Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Janeczka trafiła do nas ponad miesiąc temu, niemal od razu chcieliśmy ją ogłaszać do adopcji. Szybka sterylizacja, ogłoszenie i za dwa tygodnie myśleliśmy, że już będzie szczęśliwa na własnej kanapie w objęciach ukochanej osoby. Miała znaleźć u nas ratunek i lepsze życie. Po strasznym dzieciństwie niepewności, lękach bycia psiakiem bezdomnym jej los miał się odmienić.
Los zgotował jej jednak jeszcze jedną ciężką próbę, a jej życie zwisło na włosku...
Dwa tygodnie walczyła o swoje życie, przez tydzień żyła tylko na kroplówce nic nie jedząc. Wychudła do samych kości, leżała i nie chciała nawet pić wody. Dotknęła ją straszliwa choroba wyniszczająca calutki organizm. Gdyby była człowiekiem, modliłaby się wtedy o szybką śmierć. My jednak na to nie pozwoliliśmy, walczyliśmy o nią z całych sił, codziennie patrząc na tę straszną i wyniszczającą chorobę, zastanawiając się, czy kolejne godziny nie przyniosą śmierci. Co chwila, sprzątając kał z krwią, w oczach mieliśmy łzy na myśl, jak ona musiała się czuć. Nie mogąc jej wytłumaczyć, że będzie dobrze. Czy rozumiała, że zastrzyki są po to, by jej pomóc, czy może byliśmy w jej oczach katami próbującymi zadać jej kolejne cierpienia.
Janeczka po długiej i bolesnej walce wygrała. Parwowiroza, która ją dotknęła, jest bardzo kosztowna w leczeniu, ale co gorsze błyskawicznie się rozprzestrzenia na inne psy, te nieszczepione są bardzo narażone, wiele psów przegrywa tę walkę mimo leczenia. Tak łatwo ją przenieść choćby na butach przemieszczając się z pomieszczenia po terenie. W miejscu, w którym wystąpiła, jest na długo skażone. Nie możemy w najbliższych miesiącach pomagać szczeniakom i być niesamowicie ostrożnymi w przypadku psów nieszczepionych. Mieliśmy wiele szczęścia, że nasze psiaki były szczepione i mimo kontaktu (nie do uniknięcia) z zarazkami wszystkie żyją i mają się dobrze. Kilka musiało wejść na antybiotyk i tylko tyle.
Walka była koszmarna, ale daliśmy rade wyjść z niej bez żadnej ofiary.
Pozostały tylko koszty leczenia, surowicy i masy antybiotyków, kroplówek i witamin. Do tego podstawowe szczepienia i sterylizacja. Ogrom pieniędzy, mamy nadzieje, że uda się pokryć te wszystkie koszty. Bardzo Was prosimy o pomoc w opłaceniu ratowania życia naszych podopiecznych. Bez Was nie damy rady!
Ładuję...