdzi. Kicia na pewno była blisko ludzi, bo jest ufna.
Dorota, nasza wolontariuszka, od razu pojechała z nią do lecznicy w Radomiu. Łapka na tyle, ile się dało, została oczyszczona. Niestety nie da się jej uratować. Kocinka waży tylko 30 dag, musimy ją podtuczyć przed operacją. Już jest u nas w domu tymczasowym.
Pomóżcie nam, żeby już jej nie bolało, żeby mogła zacząć normalne życie trójłapka. Nie oddamy jej łapki, ale możemy zabrać ból, a dać dom i miłość. I na to właśnie zbieramy.
Każda złotówka jest ważna, bo każda jest ratunkiem dla tego konkretnego zwierzaka. A pomoc i ratowanie to jest właśnie łańcuch konkretnych zwierzaków i ludzkich dobrych serc, które pomogły je uratować. Nawet jeżeli możesz wpłacić tylko złotówkę, twoja pomoc się liczy. Dziękujemy!
Ładuję...