Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Uratowana dzięki Waszej pomocy Łezka, jest już z nami. Kochani, jej życie miało się skończyć jeszcze przed świętami. Nikt nie brał pod uwagę, że jej losy mogą potoczyć się inaczej. Mimo że 20 lat w jednej rodzinie, nie zabezpieczyło jej życia w żadnej sposób na przyszłość, a emerytury miało nie być, dzięki Wam może dziś odetchnąć z ulgą i zacząć wszystko od nowa, bo do rzeźni nie trafi nigdy.
Dziękuję Wam z całego serca za pochylenie się nad jej nieszczęściem, ludzie bez serc, chcieli jej odebrać wszystko, zabrać największą wartość i życie. Być może już na zawsze kochana straciła wiarę w ludzi, ale jak to mówią, że czas leczy rany, więc mam nadzieję, że uda się odbudować, choć część straconego zaufania.
Kochani, zbiórka Łezki niestety stanęła. Dałam wczoraj handlarzowi kolejne pieniądze i wybłagałam więcej czasu, bo nie dalibyśmy rady dziś jej spłacić całkiem.
Handlarz na szczęście zgodził się poczekać. Dał czas do środy. To tylko kilka dni, ale to i tak lepsze niż termin spłaty na dziś. Bardzo Was proszę o pomoc dla Łezki, musimy ją uratować. Proszę, zróbmy wszystko by dołączyła do stada dziadków.
Monika
Moi drodzy, Łezka ma niewiarygodne szczęście, jeszcze tyle czasu, a już jest cała zaliczka dla niej. Ogromnie się cieszę, bo bardzo, bardzo rzadko zdarzają się takie sytuacje.
Może uda się ją wcześniej wykupić, ona tak bardzo potrzebuje ratunku. Handlarz dostał pieniądze i ustalił, że mam się całkiem z nim rozliczyć najpóźniej do końca miesiąca. Proszę, zróbmy wszystko dla Łezki by dołączyła do stada dziadków. Bardzo proszę o dalszą pomoc.
20 lat na jednym podwórku, w jednej rodzinie i z jednym przekonaniem – że ona jest „na zawsze”. Niestety puste obietnice o szczęśliwym życiu aż do samego końca, zostają dziś podarte i wyrzucone do kosza. Bo kiedy ta rodzina, postanawia się Ciebie nagle pozbyć, serce rozbija się na miliony kawałków i bardzo trudno będzie je z powrotem złożyć w jedną całość.
Łezka była koniem rodzinnym, przez całe życie mieszkała w przydomowej stajence, które miało być jej domem aż do samego końca, przynajmniej tak myślało wielu, którzy przychodzili w gości i zachwycali się jej urodą. Właściciele jednak mieli co do niej inne plany. Przyszła starość, a jak starość to choroby, a jak choroby to koszty. Więc nikt „darmozjada” trzymać nie będzie, skwitował handlarz. I nikt tam więcej Łezki nie zobaczy, bo przestała się opłacać, więc musi umrzeć.
Wiem, że dla wielu jej życie to nic nieznaczący dramat, o którym i tak za chwilę zapomną. Ale dla Łezki to wszystko, co ma i wszystko, co może dziś stracić.
Kochani, dla Łezki jest miejsce, gdzie może żyć w spokoju, nie martwiąc się już nigdy o jutro. Jednak przeszkodą dziś jest wykup, bo na niego trzeba pieniędzy, których niestety brakuje. Muszę liczyć się ze zdaniem handlarza i dotrzymywać terminów, inaczej nie będę miała już możliwości ratowania tych biedactw. Życie Łezki to aż 5400 zł, po wpłacie zaliczki w wysokości 1400 zł, poczeka on na resztę przez kilka dni. Czas zebranie zaliczki mamy do 23 listopada. Jeśli ma mieć szansę na życie to musimy wykupić jej życie, a jedyna nadzieja na to, że się uda to Wy.
Nie zostawiajmy jej, Łezka nie zasłużyła na taki los. Odwrócenie się od niej będzie jednoznaczne z przyzwoleniem na mord niewinnych. Jeśli jednak będziemy walczyć, być może ktoś dostrzeże problem i ten świat zmieni. Bardzo proszę o pomoc dla Łezki, to jej jedyna szansa.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...