Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Moi Drodzy, wczoraj zdarzył się CUD. Podarowaliście tej staruszce życie. Zebrała się cała potrzebna kwota na jej wykup i jeszcze zostało na kilka miesięcy utrzymania. Bardzo Wam dziękuję w jej imieniu. Załatwiam już transport dla niej. Wkrótce pojawią się filmy i zdjęcia. Jesteście naprawdę wspaniali. Dziękuję.
Zachęcam Państwa do odwiedzenia mojej strony, gdzie można śledzić dalsze losy Zuzi.
Moi Drodzy, dzięki Waszej pomocy udało się zebrać zaliczkę dla Zuzi. Resztę muszę dostarczyć do następnej środy. Błagam, nie zostawiajcie Zuzi samej. Tylko dzięki Waszej pomocy możemy ją uratować.
------------------------------------------------------
Zuzia to stara i spracowana klacz, wymęczona życiem do granic wytrzymałości. Taki jest los konia gospodarskiego. Jest to los ciężki, ale moim zdaniem, jeżeli gospodarz uczciwie i z sercem podchodzi do konia, to ma on głębszy sens...
Oboje żyją w symbiozie, jedno bez drugiego nie da sobie rady. Pomagają sobie na miarę swoich możliwości, dbają o siebie nawzajem, traktują się z szacunkiem i poważaniem, obydwoje czują się potrzebni, ciężko pracują całymi dniami, ale wieczorem czują się usatysfakcjonowani po dobrze spełnionym zadaniu. Wiedzą, że mogą na siebie liczyć w tych dobrych chwilach i w tych złych. Pewnie, że lepiej by było Zuzi na zielonej łące, skubiąc trawę, ale trafiła do gospodarstwa i tam musiała żyć.
Zuzię dla swojego klienta wypatrzył handlarz. Potrzebował średniej wielkości klaczy do lekkich prac, grzecznie ciągnącej wóz i nienarowistej. Najlepiej jakby była siwa i nie za stara. Zuzia pasowała jak ulał. Gospodarz na początku nie chciał się zgodzić na sprzedaż, bo był zadowolony z niej. Ale handlarz nalegał, mówił, że Zuzia trafi w dobre ręce i że tam pracy będzie mniej i że Zuzia jest już niemłoda i że za te pieniądze gospodarz może sobie kupić młodszego konia i go ułożyć. Te argumenty przekonały gospodarza i ten sprzedał Zuzię.
Zuzia pojechała do nowego gospodarstwa, lecz po dwóch tygodniach została zwrócona handlarzowi, bo ponoć była niegrzeczna. Ciężko powiedzieć jak było naprawdę, może po prostu się nie spodobała. Handlarz chciał odsprzedać Zuzię pierwszemu gospodarzowi, ale ten już wydał pieniądze na nowego konia i nie miał za co kupić. Poza tym już nie było boksu dla Zuzi.
Do handlarza przyjechała pani szukająca konia do swojej stajni, takiego spokojnego co będzie sobie chodził po padoku i po łące. Wzięła Zuzię do siebie. Niestety po kilku dniach zwróciła mówiąc, że Zuzia nie respektuje elektrycznego pastucha i rozwaliła jej cały płot. Zuzia nigdy nie chodziła po padoku ogrodzonym elektrycznym pastuchem i nie została tego nauczona. Całe życie stała na padoku z tradycyjnym ogrodzeniem.
Tym oto sposobem, na skutek nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, i nieodpowiedzialności ludzi, Zuzia straciła swój dom w gospodarstwie i stoi u handlarza. Handlarz nie znalazł na nią kupca i chce ją wywieźć do rzeźni.
Zuzia nie może zapłacić życiem za nieodpowiedzialność innych ludzi.
Bardzo Was proszę, pomóżcie mi ją uratować.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, opłaty za weterynarza i kowala, pierwsze miesiące utrzymania oraz specjalistyczną paszę.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387
Ładuję...