Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W imieniu Alfy i naszym ogromnie dziękujemy Państwu za pomoc, dzięki której mogliśmy opłacić operację, a także późniejszą opiekę pooperacyjną naszej podopiecznej. Dziś dziewczynka już we własnym, kochającym domku śle pozdrowienia :)
[Aktualizacja 20.08.2018]
Cześć człowieki! Pamiętacie jeszcze o mnie?
Niecały miesiąc temu znalazłam się w Klinice Psa i Kota we Wrocławiu, w której pan doktor naprawił mi łapkę i zrobił sterylizację.
Musiałam zostać na noc, aby można było zmieniać mi co kilka godzin opatrunek oraz masować łapkę (pan doktor mówił „że to bardzo ważne”). Po ciężkiej i długiej nocy wróciłam z Anią do hoteliku.
Pierwsze dwa tygodnie po operacji były dla mnie bardzo męczące… Codziennie z Anką jeździłam do kliniki, w której na samym wejściu podawano mi „Jaśka”. Nienawidziłam wtedy wszystkich…
Wiem, że moja łapka na początku nie wyglądała za dobrze. Wdała się w nią jakaś wstrętna bakteria, przez którą pan doktor musiał wyciąć kawałek tkanki miękkiej. Na szczęście jest już dobrze, a co do poskładanej kości pan doktor nie ma zarzutów. Wszystko idzie w dobrym kierunku.
Nawet ja, pyskata baba, zrozumiałam, że nie ma co się unosić i robić burd za każdym razem. Trzeba zagryźć zęby i pozwolić profesjonalistom robić swoje. Pomogła mi to zrozumieć Ania, bez której nie dałabym rady…
Obecnie siedzę prawie cały czas w klatce. Z tego co wiem, będzie tak jeszcze przez co najmniej miesiąc :( Anka robi wszystko, aby umilić mi czas. Daje smaczne duże gryzaki, zabawki oraz siedzi i gada ze mną. Zastanawiamy się wtedy jak będzie wyglądać moja rodzinka, która mnie pokocha i adoptuje.
Niestety, muszę poruszyć ciężki temat pieniędzy… Jak wiecie, mam bardzo mało wirtualnych opiekunów, a tyle środków do uzbierania.
Klinika, w której byłam operowana i nadal jestem jej częstym gościem, prowadzona jest przez jednego z najlepszych specjalistów w dziedzinie neurochirurgii i ortopedii w Polsce. Nie mogłam trafić lepiej.
Profesjonalna opieka niestety sporo kosztuje, chyba porwałam się z motyką na słońce. Koszt operacji łapki i sterylizacji oraz pierwsze kilka dni kosztowały aż 3318 zł. Kolejna faktura została wystawiona na 988 zł (za leczenie i badania bakteriologiczne 28.07-03.08.2018 r.). 13 sierpnia otrzymałam kolejną fakturę za moje leczenie (od 6.08 do 13.08.2018 r.), która wyniosła 292 zł.
Nie mogę również zapomnieć o fakturze za hotelik, w którą jest wliczony koszt zużytego paliwa. Koszt 19 dni lipca oraz paliwa wyniósł 740 zł.
Wiem, że to bardzo dużo pieniędzy i sama nie dam rady. Bardzo proszę Was o wsparcie! Jesteście moją jedyną nadzieją! Bez waszej pomocy będę zmuszona wrócić za mury schroniska.
Ładuję...