Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, dzisiaj przychodzę do Was z informacjami o uratowanej Marysi. Dziewczynka wciąż przebywa na kwarantannie, gdzie jest otoczona troską i miłością, której tak bardzo teraz potrzebuje. Biedaczka wciąż czuje się niepewnie oraz jest bardzo ostrożna. W jej oczach czasami maluje się strach, który wcale mnie nie dziwi po tym co przeszła.
Na szczęście to już przeszłość, teraz zadbam o to, aby czuła się bezpieczna i szczęśliwa.
Marysia jest już po wizycie weterynarza, oczekuje jeszcze na kowala, a później cóż… Odpoczywamy. 🙂
Dziękuję Wam z całego serca za okazane wsparcie, gdyby nie Wy – Marysi już by tutaj nie było. Jesteście wspaniali!
💗Dziękuję, że pomagasz ratować zwierzęta💗
Kochani, za nami bardzo trudny tydzień, udało się spłacić Tosię i Sonię, zapłacić zaliczkę za Salomonka, uratować Filipka, ale... została jeszcze Marysia, której dziś mija termin spłaty.
Do wykupu bidulki brakuje aż 2500 zł. Dojdzie do tego też koszt transportu klaczy, ale najważniejszy w tej chwili jest mimo wszystko wykup.
To ogromna kwota, a ja nie mam kompletnie pomysłu, co mogę zrobić więcej. Próbowałam namówić handlarza na rozłożenie tej płatności na jeszcze jedną ratę, ale kategorycznie odmówił i zagroził, że jeśli spóźnię się i rano nadal nie będzie miał pewności, że mam dla niego pieniądze, to wywiezie Marysię na własną rękę do rzeźni. Nic więcej nie da się wtedy już zrobić...
Proszę, jeśli ktokolwiek może jeszcze pomóc. Szanse na jej uratowanie są, może i niewielkie, ale nadal są...
Monika
Dziękuję Wam za pomoc dla Marysi. Druga rata uzbierana i tym samym klacz jest bezpieczna! Handlarz poczeka na spłatę tylko do piątku i to jest ostateczny termin. Musimy wykupić do tego dnia Marysię, inaczej to będzie jej ostatni dzień życia.
Monika
Moi drodzy, dzisiejszy dzień może być bardzo zły… Handlarz zadzwonił, że Marysia, która czekała już załadowana na ciężarówce ma być spłacona najpóźniej do czwartku, a jeśli dziś nie zapłacimy drugiej raty, to jutro już jej nie będzie. Ma umówiony transport i nie chce dłużej czekać…
Ostatnie dni są bardzo ciężkie, sami widzieliście, co się wydarzyło w sytuacji z Filipkiem, ja wiem, że ten człowiek nie żartuje. Do dzisiejszej raty za jej życie brakuje jeszcze 1650 zł, to ogromna kwota, a ja niestety nie mam już innych możliwości. Bardzo Was przepraszam, za swoją natarczywość, ale muszę zrobić wszystko, żeby uratować Marysię. Nie chcę, by musiała znów poczuć ten strach, który towarzyszył jej przy pierwszym załadunku… Nie możemy na to pozwolić.
Błagam, mamy tylko kilka godzin.
Kochani, udało się zebrać zaliczkę dla Marysi. Handlarz zdjął ją z przyczepki i zgodził się poczekać do poniedziałku na drugą ratę. Sytuacja jest w miarę opanowana, jednak Marysia nadal ma wyrok. Kolejne dni będą kluczowe, musimy zebrać 2500 zł do raty i wtedy pozostanie już tylko wykup. Bardzo proszę pilnie o pomoc, tylko tak możemy jeszcze zmienić losy tej biednejnej klaczy.
Moje słowa dziś nie oddadzą tego, jak tragicznie wygląda sytuacja Marysi. W brudnej ciężarówce już załadowana… Czeka na wyjazd.
Kochani, kiedy zobaczyłam na podwórku załadowaną już Marysię, rozpłakałam się. Nie mogłam powstrzymać swoich emocji, bo widok był tragiczny. Klacz stała zapakowana i za kilka chwil miała już wyjechać. Nie wiele myśląc, wyjęłam wszystkie pieniądze, jakie miałam przy sobie i próbowałam cokolwiek ugrać z handlarzem.
Dałam mu 500 zł, które były na inne opłaty, ale teraz to nie jest tak ważne, jak życie Marysi. Zgodził się poczekać jedynie do końca dnia, bym zebrała jeszcze 1500 zł do zaliczki. Wtedy zdejmie ją z ciężarówki i poczeka kilka dni, ale tylko pod warunkiem, że dziś zobaczy resztę pieniędzy. Życie Marysi kosztuje aż 7400 zł, to ogromna kwota, mamy szansę jej pomóc, jedynie spłacając wszystko w zaliczce i racie, na co handlarz się zgodził. Nic więcej nie dałam rady załatwić…
Nie wiem, naprawdę co spotkało tę bidulkę, zanim tutaj przyjechała i usłyszała wyrok śmierci. Handlarz powiedział, że jest zza granicy, jedna z kilku, które przyjechały jednym transportem tylko po to, by trafić do rzeźni. Niestety z tych wszystkich nieszczęśników, została już tylko Marysia. Tylko jej jeszcze możemy pomóc.
Wybaczcie mi tak chaotyczny apel, to wszystko wydarzyło się tak szybko. Najgorsze, że czas nam ucieka, mamy zaledwie kilka godzin, nie wiem, czy zdążymy, ale zrobię wszystko, by się udało. By Marysia dziś nie wyjechała…
Błagam Was o pomoc, to jej jedyna szansa. Marysi mogło już tu nie być, ale kupiłam cudem kilka godzin, które są kluczowe. Albo dziś my, albo za moment rzeźnia… Proszę, pomóżcie!
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, leczenia, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...