Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie naszej zbiórki.
Dziękujemy ŚP Pani Monice za pomoc w naszym imieniu w tym regionie. Pomagała ona do swoich sotatnich dni...
Oto zdjęcia niektórych tylko zwierzaków, którym udało sie pomóc w tym roku.
Cały czas sukcesywnie wykorzystujemy zebrane środki. Pani Monika uwija się jak może, by pomóc jak największej liczbie zwierzaków, ale nie da się zrobić wiele za 2 tysiące. Oprócz sterylizacji kilku kotek udało się wysterylizować 3 suczki i wykonać operację guza nowotworowego u starszego psiaka.
Przeczytajcie dramatyczne prośby Pani Moniki i dorzućcie grosik lub dwa.
"Nie ustaję, wróciłam przed chwilą z wioski, gdzie w jednym gospodarstwie dwa lata temu sterylizowałam kotkę. Jest tam sunia , miała 4 młode, poszły w tzw ,,dobre ręce'', poza jedną sunią, szukam jej domu, ale priorytetem jest sterylizacja matki, bo rodzi już 5 lat. Proszę o pozwolenie na kolejny zabieg. na dzień dzisiejszy mamy zrobione dwie sterylizacje kotek i jutro jedna sunia, proszę o zabieg dla tej , którą dzisiaj zobaczyłam."
"Jest tam też staruszek 12 letni piesek. Przypadkiem zobaczyłam,że ma pod pachą guz, który go boli, bo reaguje na dotkniecie tej okolicy. właściciel mówi, że ma to już dwa lata, raz mu pękło, ale znowu odrosło, widać,że biedak cierpi, właściciel nie ma pieniędzy na weta, ja go zawiozę, ale proszę o pokrycie kosztów, bo serce mi pęka , jak widzę, że cierpi widocznie, a nikt nie reaguje."
"Dzień dobry, piesek po zabiegu usunięcia guza, czuje się dobrze. na ten moment wet wystawi fakturę i prześle pocztą, zrobiliśmy- sterylizacje dwóch kotek- 320 zł, sterylizację suni- 300, sterylizację drugiej suni, plus przepuklina- 370 zł, piesek- badania -150, zabieg-250 zł, bardzo dziękuję, mam nadzieję, że zbiórka drgnie i uda się coś jeszcze zrobić. pozdrawiam."
"Dzień dobry, mam kolejne dwie kotki -młode mamy, do sterylizacji, czy mogę umawiać, to dość pilne-jedna już złapana do samołapki-dzikuska. Proszę o pomoc!"
W połowie zeszłego roku dostaliśmy wiadomość od Pani Moniki z Podkarpacia:
"Dzień dobry, piszę z nadzieją, że Państwo wesprą moje działania. Tam, gdzie mieszkam, staram się pomagać w zapobieganiu bezdomności i cierpieniu zwierząt. Napatrzyłam się na wiele nieszczęść, co jeszcze bardziej popycha mnie do działania. Epidemia nie sprzyja pomaganiu zwierzakom, one zeszły na plan dalszy, niestety, gmina zajęta innymi sprawami.
A koty się mnożą, umierają, cierpią, niczemu niewinne. Wiele kocic już jest w ciąży, za chwilę przyjdą na świat małe, nikomu niepotrzebne, więc będą mordowane, albo umrą w męczarniach, z głodu, z robactwa. Widziałam to wiele razy. Czasem udaje mi się pomóc tym biedakom, ale nie dam rady sama, błagam o pomoc w sterylizacji kilku kotek. Sama je zawiozę do weterynarza - 30 km w jedną stronę, mam samochód, to nie problem. Robię to od kilku lat z pomocą dobrych ludzi i z własnych środków. Bez pomocy te nieszczęścia będą trwały, a tutaj nikt się tym nie przejmuje. Zwłaszcza teraz. Błagam o pomoc."
Tak zaczęła się nasz pomoc dla kotów z Podkarpacia, potem przyjechała do nas suczka, która pilnie potrzebowała pomocy, a którą pani Monika spotkała na swojej drodze. W międzyczasie podsyłaliśmy karmę dla dokarmianych kotów.
Chociaż nie widać tego za oknem wiosna już się zaczęła, a kocie i psie matki znowu szykują się na przyjęcie kolejnych dzieci, kolejnych ofiar bezdomności.
Już w zeszłym miesiącu Pani Monika odłowiła 6 kocic i zawiozła do sterylizacji. Czekają następne. Pani Monika stara się też pomóc suczkom, które w wielu gospodarstwach rodzą nawet dwa razy do roku.
To bardzo ważna i pożyteczna praca, której nikt nie pokazuje w telewizji i o której nikt nie pisze w gazetach. Te wysiłki nie przebiją się przez informacje o budowie różowych domków dla psów, ale to one wpływają efektywnie na walkę z bezdomnością.
Pomóżmy Pani Monice działać, bo ma chęci, siły i energię, by zmieniać rzeczywistość. Potrzebuje tylko tego, by ktoś zapłacił faktury w lecznicach.
Ładuję...