Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ocalony Filipek dołączył już do szczęśliwców, którzy dzięki Wam zyskali nowe życie. Podarowaliście mu najwspanialszy prezent, jaki kiedykolwiek mógł otrzymać. To jest pewne.
Kiedy tylko wpuściłam go na wybieg, od razu swoimi oczami wypatrzyła go ocalona niedawno Tinka. Od tego czasu nie odstępują się na krok, jakby znały się całe życie... To miłość od pierwszego wejrzenia.
Filipek okazał się również oazą spokoju, jest bardzo ufny i to niestety niekoniecznie działało na jego korzyść w życiu, które dotychczas serwowało mu same przykre niespodzianki. Ufność zwierząt wobec ludzi potrafi być zgubna. Ale to nie jest ich wina. Nikt nie powinien być karcony przez swoje dobre serce, a tymbardziej skazywany na tak poniżającą śmierć.
Dziękujemy Wam z całego serca za wsparcie dla Filipka, ten koński dzieciak ma dzięki Wam przed sobą wspaniałą przyszłość, która z pewnością szykuje mu już piękne i szczęśliwe chwile. Filipku, witamy w domu!
Kochani, Filipek zebrał na swoją ratę. Udało się już przekazać środki handlarzowi, a ostateczny termin wyznaczył nam na poniedziałek. Wiem że to tylko chwila i czasu jest bardzo mało. Wiem też że nie ma innego wyjścia, albo się uda, albo po Fiilipku zapomni każdy. On na to nie zasłużył. Z całego serca proszę o pomoc! To nie jest jego czas i miejsce!
Kochani, dziś mija termin spłaty 7-letniego Filipka. Sami dobrze wiecie że to nie jest odpowiedni wiek na umieranie. Z całego serca proszę, pomózcie go uratować! Na wpłatę kolejnej raty, handlarz poczeka tylko do końca dnia, a wciąż wiele brakuje...
Z całego serca muszę Wam podziękować za wsparcie dla Filipka! Udało się uzbierać potrzebną zaliczkę dla handlarza. Zgodził się poczekać z kolejną ratą do wtorku.
W poniedziałek mija termin Inki, więc nie ma szans na uzbieranie tak dużej sumy dla Filipka wcześniej, dlatego cieszę się, że mamy te kilka dni. Szanse na ratunek są zawsze, ale to czas zdecydowanie je zwiększa. Kochani, nie zapominajcie o tym dzieciaku, on wciąż na nas liczy!
Do grona koni stłumionych przez życie i skazanych na śmierć w rzeźni, dołączył zaledwie kilka godzin temu Filipek. Tak, ten Filipek, którego widzicie na zdjęciach, dziś w kałuży błota i boksie pełnym gnoju pozuje mi do zdjęć, które być może uratują mu życie, ale po kolei…
Na zielonych łąkach biegał od małego, od urodzenia należał przez swoje pochodzenie do tych koni „z wyższej półki”. Czarne chmury pojawiły się znienacka, kiedy właściciel zmarł, a Filipkiem nie miał już kto się opiekować. Z pięknych zielonych łąk, rozciągających się po horyzont trafił w to miejsce, skąd ucieczka samemu jest niemożliwa. W rękach handlarza znalazł się, bo nikt nie był zainteresowany wzięciem na siebie odpowiedzialności. Koszty utrzymania konia do najmniejszych nie należą, rodzina byłego właściciela nie zobowiązała się zatrzymania go i kiedy tylko pojawiła się możliwość szybkiego pozbycia się „problemu”, Filipek trafił w ręce handlarza.
Młody i piękny, choć życie potoczyło się kompletnie inaczej, niż sam się spodziewał. W jednej chwili stracił wszystko, co znał. Piękny boks i zielone łąki dziś są przeszłością, która już nie wróci, jedyna miłość Filipka została zabrana, a niebawem i on sam zostanie wspomnieniem, o którym wszyscy z biegiem czasu również zapomną.
Handlarz za jego życie chce 6800 zł, Filipek jest koniem arabskim, więc do najtańszych nie należy, handlarz o tym wie i wydusi z niego, ile będzie chciał lub szybko sprzeda rzeźni. Zacierane ręce po ubitym interesie splamionym krwią niewinnych zwierząt to tutaj codzienność. Takie są realia i na razie nie zanosi się na zmianę, choć każdy kolejne ocalone zwierzę, to krok w lepszą przyszłość.
Jest szansa dla Filipka, jest również miejsce, gdzie może przeżyć spokojnie życie, otoczy odpowiednią opieką. Jednak sam nie ma środków na swój wykup. Nie ma również szans na zarobienie ich, bo Filipek nie potrafi, nie rozumie, jak działa świat i tego, dlaczego wszystko potoczyło się przeciwko niemu.
Możemy spróbować mu pomóc, wiem, że wielu z Was tak samo, jak mi zależy na ratowaniu niewinnych zwierząt, dlatego dziś przychodzę do Was z apelem. Jutro do końca dnia muszę dostarczyć handlarzowi zaliczkę za Filipka, jeśli ma on nie wyjechać najbliższym transportem do rzeźni. Potrzeba aż 2000 zł. To ogromna kwota, a czasu mało, praktycznie nie ma go wcale, a pieniądze muszą być na już. Wiem, że szanse mogą być niewielkie, ale dlaczego nie spróbować? Dlaczego nie pomóc Filipkowi? Jestem pewna, że gdyby role się odwróciły, a Filipek by potrafił, to bez zawahania pomógłby i nam.
Kochani, to młody i piękny koń, który zasługuje na to, by cieszyć się życiem. Mnóstwo pięknych chwil może go ominąć, jeśli nie zdołamy mu pomóc. Jeśli uda się go wyciągnąć z objęć śmierci, być może nawet znajdzie nowy, wspaniały i kochający dom. Jeśli jednak nie, gwarantuję mu spokojne życie wśród moich podopiecznych. Siódmy rok życia to nie jest odpowiedni wiek na umieranie. Nigdy.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540.
Dziękuję za pomoc. Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, opłaty na weterynarza i kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...