Kiedy umrę, pożegnają mnie tysiące, kiedy mogę żyć, ilu pomoże?

Żurek zbiera na leczenie, inaczej umrze.

Żurek ma prawie 20 lat, kupiony z hodowli, autystyczny, po 3 latach stał się zbędny, trafił do domu tymczasowego, gdzie mieszka do dzisiaj. Nie nadaje się do niczego, to koński autystyk.

Ma swój świat, swój boks, wielkie pastwisko, tak żył do tej pory, szczęśliwy, w swoim świecie, dobrym miejscu. Wczoraj w nocy nagle pogorszył się jego stan, zaległ, na miejsce został wezwany weterynarz, dostał leki wzmacniające i kroplówki, udało się go spionizować i podwiesić, tak jest też dziś i będzie przez kolejne kilka dni, aż odzyska siły.

Jesteście jedyną nadzieją na uratowanie jego życia, to jeszcze nie ten czas, by się żegnać, sam próbował się podnieść, czego efektem są rany i otarcia, ale odzyskał apetyt, pije. On chce żyć!

Pomóż proszę ocalić życie Żurka.