Tułaczka, cierpienie, porzucenie, ile ten pies ma cierpieć?

Wsparło 14 osób
350 zł (12,5%)
Brakuje jeszcze 2 450 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 1 Lipca 2024

Zakończenie: 20 Lipca 2024

Godzina: 23:59

Porzucenie, choroba, znęcanie, wreszcie dom i... znowu porzucenie... To nie scenariusz telenoweli, a życie Zulusa w pigułce.

Zulus trafil do nas, mając 8 miesięcy. Porzucony trzymał się pobocza, zapewne wyczekując samochodu, z którego go wysadzono, odjeżdżając z piskiem opon. Czy tak było, tego nie wiemy, ale możemy przypuszczać, że tak właśnie wyglądał początek jego dorosłości, gdy żegnał dzieciństwo, nie wiedząc, jak wiele smutku, rozczarowań i cierpienia go spotka.

Trafił do hotelu, a tam okazało się, że jest chory. Mocna wirusówka, ale szczęśliwie wyszedł z niej obronną "łapką". Czekał na swój wymarzony dom długo, aż wreszcie zgłosił się człowiek, cudowny, zaangażowany, który rewelacyjnie wypadł podczas dwóch wizyt przedadopcyjnych. Marzenie. Byliśmy przeszczęśliwi. Po miesiącu jednak okazało się, że coś jest nie tak, dziwne zachowanie jego opiekuna przez telefon zaczęło budzić nasze obawy. Dziewczyny pojechały natychmiast sprawdzić, co się dzieje i się działo...

Okazało się, że gdyby nie nasza szybka reakcja, prawdopodobnie byłby szykowany do walk. Schudł tak, że rzęsy zaczęły mu kaleczyć oczy. Odebrany natychmiast, ale okazało się, że jego złamana psychika zaowocowała agresją, której nigdy wcześniej nie przejawiał. Zaczęła się długa ścieżka odbudowywania go fizycznie i psychicznie, behawiorysta, leczenie, operacja powiek i jego powolne odzyskiwanie zaufania do człowieka. I znowu szukanie domu.

Wreszcie znalazł się dom, rodzina - żona, mąż, synek, zakochani w Zulusie. Zdjęcia, filmiki, odwiedziny u nas, radość i sielanka, wspólne wakacje i igraszki na kanapie. I w taki cudowny sposób upłynęło ponad 4 lata, a Zulus z 8-miesięcznego dzieciaka, stał się już blisko 7-letnim dojrzałym panem. I nagle trzęsienie ziemi!!! Rodzina się rozpada, rozwód, walka męża z żoną, załamania nerwowe, kłótnie, i decyzja - Zulus traci dom...

Świat Zulusa ułożony misternie niczym puzzle z 1000 fragmentów ponownie rozrzucił huragan, którego nikt nie przewidywał. Zulus ponownie stał się bezdomny. Nawet już nie  komentujemy zachowania tej rodziny, czujemy tylko wielki smutek, ten smutek, który przepełnił serce Zulusa.

Ponownie opuszczony, zdezorientowany, czym zawinił, że jego bezpieczny świat legł w gruzach, trafił do hotelu. Nie mamy niestety wystarczających środków, by opłacać kwotę 700 zł miesięcznie, a znalezienie dobrego hotelu również graniczyło z cudem, bo tej rasy większość hoteli nie chciał przyjąć. Znalezienie dobrego domu adopcyjnego to kolejne wyzwanie, które niestety zapewne będzie trwać.

Szukamy mu domu, znowu... Mamy nadzieję, że do trzech razy sztuka i teraz już znajdzie dom na zawsze, ten jedyny, wymarzony, upragniony, szczęśliwy, bezpieczny port. Ale potrzebujemy środków, by opłacać jego bieżący pobyt. I dlatego gorąco prosimy. POMÓŻ!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
18 aktualnych zbiórek
623 zakończone zbiórki
Wsparło 14 osób
350 zł (12,5%)
Brakuje jeszcze 2 450 zł
Adopcje