Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za pomoc❤️
Jestem już starszą kotką, nie wiem albo już nie pamiętam co to dom i pełna miseczka. Byłam bardzo głodna, nie mam już ząbków i trudno mi było zdobyć coś do jedzenia. Bałam się ludzi, przeważnie mnie przeganiali jak szkodnika. Parę dni temu myślałam, że trafiłam na dobrych ludzi, wołali mnie. Pomalutku podeszłam. Potem mało już pamiętam, bolało. Bardzo bolało. Coś zatrzeszczało, coś pękło i poleciałam jak ptaszek. Robiło się już ciemno, siedziałam cichutko, aby mnie nikt nie znalazł...
Potem przyszli inni ludzie, chciałam znowu uciec, wystawiłam pazurki, żeby sobie poszli. Tak zrobili, ale wrócili. Dogonili mnie i coś na mnie rzucili. Byłam pewna, że teraz to już mój koniec. Pomyślałam, może to i lepiej...
Gdzieś jechaliśmy czymś, co się nazywa samochód. Potem wyciągnęli mnie z niego i gdzieś zanieśli, przyszli kolejni ludzie. Coś do mnie mówili, ale jakoś tak inaczej niż do tej pory. Wyciągnęli do mnie rękę, ssiusiałam się ze strachu a oni powiedzieli: już będzie dobrze kiciu. Już nikt cię nie skrzywdzi, nie bój się. Obejrzeli mnie, powiedzieli, że miałam dużo szczęścia, że mam połamany ogonek w paru miejscach i oczopląs. Dali posłanko, jeść i coś, co zakłuło, ale przestało po tym tak boleć. Dali mi nawet imię, Emilka.
Emilka trafiła do nas z połamanym w paru miejscach ogonem, urazem głowy i z oczopląsem. Wygłodniała, odwodniona, musiała od paru dni nic nie jeść. Została znaleziona w nieciekawym rejonie miasta. Według lekarza nad kotką znęcano się, wypadek komunikacyjny został wykluczony. Emilkę po dalszej diagnostyce czeka amputacja ogonka.
Bardzo prosimy o pomoc. Jesteśmy już zadłużeni w klinice jednak lekarz zgodził się przyjąć kotkę na szpital i poczekać z płatnością za leczenie i zabieg. Nasze konto świeci już pustkami, bez Waszej pomocy nie damy rady.
Ładuję...