Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, przed Wami we własnej końskiej osobie - Amor! Już kilka dni jest z nami, bezpieczny, wyczyszczony i po wizycie kowala oraz weterynarza. Wykluczyliśmy choroby, więc nasz przystojniaków dołączył do stada reszty staruszków. 🐎🏠
Przed nim już same piekne chwile, dzięki Wam może teraz cieszyć się bezpiecznym i spokojnym życiem. Bardzo Wam dziękuję za uratowanie go! Jego cierpienie dobiegło końca i już nigdy nie powróci, obiecuję. ❤️❤️❤️
Moi Kochani, handlarz już do mnie dzwonił po pieniądze za Amora. Krzyczał, żebym przestała go zwodzić, że mam zabierać konia i dawać to, co brakuje. Nie miałam odwagi nawet cokolwiek powiedzieć. Nie wywiązałam się z terminu, nie dowiozłam mu przecież pieniędzy w piątek, jak się umawiałam. To cud, że ten biedak żyje i jeszcze czeka na pomoc. Dziś muszę się za niego rozliczyć do końca i zapłacić za transport.
Już jesteśmy tak blisko. Bardzo Was o pomoc.
Musimy do wieczora zebrać całą brakującą kwotę. To ostatnia szansa tego biednego zwierzaka.
Kochani, Amor nie uzbierał na swój wykup całej sumy. Pojechałam do handlarza z tym, co udało mi się uzbierać, by wyprosić go o, choć kilka dni na spłatę reszty. Zgodził się, ale poczeka tylko do wtorku i ani chwili dłużej. Nie wiem już co robić, zbiórka idzie bardzo słabo, mam obawy, że się nie uda...
Bardzo proszę, drugiej szansy Amorek mieć nie będzie. On nie musi umierać, jesteśmy już tak blisko, nie możemy go zawieźć.
Moi drodzy, uzbieraliśmy zaliczkę na Amora za co ogromnie Wam dziękuję. Niestety to nie koniec, wciąż Amor nie jest bezpieczny. Na spłatę pozostałej części mamy czas do 3 listopada.
Amorek wciąż tam na nas czeka i choć jesteśmy zdecydowanie bliżej, by go ocalić, nadal mam obawy. Musi nam się udać spłacić go na czas, inaczej stanie się najgorsze... Handlarz nie poczeka ani chwili dłużej.
Moi drodzy, u handlarza jest koń, który bardzo potrzebuje naszej pomocy. To Amor, był koniem sportowym, a dziś jest bardzo chory. Ma RAO. Wielu ludzi nie chce utrzymywać takiego konia, który będzie już zawsze wymagał specjalistycznej opieki weterynarza i generował koszty. Więc zapadła decyzja, by go sprzedać na rzeź.
Z tym handlarzem dyskusji nie ma albo dziś do wieczora dostarczę zaliczkę 900 zł, albo rano go zabierają. Mężczyźnie powiedziałam, że będę próbowała ją wpłacić, ale obiecać Amorowi, że się uda, nie mogłam. Bardzo mi go szkoda, on z trudem oddycha, ale to kolejny zwierzak, któremu aktualnie staramy się pomóc, nie będzie łatwo.
Kochani, Amor czeka tam na naszą pomoc. Proszę, pomóżcie zapłacić zaliczkę i odroczyć o te kilka dni termin spłaty. Jego życie to koszt 6800 zł plus transport 600 zł. Szansę na pomoc mamy tylko jedną. Ogromnie proszę, pomóżcie, Amor może dożyć późnej starości u mnie, jeśli tylko uda się spłacić jego dług. Wszystko w naszych rękach.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...