Ile warte jest ratowanie życia? Janeczka otarła się o śmierć. Teraz prosi o pomoc w spłaceniu leczenia!

Zbiórka zakończona
Wsparło 39 osób
1 500 zł (100%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 19 Sierpnia 2021

Zakończenie: 1 Września 2021

Godzina: 02:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Janeczka trafiła do nas ponad miesiąc temu, niemal od razu chcieliśmy ją ogłaszać do adopcji. Szybka sterylizacja, ogłoszenie i za dwa tygodnie myśleliśmy, że już będzie szczęśliwa na własnej kanapie w objęciach ukochanej osoby. Miała znaleźć u nas ratunek i lepsze życie. Po strasznym dzieciństwie niepewności, lękach bycia psiakiem bezdomnym jej los miał się odmienić.

Los zgotował jej jednak jeszcze jedną ciężką próbę, a jej życie zwisło na włosku...

Dwa tygodnie walczyła o swoje życie, przez tydzień żyła tylko na kroplówce nic nie jedząc. Wychudła do samych kości, leżała i nie chciała nawet pić wody. Dotknęła ją straszliwa choroba wyniszczająca calutki organizm. Gdyby była człowiekiem, modliłaby się wtedy o szybką śmierć. My jednak na to nie pozwoliliśmy, walczyliśmy o nią z całych sił, codziennie patrząc na tę straszną i wyniszczającą chorobę, zastanawiając się, czy kolejne godziny nie przyniosą śmierci. Co chwila, sprzątając kał z krwią, w oczach mieliśmy łzy na myśl, jak ona musiała się czuć. Nie mogąc jej wytłumaczyć, że będzie dobrze. Czy rozumiała, że zastrzyki są po to, by jej pomóc, czy może byliśmy w jej oczach katami próbującymi zadać jej kolejne cierpienia.

Janeczka po długiej i bolesnej walce wygrała. Parwowiroza, która ją dotknęła, jest bardzo kosztowna w leczeniu, ale co gorsze błyskawicznie się rozprzestrzenia na inne psy, te nieszczepione są bardzo narażone, wiele psów przegrywa tę walkę mimo leczenia. Tak łatwo ją przenieść choćby na butach przemieszczając się z pomieszczenia po terenie. W miejscu, w którym wystąpiła, jest na długo skażone. Nie możemy w najbliższych miesiącach pomagać szczeniakom i być niesamowicie ostrożnymi w przypadku psów nieszczepionych. Mieliśmy wiele szczęścia, że nasze psiaki były szczepione i mimo kontaktu (nie do uniknięcia) z zarazkami wszystkie żyją i mają się dobrze. Kilka musiało wejść na antybiotyk i tylko tyle.

Walka była koszmarna, ale daliśmy rade wyjść z niej bez żadnej ofiary.

Pozostały tylko koszty leczenia, surowicy i masy antybiotyków, kroplówek i witamin. Do tego podstawowe szczepienia i sterylizacja. Ogrom pieniędzy, mamy nadzieje, że uda się pokryć te wszystkie koszty. Bardzo Was prosimy o pomoc w opłaceniu ratowania życia naszych podopiecznych. Bez Was nie damy rady!

 

Pomogli

Ładuję...

Organizator
4 aktualne zbiórki
930 zakończonych zbiórek
Wsparło 39 osób
1 500 zł (100%)
Adopcje