Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Moi drodzy, przychodzą takie dni jak dziś, kiedy mimo bezsilności do kolejnych tragicznych sytuacji, jakie potrafią wydarzyć się u handlarza, odnajduję spokój w widoku kolejnego ocalonego zwierzaka. ❤️ Celestynek dojechał, jest tutaj z nami, bezpieczny i spokojny. To przemiły osiołek, po kwarantannie od razu zadomowił się przy paśniku i tak kilka godzin pałaszował sianko w towarzystwie moim oraz innych zwierząt. Myślę, że tego spokoju sam szukał bardzo długo...
Z całego serca Wam dziękuję kolejny raz za podarowanie życia. Ocaliliście niewinne zwierze, które teraz może już do końca swoich dni być pewne, że żaden człowiek mu już nie zagrozi. Robi nam się tutaj naprawdę pokaźna ośla ekipa, ale to bardzo dobrze! Im więcej szczęśliwych zwierząt tym lepiej. Dziękuję i życzę Wam dobrego dnia!🫶
Kochani, handlarz oszalał. Dałam mu więcej zaliczki niż chciał, a on nie chce czekać. Krzyczy, że ma pilne potrzeby i na już mam się rozliczać albo wywozi Celestyna! Przeklina cały czas i powtarza w koło, że go zarżnie, jak nie będzie pieniędzy! Liczyłam, że będzie te kilka dni na rozliczenie się, bo dziś ma termin Gapcia z córeczką Gucią, a tu takie zmartwienie. Nie wiem, co zrobię. Nie śpię całą noc, martwiąc się, co to będzie. Jestem bezsilna, bo nie mam gdzie już dzwonić po pomoc. Większość znajomych i rodziny nie odbiera ode mnie telefonu, bo ciągle żebrzę i mają dość, ja to rozumiem, bo i mi nie jest z tym dobrze. Ale co mam zrobić? Wiem też, że nie powinnam handlarzowi dawać sobą tak pomiatać i zastraszać, ale jak się postawie to on Celestynka zawiezie do rzeźni. Biedny osiołek zapłaci za to życiem.
Tak się wczoraj cieszyłam, że Celestynek ma więcej zebrane niż zaliczka, ale po rozmowie z handlarzem jestem przerażona, bo nie mam pomysłu jak go spłacić. Skąd wziąć kolejne pieniądze w parę godzin? Skąd ciągle brać na pomoc dla tych zwierząt? Jak prosić, by nie narażać się na obelgi? Nie wiem…
Błagam, jeśli ktoś z Was jeszcze chciałby go wesprzeć, to proszę o ratunek, bo ja z tym handlarzem nie dogadam się na żaden dłuższy czas na spłatę. Jeśli ten biedaczek ma żyć, musi dzisiaj uzbierać brakujące pieniądze, wtedy będę mogła się definitywnie za niego rozliczyć i opłacić jego transport do mnie. Ratujmy Celestynka.
Monika
Celestyn to usposobienie dobra i cierpliwości, od lat wykonywał jedno zadanie. Pracował z dziećmi oraz młodzieżą w hipoterapii. Celestyn był do tego stworzony, wiedział, jak obchodzić się z dziećmi, był delikatny i uważny. Niestety jak to tutaj zazwyczaj bywa, przyszedł dzień, kiedy zaniemógł, ale by mu pomóc, już nikogo nie było. Wszyscy, którzy jeszcze wczoraj korzystali z jego grzbietu, odwrócili się.
Osiołek okulał po latach pracy i zamiast wesprzeć go i odwdzięczyć się za to całe dobro, jakie zdążył zrobić, odesłano go tutaj, do obory handlarza. W tej chwili to podwórko to jego cela śmierci. Rozpaczy i wołania o pomoc nie było, bo Celestyn dobrze wie, że nikt go nie usłyszy. On stoi grzecznie, jakby czekał na to, co nieuniknione.
Jest mi go bardzo szkoda i nie umiem pogodzić się, z tym że człowiek tak łatwo mógł go sprzedać handlarzowi. Jemu przede wszystkim należy się spokój i godna emerytura, a nie rzeźnicki hak i podwieszenie pod sufitem w chłodni.
Kochani, zawsze jestem zaskoczona, jak ludzie łatwo potrafią skazać na śmierć zwierze, które latami wykonywało posłusznie swoje obowiązki. My ludzie, mamy wolę, która decyduje o tym, co dalej, zwierzęta są skazane na nasze decyzje. Obdarty z godności Celestyn, może liczyć jedynie na to, że uda mi się przekonać Was, by mu pomóc.
Życie tego biednego osiołka to koszt 2700 zł. Kulawizna przekreśliła wszystko, choć podejrzewam, że taki był plan od początku. Mało kto chce leczyć i utrzymywać zwierze, które nie przynosi zysków. Oni nie wierzą w osiołki, dla wielu ludzi to jedynie szybki zarobek i dobry interes. O wyrządzonej krzywdzie nikt nie chce słyszeć. Przecież to takie oczywiste. Handlarz zna moją słabość do nich, wie, że spróbuję go ocalić. Zgodził się go przetrzymać przez kilka dni, pod warunkiem że w środę dam mu przynajmniej 1300 zł zaliczki. Nic więcej nie udało mi się wynegocjować.
Dlatego jestem tutaj dziś w imieniu Celestyna. Jego głosem i ostatnim listem, który piszę za niego do Was. Bo on nie opowie Wam tego sam, ale to Wy możecie zdecydować czy zasłużył na pomoc. Na godną emeryturę i spokój, wśród innych osiołków, które przeszły podobny koszmar w naszym świecie. Proszę, jeśli możesz i chcesz, dołącz do ratunku Celestyna.
Jeśli masz pytania, zadzwoń. Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...