Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wizyta w Trójmiejskiej klinice rozjaśniła sytuację. Zostało zrobione pełne USG narządów wewnętrznych, echo serca oraz rozszerzone badania krwi.
Widać lekkie zmiany nowotworowe na płucach, lecz lekarze zapewnili, że nie jest to powód obecnego stanu Zumy. Problem znaleźliśmy gdzieś indziej. Silne zapalenie trzustki, bardzo uszkodzone ściany żołądka, sugerujące wręcz dziurę (właściciel bezmyślnie nakarmił sunie kośćmi lub pękł wrzód o którym nie wiedzieliśmy).
Dostaliśmy masę lekarstw, antybiotyków, witamin i kroplówki.Zuma czuje się dobrze, jest stabilna. Zdąża jej się jeszcze zwymiotować. Rozszerzamy powoli dietę, dodajemy do kleiku i kurczaka specjalistyczna karmę (animonda gastro intestinal) i zwiększmy porcje. Dzięki zbiórce udało nam się pokryć koszty tak drogiej diagnostyki! Dziekujemy!
Aktualizując sytuację Zumy - stan zły, waga spada :(.
Wszystkie możliwości w Tczewie wykorzystaliśmy, niestety bez stuprocentowej diagnozy i bez żadnej poprawy. 14.12 czeka nas wizyta w Trójmieście, postanowiliśmy skonsultować sprawę z onkologiem i zrobić dodatkowe, szczegółowe badania, które w Tczewie nie były możliwe. Liczymy na to, że stan Zumy nie jest spowodowany przerzutami po przebytym nowotworze.
Szukamy przyczyny w brzuchu, jelitach, trzustce ponieważ tam ewidentnie sunie boli - nawet przy delikatnym dotyku reaguje piskiem i zębami. Trzymajcie kciuki i wpłacajcie chociażby najmniejsze kwoty, aby koszty badań nie przeszkodziły nam w pomocy naszej podopiecznej !
Ostatnio tydzień Zumy był bardzo ciężki... Jej stan był bardzo zły. Nie obeszło się od codziennych wizyt u weterynarza , leków i kroplówek. Niestety przy badaniach zostały odkryte przerzuty nowotworowe na płuca.... Aktualnie jej stan jest stabilny - zaczęła nawet coś jeść lecz niestety podchodzimy do trgo z dystansem bo z każdą chwilą może się pogorszyć.
Błagamy o pomoc !
Raz udało się ocalić Zumę - pamiętacie? Historia psa i jej niepełnosprawnego właściciela poruszającego się na wózku inwalidzkim.
Pies będący "piątym kołem u wozu" dla rodziny starszego Pana- a dla niego jedynym i oddanym przyjacielem. Niska renta i ograniczone środki do życia, które nie wystarczają na wszystko - tymbardziej na weterynarza dla psa. I tak znaleźliśmy się tam my i z Waszą pomocą udało się zoperować sunie z wielkiego guza w macicy... Podjęliśmy się codziennej opieki nad psem, którego nie miał kto wyprowadzać jak i pod czas nieobecności jej właściciela przez zabiegi w szpitalach.
Teraz znowu Zuma potrzebuje pomocy. Było już tak dobrze! Niestety, nagle pies stał się apatyczny, przestał jeść, a wolontariuszki zauważyły biegunkę z krwią.
Trzeba było pilnie skonsultować psinę z weterynarzem - okazało się, że ma ostre zapalenie jelit.
Weszły leki, kroplówki, probiotyki i specjalna dieta.
Dodatkowo trzeba jej zrobić badania krwi i USG... Wszystko to jest poza całkowitym zasięgiem jej właściciela. Musimy kolejny raz pomóc Zumie wrócić do zdrowia a bez Was nie będzie to możliwe! Błagamy o pomoc!
Ładuję...