Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Cysia i Kruszynka przyjechały razem i tak… Nie rozdzielają się na krok. 🙂 Dziewczynki już po kwarantannie i wizycie weterynarza. Obie to zdrowe pełne sił ośliczki, które są przesympatyczne. Szukają kontaktu z człowiekiem, pragną miłości i czułości. Mogą być pewne że tutaj znajdą to, o czym marzą.
Stado osiołków się nam powiększa, każdy nowy członek to niesamowita frajda dla innych zwierząt. Choć czasami pojawiają się konflikty, to jednak osiołki żyją wspólnie w całkiem dobrej relacji. To przekochane zwierzęta, które nigdy nie chciałby krzywdy dla bliźniego. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego człowiek tak bardzo je upadla.
Dziękuję Wam za pomoc dla dziewczynek, teraz nie pozostało im nic innego niż cieszyć się każdym dniem na nowo. I to wszystko dzięki wspaniałym ludziom o dobrych sercach.
Moi drodzy, jestem w ogromnym szoku, czego wczoraj dokonaliście... Udało się zapłacić i zaliczkę za życie Łezki i zebrać prawie całość na wykup Cysi! Aktualnie brakuje jeszcze 650 zł oraz dojdzie koszt transportu. Tak bardzo się martwiłam, czy damy radę, ale jesteśmy już tak blisko, że nie wierzę, że się nie uda.
Jeśli tylko zmobilizujemy się na tej ostatniej prostej, to sukces mamy gwarantowany. Cysia, musi dziś zostać rozliczona do końca. Handlarz nie chce jej u siebie trzymać, dlatego dał jedynie dwa dni na spłatę bidulki i albo dziś ją spłacimy, albo niestety cała umowa będzie nie ważna, a on jutro zapakuje ją do przyczepki i wywiezie. Niestety wiem, że nie kłamie...
Proszę Was ostatni raz o szansę dla Cysi. Ośliczka nie musi umierać, jesteśmy o krok od podarowania jej życia. Musi się udać!
Śmiertelnie przerażona Cysia wyrywała się handlarzowi z całych sił, kiedy próbowałam jej zrobić zdjęcie. Nie widziałam dawno tak walecznej ośliczki, która tutaj, gdzie śmierć stoi tuż za rogiem, próbuje walczyć i się nie poddaje… Koszmarny widok.
Moi drodzy, kilka chwil temu Cysia przyjechała do handlarza i już jutro jedzie do rzeźni. Nie wiem, skąd jest, dlaczego tutaj trafiła. Jest bardzo zdenerwowana, wystraszona i nie ma pojęcia, co się dzieje…
Byłam rozliczyć się za zwierzaki i traf chciał, że widziałam to wszystko. Jak ją rozładowywali i ciągnęli siłą do obory. Wtrąciłam się i dałam handlarzowi 200 zł, by dał jej spokój i pozwolił mi ją zabrać. Nie chcecie wiedzieć jakie słowa usłyszałam…
„Jutro to ścierwo zdechnie, daj już spokój Monika, nie uratujesz wszystkich!”
Poczułam wtedy chłód i bezsilność. Wiem, że nie uratuję, ale nie mogłam pozwolić, by tak ją poniewierano. Po dłuższej dyskusji handlarz dał mi czas do końca dnia na zapłatę jeszcze 500 zł. Wtedy Cysia nie wyjedzie jutro do rzeźni, choć podkreślił, że jeśli ją chcę, to muszę zapłacić 3500 zł za jej życie najpóźniej do końca tygodnia. Bo nie zamierza jej trzymać, ciągle się będzie darła i wyła, a on tego nie zniesie.
Sytuacja jest napięta, nie wiem, czy zdążymy, ale muszę spróbować. Widok przerażonej Cysi był tak smutny, ale co ja mogę, kiedy wokół sami silniejsi mężczyźni. Cysia sama również nie ma żadnych szans.
Sprawa jest bardzo pilna, brakuje mi 500 zł do zaliczki, ale jutro trzeba będzie ją spłacić do końca, inaczej nie uratujemy bidulki. Kochani, proszę Was, udostępnijcie, jeśli możecie Cysię. Tutaj nie ma mały wpłat, Cysia pojawiła się w jednej chwili, ale już za moment może jej nie być. Musimy jej pomóc!
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...