Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, jesteście wspaniali! Dziękujemy za każdą złotówkę.
Wczoraj udało nam się złapać kolejne dwa koty z ul. Marywilskiej na sterylizację, tak więc Wasze darowizny przełożą się bezpośrednio na zmieniejszenie kociej bezdomności i cierpienia.
Czyli mamy już 15 gagatków!
Kolejne dwa koty z okolic ulicy Marywilskiej złapane na kastrację!
Mamy zatem 13 gagatów! :-)
Kochani, jest bardzo, bardzo ciężko, ale my się nie poddajemy i działamy dalej.
Ledwo wiążemy koniec z końcem, ale przecież nie powiemy tego zwierzakom, które czekają na pomoc na ulicach....
Naszym największym miesięcznym obciążeniem są niezmiennie koty wolno żyjące. Średnio potrzebujemy na ich wyżywienie około 7 000 zł miesięcznie (tak, tak, aż tyle!).
Nasze słodziaki czekają codziennie, niezależnie od pory roku, pogody czy naszych planów życiowych. Żarełko musi być codziennie :-)
Karma schodzi nam w ilościach hurtowych.
Jednym ze stad, którym się opiekujemy jest stado w okolicach ulicy Marywilskiej. Po pożarze hal na tej ulicy zauważyliśmy mnóstwo nowych kotów, które jak się okazało były niekastrowane :-(
Dodatkowo pracownicy okolicznej firmy poinfmorowali nas o kociakach.
Na tę chwilę udało się złapać 11 sztuk, ale nie poddajemy się i będziemy próbować pomóc kolejnych.
Oznacza to dla nas dodatkowe koszty - leczenie, pełną profilaktykę (odpchlenie, odrobaczenie, szczepienia) oraz utrzymanie w domy tymczasowym.
Starsze, dzikie koty będą wykastrowane i wypuszczone w miejsce bytowania i dalej dokarmiane :-)
Oznacza to faktury za kastrację + przetrzymanie w szpitalikach po zabiegu. Przy okazji koty będą opchlone, odrobaczone i zaszczepionie.
Oto faktury za poprzednie zabiegi (okres wakacyjny)
Pewnie mamy małe szanse, by stanąć na nogi i móc pomagać dalej, bo zbiórki nam idą bardzo słabo, ale spróbujemy... Może zdarzy się cud.
Fundacja Serce dla Zwierząt powstała z potrzeby serca. Kochamy to co robimy. Działamy od ponad 10 lat i uratowaliśmy niezliczoną liczbę zwierząt. Nie pobieramy wynagrodzenia za naszą pracę. Jesteśmy organizacją działającą non profit. Nasza pomoc uzależniona jest tylko od darowizn osób o wielkich sercach.
Kładziemy bardzo duży nacisk na sterylizacje i kastracje, by zapobiegać bezdomności oraz cierpieniu bezdomnych, chorych kociąt jak i ich matek, które wycieńczone rodzą kilka razy w roku gdzieś w krzakach, piwnicy czy w kartoniku....
Kastracja kotki to zabieg raz na całe życie, który waha się w granicach 200- 300 zł (w zależności od lecznicy). Zawsze staramy się wyłapać dzikie kotki na zabieg, by nie mnożyć bezdomności. 10 kotek i 10 kocurów w miesiącu to już jest koszt około 6 tys. zł (z pobytem w szpitalu i profilaktyką...)
Dzięki tym zabiegom znacząco ograniczamy nadpopulację kotów oraz niechciane, chore, bezdomne kocięta. Kotki po zabiegu zostają w szpitalu na 7 dni. Kocury 3 dni.
Nic nas nie boli bardziej niż widok ciężko chorych, bezdomnych kociąt...
Ponadto każdego dnia dokarmiamy kilkanaście stad kotów wolnożyjących na terenie Białołęki oraz kilka w Jabłonnie pod Warszawą (łącznie kilkadziesiąt kotów). Miesięcznie na ten cel przeznaczamy ok. 7 tys. zł.
Znajdujemy zwierzętom kochające domy, ratujemy je z dramatycznych warunków. Nasza codzienność to kontakt z chorymi, skrzywdzonymi istnieniami, które tak bardzo nas potrzebują.
Traktujemy bezdomniaki należytym szacunkiem starając się zadbać o nie na najwyższym poziomie. Jeździmy do najlepszych lecznic i specjalistów.
Dajemy schronienie oraz poczucie bezpieczeństwa.
Zajmujemy się najtrudniejszymi przypadkami i nie boimy się wyzwań!
Nigdy się nie poddajemy, dlatego dziś postanowiliśmy zawalczyć o przyszłość naszej fundacji!
Straciliśmy płynność finansową, zalewają nas kolejne i kolejne faktury, na które nie mamy już środków. Zbiórki nie pokrywają wydatków i bardzo szybko idziemy na dno... Wakacje to dla wielu fundacji najgorszy czas. Nie dajemy już rady...
Średnie miesięczne wydatki fundacji oscylują na granicy 30 tysięcy złotych! Są to głównie koszty leczenia i hospitalizacji, profilaktyki (tak ważne szczepienia, odrobaczania, czipowanie, sterylizacje), karmy dla wolnożyjących stad kotów, utrzymania zwierząt w domach tymczasowych, karm weterynaryjnych dla chorowitków, leków, suplementów, podkładów higienicznych itd.
Nie mamy dofinansowań, a utrzymujemy się tylko z darowizn ludzi o wielkich sercach. Dlatego błagamy Państwa o pomoc byśmy mogli dalej działać na rzecz najbardziej skrzywdzonych zwierząt. Będziemy wdzięczni za pomoc. Każda złotówka jest ważna. Dziękujemy za zaufanie i wsparcie!
Ładuję...