Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, odebraliśmy Gerdę od handlarza, klacz od razu pojechała do nowego domu. Udało się załatwić wszystko bardzo szybko i dobrze, bo już starczy tego cierpienia w jej życiu. Nadszedł dla niej czas zmian.
Mimo stanu swoich nóg i kopyt, bardzo dobrze zniosła podróż. Obyło się bez problemów i przy załadunku i wyładunku. Na miejscu czekali na nią, wspaniali nowi opiekunowie, którzy podarują jej mnóstwo troski i miłości. Jest juz po wizycie kowala, a nowi opiekunowie dołożą wszelkich starań, poprawić jej komfort życia. Bardzo Wam dziękuję za wsparcie dla Gerdy, jej życie odmieni się na dobre i już nigdy, nikt jej nie zagrozi śmiercią w rzeźni.
Gerda na ten błysk w oku i mimo że jest zniszczona i wyeksploatowana, jej wola życia jest ogromna. Teraz będzie mogła odpocząć i zacząć wszystko od nowa...
Kochani, jestem załamana. Udało się tyle już zebrać za Gerdę - myślałam, że handlarz będzie spokojnie czekał ale on powiedział, że skoro już tyle mam, to w takim razie mam się na już rozliczyć całkiem za konia. Bardzo Was proszę o pomoc, sama sobie nie poradzę.
Potrzebne jest też dla Gerdy 600 zł na pokrycie kosztów transportu. Zbiórka obejmuje też prowizje jaką pobiera portal RatujemyZwierzaki.pl
Monika
Moi drodzy, bardzo Was proszę o ratunek dla kolejnej bidy, którą sprzedano do handlarza. Dałam jej na imię Gerda. To stara klacz, kulawa i niedołężna. Ma pozrywane ścięgna w przednich nogach, a jej oba stawy pęcinowe są zgrubiałe. Jest wyniszczona i wychudzona.
Na guzach biodrowych ma otarcia. To są miejsca, w których robią się odleżyny, gdy koń zalega. Handlarz powiedział, że poroniła ciążę i miała problemy ze wstawaniem. Powiedział, że trzymali ją tylko na źrebaki, bo do niczego innego się nie nadaje, a że rodziła konie podobnej maści, to co roku ją kryto. W stajni zostawili sobie jej ubiegłoroczne dziecko, a Gerdy pozbyto się w najgorszy sposób.
Los tego konia jest tragiczny. Rozmnażano ją, bo tarantowate konie są drogie, nikt nie patrzył na to, że jest chora. Jej nogi nie były w stanie unieść takich obciążeń, cały organizm się poddał i gdy doszło do poronienia, sprzedano na rzeź, jako bezużyteczną i zbędną. Handlarz też jej nie chce trzymać.
Na takie jak Gerda handlarzy mówią "przewroty", bo się przewracają i nie mogą się podnieść. Te biedaki są zmuszane do wstania batami, kijami, wszystkim, co jest pod ręką. Nikogo nie interesuje, co czuje to biedne zwierzę. Jedyne, na czym tym ludziom zależy to pieniądze i byle szybciej pozbyć się kłopotu. Przewroty nigdy nie stoją dłużej niż kilka dni u handlarzy, a często jest tak, że po kupnie odwożą oni takie biedaki od razu do rzeźni.
Za życie Gerdy trzeba zapłacić 5000 zł. Bardzo Was proszę o pomoc w uratowaniu życia tej bidulce. Czasu jest bardzo mało, bo dzisiaj muszę wpłacić pierwszą połowę.
Monika
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...