Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Cezara udało się uratować dzięki Waszej pomocy - jego tymczasowa opiekunka zdecydowała, że nie może się z nim rozstać i tak została domem stałym :)
Kochani,
zdrowie i życie mojego psa jest w Waszych rękach! Proszę o pomoc w zebraniu aż 5000 zł na poważną operację Cezara! To słowa Basi, ukochanej właścicielki Cezara.
Cezar nie miał łatwego życia. Całe życie był niczyj. Nikt się nim tak naprawdę nie zajmował. Mówili o nim, że jest psem wodociągów. Należał do teremu, ale nie do człowieka. To oznacza, że nigdy nie widział weterynarza. Jadł, co popadło. W dni wolne od pracy musiał radzić sobie sam... Ale nie to było najgorsze - służył jako tarcza strzelnicza ku wielkiej radości swego oprawcy. Nie wiemy, kto to był, ale wiemy, że jego ciało jest pełne śrutu... Na starość trafił do schroniska. Po co komuś głuchy, niedowidzący, niezbyt miły psiak? To spowodowało, że popadł w głęboką depresję i zamknął się na świat. W schronisku tylko leżał, czekał na śmierć, a może był szczęśliwy - miał miskę i ciepło, codziennie. Jego los poruszył wiele osób. Udało się znaleźć dla niego dom tymczasowy, który zajął się nim z miłością.
W zaskakująco szybkim tempie stanął na nogi. Poczucie bezpieczeństwa i troska uleczyły depresję i Cezar odzyskał wolę życia. Każdego dnia uczy się, jak być szczęśliwym psem. Nigdy wcześniej tego nie zaznał, nie wiedział, co to dom i kochająca rodzina. Przyszła pora na leczenie. Wykonaliśmy serię badań, które wykazały, jak bardzo zrujnowany jest stan jego zdrowia. Lata zaniedbań zrobiły swoje. Cezar znalazł dom stały w Rzeszowie. Pojechał tam, ale już po godzinie uciekł. Wspólnie z jego tymczasową opiekunką szybko zorganizowaliśmy akcję poszukiwawczą... Dzień później cudem Basia odnalazła go, a szczęśliwemu już Cezarowi obiecała, że już zawsze będą razem. Pomimo ciężkiej sytuacji finansowej.
Teraz stanęliśmy przed koniecznością wykonania zaawansowanych operacji ratujących jego życie, a mianowicie: guz na żuchwie wielkości piłki tenisowej, który wciąż rośnie, zerwane więzadło krzyżowe w lewej tylnej łapie, konieczność pilnej interwencji chirurgiczno-stomatologicznej, zmiany rozrostowe w śledzionie, patrzały śrutowe w okolicy zatoki czołowej oraz jamy brzusznej. Do tych wszystkich dolegliwości dochodzi chore serce - obraz zastawek przedsionkowo-komorowych: z niedomykalnością zaawansowaną mitralnej z endokardiozą płatków.
Błagamy Was, Kochani, o pomoc w uratowaniu Cezara, by jego nowe życie miało dalszy ciąg. Z góry dziękujemy za okazaną nam pomoc.
Ładuję...