Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Na dobry początek tygodnia, chciałam Wam przedstawić nasza nowa przyjaciółkę - Halinkę! Kucka przyjechała do nad w weekend, Basia oczywiście musiała ją przywitać i pokazać jej nowy dom. Aktualnie czekamy jeszcze na weterynarza, nie obejdzie się również bez kontrolnej wizyty kowala. Nie chcemy stresować Halinki, jednak bez badań się nie obejdzie.
Sama Halinka w charakterze wydaje się bardzo towarzyska, od razu złapałyśmy dobry kontakt, współpracowała przy transporcie, nie zauważyłam nawet, by się bała. Może wyczula, że przy nas nie stanie się jej krzywda, że ten cały koszmar się skończył, że teraz będzie już tylko lepiej.
Dzięki Wam zyskała ona nowe życie, dom i nowe perspektywy. U mnie ma zapewniony dożywotni dach nad głową i bezpieczeństwo. Nikt tutaj nie zamierza jej porzucić, czy oddać w niewłaściwe ręce. W przeciwieństwie do niektórych, u nas doceniamy jej obecność i bardzo się cieszymy, że po prostu jest.
Wam Kochani należą się ogromne brawa. Dziękuję, że zechcieliście pomoc podarować jej życie. Nie miałabym możliwości jej uratować, gdyby nie Wy. Bez Was nie byłoby już Halinki, ani wielu jej poprzedników.
Dziękuję.
PILNE! Ostatnie godziny Halinki! ❗
Kochani, w poniedziałek pokazaliście ogromne serce dla tej biednej dziewczynki, wpłacając zaliczkę z dużym zapasem.
Niestety to jeszcze nie koniec walki o jej życie. Mamy ostatnie godziny na zebranie pozostałej kwoty. Nie chcę nawet sobie wyobrażać, co zrobi handlarz, jak nie dostanie tych pieniędzy. Błagam Was o pomoc dla tej kruszynki!
Czy jest na świecie jeszcze miejsce, gdzie mnie zechcą? Czy zasługuję na życie? A może to prawda i jestem tylko ciężarem, który już dawno powinien zniknąć…
Jestem Halinka i jedyne czego w życiu pragnę, jest dziś nieosiągalne. Ulotne marzenia o wolnym życiu rozpłynęły się, kiedy tylko stanęłam w kolejce po śmierć. Chciałam, tylko by mnie ktoś pokochał, podarował skrawek ziemi, po którym będę mogła dreptać i galopować szczęśliwa. Patrzeć jak trawa wiosną zielenieje, a zimą znika. Spoglądać o poranku na wschody słońca, a wieczorem dopatrywać moich opiekunów przy zachodzie. Świat nie przygotował dla mnie takiego scenariusza. Czeka mnie już tylko śmierć, która mam nadzieję, będzie szybka i bezbolesna.
Halinka to drobniutka kucka. Świat naprawdę nie miał jej nic do zaoferowania. Choć to wszystko za sprawą człowieka, który zafundował jej cierpienie, lęki i mnóstwo bólu. Nie chcę myśleć, jak wiele wycierpiała, nim stanęła w handlarskiej obórce. Przez spróchniałe deski i okno zasłonięte pleksą, promienie słońca widać tylko chwilami. To one są najprzyjemniejsze, dają Halince chwilę ciepła, którego od zawsze jej tak bardzo brakowało.
Czułości nie poznała nigdy, ludzka ręka to zło, które jest codziennością. Skąd ma znać dobro, skoro go nigdy nie zaznała? Wiecznie tylko strach i ból, który towarzyszył jej od urodzenia.
Kiedy przy niej jestem, czuję jej szybkie bicie serca, w oczach widzę przerażenie, wzrok jej ucieka i nie chce doglądać, nawet kiedy staram się ją pogłaskać i ukoić nerwy. Wiele musiała przejść…
Jestem tutaj z nią i chcę jej pomóc. To konieczne i jedynie z Wami dam radę to zrobić. Handlarz widzi jej strach i się śmieje, według niego to brud, który można jedynie oddać do rzeźni w zamian za kilka miedzianych monet. Starałam się wytłumaczyć naszą sytuację handlarzowi, bo w wakacje nie jest tak łatwo o pomoc i wielu darczyńców również ma swoje plany. Nie wiem jak, ale udało mi się go przekonać, by poczekał chwilę z wpłatą. Halinka wiele miejsca nie zajmuje, w zasadzie to tutaj jest tak, jakby jej nie było. Tylko to cierpienie jest ogromne.
„Poczekamy, zapłacisz więcej, a z niej wiele mięsa i tak nie będzie, niech stoi” stwierdził handlarz. Na wpłatę zaliczki w wysokości 1400 zł poczeka do następnego poniedziałku. Halinka przez ten czas mam nadzieję, że uzbiera więcej i uda się ją zabrać natychmiast. Dosyć już tego czekania, o ile w ogóle było ono konieczne. Przecież pieniądze mogą się znaleźć, a życia po śmierci nikt jej nie zwróci. Nie wiem, jak długo pozwoli jej czekać, jego cierpliwość też w końcu się skończy. Może i zbudowaliśmy jakieś zaufanie i wie, że zdążę wpłacić pieniądze na czas? Tylko prawda jest taka, że ja sama tego nie wiem.
Halince los zgotował piekło, od zawsze była wyrzutkiem i marginesem. Trafiła tu z rąk rolnika, który już dość miał jej towarzystwa. Znajomy handlarz wiedział, jak się nią zająć. Problem rozwiązał się szybko i bez zbędnych ceregieli.
Dziś to my jesteśmy jedyną nadzieją dla tej malutkiej kucynki. Jest dla niej miejsce, wśród moich podopiecznych może wieść życie, którego nigdy wcześniej nie udało jej się poznać. Wystarczy, by odpowiednia ilość osób wspólnie uznała, że warto. Że Halinka nie musi umierać. Możemy jeszcze podarować jej lepsze dni. Dlatego dziś proszę, dołączcie do ratunku. Wierzę, że gdyby role się odwróciły, Halinka też by Wam pomogła.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540.
Dziękuję za pomoc. Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...