Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, Ptysia już jest. Obejrzał ją weterynarz, przepisał leki oraz zalecił suplementy. Mamy to szczęście, że udało się wszystko szybko załatwić i dziś bidulka już jest z nami. Aktualnie przebywa na kwarantannie, musi odpocząć po ostatnich dniach, dojść do siebie i poznać swój nowy dom. Ma tutaj pełną swobodę i mnóstwo czasu, by spędzać dni, jak tylko sobie wymarzy. Dziewczynka jest bardzo miła i delikatna... Nie miała lekko w życiu, ale to już przeszłość. Dziękuję Wam, że zechcieliście wesprzeć Ptysię. To dla niej z pewnością bardzo ważne.
Kochani, sytuacja jest nagła i bardzo pilna. Stan Ptysi się pogorszył. Handlarz dzwonił i zagroził, że jeśli do końca dnia jej nie spłacę, jutro rano zapakuje ją na przyczepę i wywiezie do rzeźni. Boi się, że Ptysia nie przeżyje kilku dni… Prosiłam, by wezwał weterynarza, ale ten człowiek nie chce nawet narażać się na dodatkowe koszta. Nie zależy mu na niej, nie chce jej leczyć tylko na niej zarobić jak najszybciej. Tak bardzo martwię się, co się może wydarzyć, jeśli nie zdążymy…
Przepraszam Was za tą wiadomość, nie mieliśmy dziś żadnych zaplanowanych rozliczeń, a mimo to wydarzyła się tak niespodziewana sytuacja. Nie wiem co robić, bo jeśli Ptysia nie przeżyje, to nigdy sobie tego nie wybaczę, nigdy…
Błagam Was, do wykupu brakuje jeszcze tak wiele... Mamy kilka godzin, musimy jej jak najszybciej pomóc, zanim wydarzy się najgorsze!
Monika
Druga rata za życie Ptysi wpłacona! Do środy musimy ją spłacić do końca.
Ptysia prosi Cię o życie…
Nie ma wyjścia, dziś trzeba zapłacić kolejną ratę za Ptysię, którą opuścili wszyscy, kiedy zrobiła się po prostu stara…
Kochani, walka o tą bidulkę jest bardzo trudna, nie jest łatwo zebrać na jej wykup. Dziś handlarz musi dostać drugą ratę za jej życie, aktualnie z 2000 zł mamy już 1200 zł. Brakuje jeszcze 800, które musimy uzbierać, inaczej nie dotrzymam terminu i umowa będzie nie ważna, a on ją wywiezie do rzeźni. Nie chciałabym do tego dopuścić, pragnę podarować jej dom, schronienie wśród innych emerytów, które podobnie jak ona przeszły w życiu horror.
Mamy zaledwie kilka godzin, wiem, że ten człowiek jest bardzo niecierpliwy i jeśli nie zapewnię go, że zobaczy pieniądze, to całe nasze starania pójdą na marne. Ptysia wtedy umrze… Proszę, dajcie jej szansę, możliwość na poznanie życia z innej strony, nawet jeśli nie zostało już jej wiele czasu w tym świecie. Niech choć raz poczuje dobro. Gdy zapłacimy, po weekendzie trzeba będzie ją wykupić i zabrać. Nikt z nas nie wie, ile jeszcze bidulka wytrzyma w tym piekle. Proszę, udostępnijcie jej apel, każda pomoc jest dla niej w tej chwili na wagę złota.
Monika
Kochani, zaliczka za Ptysię zapłacona, a nawet więcej! Dziękuję Wam! Kolejną ratę handlarz musi otrzymać najdalej do piątku. Bardzo proszę o dalszą pomoc dla staruszki.
Nie wiem, co to będzie, tak bardzo martwię się o Ptysię…
Kochani, dziś już nie było planów na ratowanie kolejnego zwierzaka. Ale przed południem napisał do mnie handlarz, żebym przyjechała do niego w pilnej sprawie. Przez telefon usłyszałam jedynie, że chodzi o starą klacz. Pół godziny później byłam już na miejscu, a moim oczom ukazał się ten makabryczny widok. Przerażona Ptysia, ciągnięta do stodoły, w której miała wyczekiwać swojego końca. Zniszczona, w tragicznym stanie…
Zapierała się nóżkami i próbowała walczyć. Nie miała żadnych szans z ludźmi, którzy są od niej dużo silniejsi, sprytniejsi i szybsi. Dla nich już przegrała…
Prosiłam, by przestali, że ona nie może tak się bać, tak cierpieć… Handlarz z pracownikiem zaśmiał się jedynie „żebym nie histeryzowała, bo to jej ostatnie godziny życia. Chyba że uczciwie zapłacę, to możemy się dogadać…”
Widziałam już ten jego błysk w oku, wiedziałam też, że nie odpuści. Ptysia ma jutro o 6 zostać zapakowana do rzeźni, ale handlarz chce zarobić, więc proponuje mi, bym dała mu do końca dnia 700 zł, a da jej kilka dni, bym mogła zebrać i dopłacić resztę na jej wykup. 700 zł dziś decyduje czy Ptysia rano jedzie do rzeźni, czy kupi sobie kilkanaście godzin.
Ptysia ma grzybicę, jest w słabym stanie, do tego 20 lat życia, sprawiło, że dziś to wyniszczona klacz, której nikt nie zechce mieć u siebie. Takie jak ona trafiają już tylko do rzeźni.
Proszę, wybaczcie mi tak chaotyczny tekst, jestem zmartwiona i załamana tym, co zobaczyłam. Ale muszę spróbować jej pomoc. Nie wiem, czy zechcecie dołączyć. Na ratunek dziś również czeka Maja, która kolejnej szansy nie dostanie. Jest bardzo źle… Proszę Was z całego serca o pomoc i udostępnienia. To jedyna nadzieja dla Ptysi! Ona nie musi jutro umierać…
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...