Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
24.04.2024
FENIKS, ON MUSI SIĘ ODRODZIĆ Z POPIOŁÓW
Kochani,
Muszę podzielić się z Wami myślami pełnymi troski i nadziei, ale także smutku i bólu. Nasz Feniks, nasz mały wojownik, wciąż walczy. Jest to walka, która trwa już od dłuższego czasu, a każdy dzień przynosi nowe wyzwania i trudności.
Od samego początku Feniks musiał stawić czoło wielu problemom zdrowotnym. Leukocytoza, silny stan zapalny, zaburzenia w pracy wątroby... To tylko część tego, z czym musi się zmagać nasz kochany kotek. Dzisiejsza wizyta w lecznicy pokazała także niewielką ilość płynu w jamie brzusznej, co z pewnością nas zaniepokoiło, choć na szczęście na razie nie ma mowy o FIP.
Ale to nie wszystko. Feniks cierpi również z powodu problemów z jamą ustną. Zęby sprawiają mu ból, stan zapalny jest widoczny, a liczne ubytki sprawiają, że codzienne życie staje się dla niego wyzwaniem. Przerażające są również rzadkie i nieprzetrawione kupy, które świadczą o tym, jak bardzo nasz kocurek cierpi.
Łamie mi to serce, gdy widzę Feniksa takiego, jakim teraz jest. Wiecznie głodny, cierpiący, walczący o każdy oddech. Ale jednocześnie patrząc w jego oczy, widzę tam iskierkę nadziei i determinacji. Feniks to niezwykły kot, który mimo wszystkich trudności nie traci ducha walki. Nadal jest pogodny, zjada wszystko co dostanie. Chce być głaskany i przytulany. Mruczy i ugniata podusie.
Musimy mu pomóc. Walka o jego zdrowie i życie będzie bardzo kosztowna, a my sami nie damy rady pokryć wszystkich wydatków. Dlatego zdecydowaliśmy się zwiększyć kwotę zbiórki, bo wiemy, że potrzebujemy Waszego wsparcia, Waszej dobroci i hojności.
Proszę, wesprzyjcie nas w tej trudnej chwili. Dzielcie się tą informacją, udostępniajcie, wspierajcie naszą zbiórkę, pokażcie, że razem możemy zdziałać cuda. Feniks potrzebuje naszej pomocy, naszej miłości i wsparcia.
Dla niego to walka o wszystko, dla nas...sprawdzian z człowieczeństwa.
12.04.2024. ŻYCIE TO GŁUPI ŻART...
Patrząc na niego nie wiem co czuję. Nie mam już siły myśleć, nie mam już siły płakać... Myślałam, że widziałam już wszystko. Myślałam, że w tym życiu już nic mnie nie zadziwi. Widziałam obojętność, widziałam głód, widziałam cierpienie, widziałam strach, widziałam przeogromny ból. Widziałam śmieć. Widziałam to wszystko, ale nie w jednej bezbronnej, niewinnej niczemu istocie... Dlaczego on jeszcze żyje? Dlaczego życie skazało go na taki los? Czy życie sobie z niego żartuje? Czy życie nie ma litości?
ON - ma około 5 lat. Waży niewiele więcej niż torebka cukru. Rany na całym ciele, świerzb, pasożyty zewnętrze oraz wewnętrzne zjadają go żywcem, przebarwione futerko. Brudny, śmierdzący całkowicie obdarty z kociej godności... Czy ktoś z was kiedykolwiek widział kota który rzuca się na kromkę suchego chleba? Czy ktoś z was kiedykolwiek widział kota któremu zęby wypadają po dotknięciu dziąsła? Czy ktoś z was kiedykolwiek czuł zapach ropy lejącej się z buzi? Czy ktokolwiek z was głaskał kiedyś kości pokryte sztywnym, posklejanym futrem pokrytym strupami?
Boję się go dotknąć, pomimo że on się tak dopomina o głaskania. Wiem, że każdy dotyk sprawia mu niesamowity ból. Boję się go karmić, choć rzuca się na jedzenie. Wiem, że każdy kęs sprawia mu niesamowity ból. Boję się o nim myśleć, bo znam wyniki jego badań. On jeszcze nie ma imienia. ON jeszcze nie wie, że to życie które tak bardzo sobie z niego tak zakpiło dało mu kolejną szansę. ON jeszcze nie wie, że my zrobimy wszystko, żeby on już nigdy więcej nie cierpiało. On jeszcze nie wie, że ta sucha kromka chleba była jego ostatnią.
Dotychczasowe jego życie było jakimś głupim żartem. Głupkowatym Żartem. Inaczej tego nie można nazwać. Ilu ludzi skazało go na ten żart. Ilu ludzi przyczyniło się do jego cierpieni? Ilu ludzi przeszło obok niego obojętnie? Ilu ludzi odtrąciło go pomimo iż on błagał każdego o pomoc???
My ze swojej strony zrobimy wszystko, aby on mógł ŻYĆ GODNIE. ŻYĆ BEZ GŁODU, ŻYĆ BEZ BÓLU, ŻYĆ BEZ STRACHU, CO BĘDZIE JUTRO... Sprawimy, że ktoś go pokocha, sprawimy, że dostanie swoje własne imię (sugestie mile widziane w komentarzach).
Prosimy Was wspomóżcie nas w naszej walce z wiatrakami. Kociarnia, woliera, jedzenie, żwirek, faktury...
Ładuję...