Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mimo walki, mimo mnóstwa dobrej energii, która przez ostatnie dni wysyłana była do Zorzki, nasza ukochana końska Babcia postanowiła pobiec na wieczne zielone pastwiska. Jej stare schorowane ciałko tym razem poddało się.
Ratując stare i schorowane konie, trzeba liczyć się z tym, że ich zegar nie będzie bił w nieskończoność. Mimo tej świadomości, ta strata bardzo boli. Zorzka była wyjątkowa. A jej wola życia niezłomna.
Zorzunia trafiła do nas w stanie prawie agonalnym, wyniszczona ciężko pracą. Bujała się całymi dniami mając pustkę w oczach. Trafiając pod naszą opiekę, była koniem, który się już poddał, który od życia nie oczekiwał więcej nic. Odkarmiliśmy ją, daliśmy końską rodzine, pokazaliśmy czułość. Zorzka odżyła.
Ostatnie 4 lata jej życia były tymi najlepszymi. I dlatego było warto walczyć do końca.
Zorzuniu, galopuj teraz na wiecznych zielonych pastwiskach. Tam już nic Cię nie boli, jesteś wolna! Na zawsze zostaniesz w naszych sercach. Dziękujemy Ci za to że byłaś członkiem naszej rodziny. To był zaszczyt troszczyć się o taką dobrą końską duszą, która mimo tak ciężkiego życia znowu zaczęła wierzyć w ludzi.
Zorzulko nie żegnamy się. Kiedyś zobaczymy się w lepszym świecie!
koszty próby ratowania życia Zorzy są ogromne :-(
Dziś kolejne odwiedziny u Zorzuni, serce pęka patrząc jak nasza dzielna staruszka stoi sama w boksie i że wszystkich sił walczy...
A walka nie jest równa, przejścia z przeszłości dają się we znaki a lekarze robią wszystko co tylko mogą żeby uratować jej życie. Zorzka gdy tylko usłyszała nasze głosy ożywiła się, próbowała zjeść troszeczkę niestety kaszel nie dawał jej spokoju.
Jest ciężko...bardzo ciężko...chcielibyśmy jak za dotknięciem magicznej różdżki zabrać tą paskudną chorobę, odciążyć ją i przewieźć do domu - tu gdzie czeka na nią całe stado.
Zorzka jest słaba, ale walczy, dopóki jest iskierka nadziei nie tracimy wiary...trzymajcie mocno kciuki i wysyłajcie jej dużo energii, sprawmy żeby to nie był koniec jej historii......
Czy uda się uratować życie i zdrowie Zorzki?
Kiedy Zorzunia trafiła do Nas była w opłakanym stanie, sama skóra i kości. Lata ciężkiej pracy w jednej ze szkółek jeździeckich i brak podstawowej opieki wyniszczyły ją do granic możliwości, upodlona przez tych, którzy mieli o nią dbać, nikomu niepotrzebna...
Fot. Zorza w szkółce
Fot. W takim stanie do nas trafiła
Po wykorzystaniu jej do granic możliwości Zorza miała zginąć w Rzeźni. Gdy się o niej dowiedzieliśmy, nie mogliśmy przejść obok niej obojętni i tak znalazła swój nowy dom u nas.
Fot. Zorza w Azylu ze swoją bratnią duszą Marusią
Fot. Zorza kochana przez ludzi
Lata pracy spowodowały że Zorzka nie może swobodnie funkcjonować, niestety zwyrodnienia stawów są tak olbrzymie, że nasza biedna staruszka w razie upadku, nie jest w stanie sama się podnieść.
Fot. Zorza po upadku
Stała kontrola i szybka pomoc Wolontariuszy w postawieniu Zorzy na nogi zawsze pozwalała na uniknięcie poważniejszych szkód zdrowotnych.
Niestety nie tym razem....
Fot. Zorza po upadku
Tylne kończyny i zad Zorzy całkowicie odmówiły współpracy. Klacz jakby całkowicie straciła kontrolę nad nimi. Zorza pomimo chęci nie potrafiła utrzymać się na tylnych nogach.
Jedynym oraz ostatnim ratunkiem dla Zorzy była klinika dla koni.
Fot. Zorza po upadku i pierwszej pomocy w azylu
Zorza to wiekowy koń, koń którego zniszczył człowiek. Wielu z Was może pomyśli, że może trzeba dać jej odejść. My dziś w jej oczach widzieliśmy, że chce żyć, że się nie poddaje, a zatem i my się nie poddajemy.
Szacowane koszty kliniki to 5000 zł + transport do kliniki 3600 oraz powrót staruszki.
Fot. Zorza dojechała do kliniki
Kwota zbiórki może ulec zmianie. Faktury będziemy dostarczać na bieżąco. Każda złotówka przybliża nas do spełnienia marzenia o szczęśliwej starości naszej Zorzki. Dziękujemy!
Ładuję...