Postrzelona Zoja i jej walka o łapkę

Bezdomność jest okrutna. Szczególnie dla takiej nieśmiałej, drobnej i delikatnej koteńki. 

Kiedyś jakiś straszny człowiek potwornie malutką skrzywdził, strzelając z broni. Śrut utkwił w stawie, który został kompletnie zniszczony. 

Koteczka przyszła po pomoc do dobrych ludzi. Dostała ciepły kąt, jedzenie i imię Zoja. Okazało się, że choć rana jest już wygojona, to śrut w stawie przysparza kotce dużego bólu. 

Jest szansa, by poprawić komfort jej życia, jednak ludzi nie stać na drogą operację. Są jednak gotowi opiekować się małą i zostawić ją u siebie na zawsze.

Zostaliśmy poproszeni o pomoc w zebraniu pieniędzy na dość skomplikowaną operację, która będzie obejmowała zarówno usunięcie śrutu oraz próbę rekonstrukcji i odbudowy stawu tak, by był ruchomy, a kotka mogła go normalnie używać. 

Udało nam się umówić operacje na niedaleko termin, ale już teraz wiemy, że 2000 zł to minimum, jakie trzeba mieć. 

Niech jej życie na zawsze się zmieni. To, co kiedyś jeden człowiek zniszczył, kolejny może zmienić. To jest coś, co daje niesamowitą nadzieję. Dlatego prosimy.