Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Florek jest już w swoim domu adopcyjnym.
Pojechał w sprawdzone miejsce pod Warszawą.
Jest tam już mój Szaman. Teraz te dwa dorodne konie hasają razem po padoku!
Dziękuję Wam za pomoc w podarowaniu kolejnego życia.
To niesamowite jak wiele razem możemy zdziałać oraz zrobić wiele dobrego.
Jeśli chcesz śledzić dalsze losy Florka - odwiedź naszą stronę.
Chętnie odpowiem na pytania:
📞Monika 570666540
lub na ✉fundacjakonikimoniki@gmail.com
❗Fundacja nie posiada złożonych struktur ani pracowników, a swoją misję realizuje dzięki osobistemu zaangażowaniu i poświęceniu założycielki.❗
Dziękuję, że pomagasz ratować zwierzęta
Kiedy weszłam do wilgotnej, ciemnej, pozbawionej okien handlarskiej obory, w pierwszej chwili powitał mnie całkowity mrok. Po chwili handlarz włączył przycisk w ścianie i w zimnym, białym świetle jarzeniówek zobaczyłam go.
Florek wpatrywał się pełnym lęku wzrokiem we mnie, w handlarza i przede wszystkim w długi drąg w jego dłoni. Handlarz nie był dziś w dobrym nastroju. Cuchnęło od niego alkoholem. Szybkim krokiem podszedł do Florka, złapał za linę, krzyknął coś niezrozumiale i z rozmachem uderzył kijem po plecach i po zadzie. Co pan robi! – krzyknęłam, ale handlarz tylko chrapliwie się roześmiał. Podbiegłam, wyrwałam mu sznur z ręki i osłoniłam sobą Florka. Kolejny raz poczułam tę bezsilność, gniew i żal.
Połknęłam piekące łzy. Odwróciłam się od handlarza i przytuliłam wielki, ciężki łeb i cicho, tylko Florkowi do ucha, obiecałam, że wrócę. Że zabiorę go stąd. Że już nie będzie kija i nie będzie musiał się bać. Florek chyba zrozumiał. Na pożegnanie wyciągnął głowę i ciepłymi chrapami sam dotknął mojej ręki. Wyjęłam wszystkie pieniądze, które miałam przy sobie. Handlarz chciwym gestem złapał je i wcisnął do kieszeni spodni.
Do wtorku przywozisz resztę i zabierasz konia – powiedział. – A jak nie, w środę przyjeżdża transport z rzeźni. Nie wiem, jak to zrobię. Nie mam pieniędzy na kolejnego konia. Dlatego proszę Was - pomóżcie zabrać go z tego strasznego miejsca, gdzie jest tylko ciemność, cuchnący alkoholem handlarz i ciężki kij na plecach, a jedyne wyjście prowadzi na trap rzeźnickiej ciężarówki.
Florek jest gruby i ciężki, bo był kilka miesięcy pasiony na rzeź. Więc jest bardzo drogi. Kosztuje aż 9600 zł. A do wtorku 27 września muszę dostarczyć zaliczkę 3000 zł.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc. Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów dla starych koni.
Ładuję...