Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Gacuś jest już ze mną. Chwilkę to trwało nim dojechał do nas, a to dlatego bo musiał jeszcze trafić na kastrację, by w spokoju i z pełnym przytupem dołączyć do mojego stada osiołków. Ten biedaczek dostał złoty bilet do nowego życia dzięki Wam. Nigdy by się to nie udało, gdyby nie zaangażowanie i wsparcie tylu wspaniałych ludzi, dla których los zwierząt pokrzywdzonych nie jest obojętny.
Dziękuję Wam kochani ogromnie w swoim oraz Gacusia imieniu! Osiołek jest już pełnoprawnym członkiem stada i jest wolny. Nikt już nigdy go nie skrzywdzi i tej wolności nie odbierze. Ma moje słowo.
Handlarz pogardliwym wzrokiem patrzy na Gacusia, przeklina coś pod nosem i ciągnie go siłą na podwórko. Rzeźnicki powróz się napina, bo przerażony osiołek nie chce się ruszyć. Handlarz wrzeszczy i szarpie sznurem. Widać, że jest wściekły. Pewnie gdyby mnie tu nie było, to by mu przylał batem. A tak, to tylko zaciska pięści i pluje obrzydliwie. Nie wiem, skąd tyle nienawiści w tym człowieku. Co muszą przeżywać te biedne konie obcując z nim?
Podchodzę do Gacusia. Stoi jak wryty, ale cały się trzęsie z przerażenia. Przytulam go za szyję, a do ucha szepcę miłe słowa. Gacuś powoli się uspokaja. Tak, że udaje mi się zrobić zdjęcia.
Gacuś był maskotką małego przydrożnego hoteliku. Niestety był trochę uparty, jak to osiołek. Nie przychodził na zawołanie, nie chciał też wozić na swoim grzbiecie dzieci. Ale nie był niegrzeczny ani niemiły. Po prostu jak to osiołek, chodził własnymi drogami. Właściciele hoteliku nie znali się na osiołkach, nie wiedzieli że, osiołek, kiedy jest wystraszony to zamiera w bezruchu. Zupełnie inaczej niż konie, które jak się czegoś wystraszą to uciekają w popłochu. A biedny Gacuś jest bardzo wrażliwym osiołkiem, boi się, kiedy wokół niego jest dużo obcych osób. A każdy coś chce od niego.
Sprzedał więc biednego Gacusia do handlarza, który zawiezie go w piątek do rzeźni. A w jego miejsce kupił dwie alpaki, które są ostatnio modne i nie sprawiają tyle problemów. Życie Gacusia jest warte 3200 złotych, ni mniej, ni więcej. Zebraliśmy już potrzebną zaliczkę, a pozostalą kwotę muszę donieść nie dalej niż do poniedziałku, wiec czasu mamy niewiele. Jedyna nadzieja na ratunek dla tego osiołka to my. Tylko wspólnymi siłami możemy podarować mu życie. Bezlitosny handlarz oczywiście mi nie wierzy, że damy radę uratować Gacusia. Udowodnijmy mu, że się myli!
Obiecuję, że jeśli się uda, osiołka już nigdy nie spotka nic przykrego. Czeka na niego wspaniały dom, w którym razem z Basią otoczymy go miłością i zapewnimy bezpieczeństwo.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Ładuję...