Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, nie mamy dobrych wiadomości:( Woodiego, Williego, Uziego, Zarę i Alfiego zabrała straszna choroba:( Pomimo wdrożenia intensywnego leczenia, podania kociej surowicy...maluchy jeden po drugim odchodziły...Nie mamy słów, żeby wyrazić jak bardzo nam jest przykro:(
Trojga rodzeństwa czuje sie dobrze i to jedyne dobre wiadomości.
Ziaja i Zosia przebywają razem w domu tymczasowym
Dobrze czuje sie również Irysek, który trafił do nas w najcięższym stanie. Zjawiskowa uroda <3
Nadal prosimy o wsparcie, wkrótce musimy zająć się dorosłymi kotami pozostawionymi u tej Pani. Niestety w tej chwili, musimy uregulować koszty związene z leczeniem maluchów...nie spodziewaliśmy się takiej tragedi....nie tak miało być.....
Maluchy czują się dużo lepiej. Uszka czyste, futerko wolne od pasożytów. Kupki juz bez glizd, za jakis czas kolejne odrobaczenie, aby pozbyć się tego co jeszcze pozostało w jelitkach.
A oto cała ferajna
Irys, już nie do poznania:) <3
Willy
Woody
Uzi
Ziaja
Alfi
Zosia
Zara jeszcze potrzebuje czasu, oczka są juz coraz ładniejsze
Kociaki wracają ku naszej wielkiej radości do zdrowia <3
Bardzo dziekujemy za dotychczasowe wsparcie <3 <3 <3
Iryskowi wracają siły. Jest jeszcze słaby, ale już interesuje się wszystkim co sie wokoł niego dzieje:)
Irysek ma spory apetyt, a to jak je, cieszy nas bardzo:)
Dużo odpoczywa
Otrzymaliśmy zgłoszenie o dwóch małych kotkach z zaawansowanym kocim katarem. Standardowa sytuacja jak w każdej fundacji. Kociaki trzeba zabrać, wyleczyć i znaleźć domki.... Pojechaliśmy na miejsce. Okazało się, że otworzyliśmy puszkę Pandory. Na miejscu starsza, 85-letnia babcia, mieszkająca wśród sterty śmieci i gratów, a w tym koty w różnym wieku, nie do zliczenia, i trzy psy przy budzie.
Pani kocha te zwierzęta, to widać. Jednak nie radzi sobie i sytuacja ją przerosła. Dodatkowo choroba - zbieractwo... Pani gromadzi na swojej posesji przeróżne rzeczy, dla niej ważne, ale na pierwszy rzut oka od razu widać, że to kupa przedmiotów, które do niczego się nikomu nie przydają.
Sytuacja nie jest prosta. Nie możemy oceniać człowieka, bo nie znamy jego historii. Tutaj nie ocena jest potrzeba, a pomoc. Po rozmowie z Panią wytłumaczyliśmy sytuację i po co tam jesteśmy. W pierwszym momencie babcia bardzo się bała. Tłumaczyła, że się stara, opiekuje jak może. My to wiemy, jednak wiemy też, że choroba sprawia, że pewnych rzeczy nie widzi. Dlatego wiemy, że będzie bardzo ciężko pomóc i jej i zwierzętom, ale jesteśmy bardzo zdeterminowani, żeby poprawić los zwierząt i człowieka. Po dłuższej rozmowie i uspokajaniu starsza Pani zrozumiała, że musi oddać nam najmniejsze koty, bo są bardzo chore i bez opieki weterynaryjnej umrą.
Zabraliśmy 8 kociąt. Wszystkie makabrycznie zapchlone i zarobaczone. Część z objawami kociego kataru. Wszystkie brudne, brzuszki wzdęte.
8 kociaków zostało zabranych do weterynarza. Jeden w ciężkim stanie. Maluch u kresu sił, pokryty larwami much i pchłami. Bardzo słaby...
Mały widać, że bardzo cierpi... A nam serce pęka, jak słyszymy jego płacz.
Po odrobaczeniu, odpchleniu maluszek pojechał do naszej wolontariuszki. Całą noc musiał być dogrzewany, ponieważ miał bardzo niską temperaturę ciała. Anemia z powodu pcheł i robaków. Maluch został otulony kocykiem i termoforkiem.
Później ku naszej uciesze maluszek zjadł troszkę karmy.
Podczas wizyty całej ósemki. Wszystkie kociaki były dosłownie pożerane przez pchły.
Maluszki były bardzo wystraszone.
Wszystkie mają świerzb w uszkach. Część z maluchów ma koci katar.
Przebarwienia sierści prawdopodobnie wynikają z niedożywienia lub zarobaczenia.
Wszystkie maluchy są zabezpieczone. Dzisiaj kolejna kontrola. Kolejna dawka leków. Kitek w najcięższym stanie nadal słaby, ale już chętnie je, zrobił siku. Mamy nadzieję, że da radę, bo bardzo o niego walczymy.
Kochani, to dopiero początek. Teraz potrzebujemy Waszego ogromnego wsparcia. Każdy grosz przeznaczony na te maluchy ratuje im życie. Koszty leczenia, odpchlenia i odrobaczenia, później szczepienia. Dziękujemy za każdy okazany gest.
Ładuję...